Sam na linie. Nieznane dokumenty dotyczące służby wojskowej Grzegorza Ciechowskiego
Był początek maja 1983 r. Grzegorz Ciechowski, lider toruńskiego zespołu "Republika", dostał powołanie do wojska. Przez ponad miesiąc był inwigilowany i rozpracowywany. Sprawa trafiła do wojskowej prokuratury.
2018-12-22, 11:48
"Republika" była wówczas zespołem na topie. Liczne koncerty, pierwsze miejsca na liście przebojów "Trójki", tłumy fanów i znakomicie sprzedające się płyty. Dodatkowo na ulicach polskich miast można było spotkać młodych ludzi wyglądających jak Ciechowski: ubranych na czarno z długą blond grzywką. Żadna z polskich grup rockowych w tamtym czasie nie cieszyła się taką popularnością jak "Republika" i żaden z wokalistów nie wpływał na młodzieżową modę w naszym kraju tak jak Ciechowski. W tej sytuacji wezwanie do wojska lidera "Republiki" mogłoby się okazać katastrofą.
Powołanie Ciechowskiego do odbycia zasadniczej służby wojskowej w maju 1983 r. przekreśliłoby jeszcze jedno ważne wydarzenie w historii toruńskiej grupy. "Republika" miała bowiem wystąpić podczas festiwalu w Opolu. Rok wcześniej z powodu trwającego stanu wojennego festiwal nie odbył się. Podczas specjalnego koncertu Rock w Opolu, latem 1983 r., "Republika" miała zagrać m.in. obok Perfectu, Dżemu, Lombardu i Rezerwatu. Kiedy o kłopotach Ciechowskiego z wojskiem zaczęło być głośno, do sprawy wkroczyli urzędnicy.
"Ob.[ywatel]Grzegorz Ciechowski – pisano z Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego w Toruniu do szefa miejscowej Wojskowej Komendy Uzupełnień – jest znanym w kraju muzykiem i kompozytorem. (…). Jesteśmy przekonani, że powołanie [go] do odbycia służby wojskowej w chwili obecnej przyczyni się do rozwiązania zespołu i zaprzepaszczenia wyników jego wieloletniej pracy."
W spór na linii: Ciechowski – Ludowe Wojsko Polskie włączył się też Komitet Organizacyjny XX Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu:
REKLAMA
"Brak (…) zespołu [<Republika>] i Grzegorza Ciechowskiego przekreśli możliwość wykonania tego koncertu [rockowego] w amfiteatrze w Opolu, mimo poważnego już zaawansowenia prac przygotowawczych, nagrań, prób i dużych kosztów, nie mówiąc o poważnym uszczerbku dla rangi artystycznej naszej jubileuszowej imprezy i jej efektów społeczno-propagandowych (festiwal jest transmitowany przez radio i telewizję)."
Ostatecznie transmisji koncertu nie było ale Telewizja Polska zarejestrowała po raz pierwszy niespełna półgodzinny występ "Republiki", który później wielokrotnie powtarzano co przyczyniło się do rosnącej popularności zespołu.
Sam Ciechowski wspominał, że jego walka z wojskiem trwała od uzyskania absolutorium na polonistyce na UMK w Toruniu (1981) aż po rok 1984. Po latach w jednym z wywiadów opisał swoją ucieczkę przed żandarmerią latem 1983 r.: "Oni przychodzą po mnie do domu - opowiadał – a ja – przez piwnicę, sąsiednią klatkę – [i] do Warszawy" ["Machina", nr 9 z 1996 r.].
Sytuacja była jednak zdecydowanie poważniejsza latem 1983 r. niż rok czy dwa lata wcześniej. Z zachowanych dokumentów wynika, że "pob[orowy] Ciechowski po otrzymaniu karty powołania nie zgłosił się na długotrwałe przeszkolenie wojskowe studentów do Ośrodka Szkolenia Wojsk Lądowych w Elblągu." Z tego powodu sprawa trafiła do wojskowej prokuratury. Wszczęto dochodzenie. Przeprowadzono tzw. wywiad środowiskowy, który był łagodnym określeniem działań inwigilacyjnych, którymi objęto Ciechowskiego i jego bliskich. Po wszystkim napisano kilkustronicowe "sprawozdanie z czynności sprawdzających."
REKLAMA
Po swojej brawurowej ucieczce przed żandarmami Ciechowski przyjachał z Warszawy do Torunia. Spotkał się – jak sam wspominał po latach – z jakimś pułkownikiem. - "Pojechałem z duszą na ramieniu, a tam pułkownik pyta mnie: Zwolnienie [lekarskie] jest? Dobra. Chory obłożnie? Nie. To gorzej, ale jakoś załatwimy. A teraz niech mi pan powie: ten tekst <Śmierć w bikini>, kiedy on powstał? Człowiek po pięćdziesiątce miał córki w wieku republikańskim, sam nas słuchał i doskonale orientował się we wszystkim, co związane z zespołem. Uratował mi skórę na rok" ["Machina", nr 9 z 1996 r.].
Leszek Gnoiński – biograf "Republiki" i autor monumentalnej książki na temat historii zespołu wydanej w 2016 r. w rozmowie z Polskim Radiem przyznaje, że nie przepada za rozważaniami typu: co by było gdyby. - Zakładając jednak – stwierdza - że Grzegorz Ciechowski trafiłby "w kamasze" w 1983 r., możliwe, że historia zespołu potoczyłaby się inaczej. Nie odbyłoby się wiele koncertów, także poza granicami Polski i nie nagrano by płyty "Nieustanne tango". Jednego jednak jestem pewien – podkreśla Gnoiński - "Republika" była wtedy tak zgranym teamem, że chłopaki poczekaliby na powrót Grzegorza z wojska i graliby dalej.
Ostatecznie Ciechowski trafił do wojska dopiero rok później, w 1984 r. Służbę zakończył niecałe trzy miesięce przed terminem. "Republika" rozpadła się w 1986 r.
Dokumenty dotyczące powołania Grzegorz Ciechowskiego do wojska znajdują się w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej (sygn. akt IPN By 214/397).
Autor: Piotr Litka
REKLAMA