Odstrzał dzików. Wyjaśniamy, o co chodzi w tej sprawie
Dzik to zwierzę, o którym mówi się dziś najczęściej w Polsce. Powodem jest jego odstrzał – w mediach krąży wiadomość, że w ciągu tylko trzech styczniowych weekendów ma zostać zabitych nawet 200 tys. sztuk. – To nieprawda – oburzają się myśliwi i przypominają, że ta liczba odnosi się do całego sezonu, czyli okresu od 1 kwietnia 2018 r. do 31 marca 2019 r.
2019-01-11, 20:00
Powiązany Artykuł
Wiceminister środowiska: odstrzał dzików pomoże zwalczyć ASF
Sieć od kilku dni huczy w sprawie dzików. Zwierzęta te stały się przedmiotem debaty publicznej. Wszystko z powodu konieczności dokonania szybszej redukcji ich populacji w związku z zagrożeniem rozprzestrzenienia się wirusa ASF (afrykański pomór świń). Temat ten nie schodzi z czołówek radiowych, telewizyjnych i internetowych serwisów informacyjnych. Jednak biorąc pod uwagę wiele sprzecznych danych, jakie pojawiają się w przekazach, warto uporządkować fakty.
Przyrost 200 proc.
Sezon łowczy na dziki w Polsce rozpoczyna się 1 kwietnia, a kończy 31 marca przyszłego roku. Zawsze w marcu następuje inwentaryzacja, czyli podliczanie liczby tych zwierząt. Po zakończeniu sezonu powinna ich być określona liczba.
- Afrykański pomór świń zwalcza się redukcją pogłowia dzika do odpowiedniego poziomu. Naukowcy szacują, że to musi być 0,1 sztuki na kilometr kwadratowy - mówi Paweł Niemczuk. Główny Lekarz Weterynarii dodaje, że utrzymanie tego wskaźnika nie jest łatwe, bowiem liczba dzików z roku na rok wzrasta.
REKLAMA
- W latach 80. i na początku 90. populacja dzika w Polsce wynosiła ok. 50 tys. Teraz mamy ich między 200 a 300 tys. – tłumaczy Niemczuk. Ocieplenie klimatu zapewnia zwierzętom bardziej sprzyjające warunki do rozrodu. Olbrzymie znaczenie ma tu również łatwy dostęp do pożywienia. - Rolnicy na szeroką skalę uprawiają kukurydzę. To smaczny i bardzo energetyczny pokarm dla dzików. Kukurydza powoduje też wzrost hormonów płciowych u tych stworzeń i szybkie dojrzewanie, co przekłada się na częstotliwość występowania rui - wyjaśnia Główny Lekarz Weterynarii. Dziki żyjące na kukurydzianej diecie mogą mieć młode dwa, a nawet trzy razy w roku.
Paweł Niemczuk W latach 80. i na początku 90. populacja dzika wynosiła ok. 50 tys. Teraz mamy ich między 200 a 300 tys.
Na potwierdzenie tych słów wiceminister środowiska Małgorzata Golińska dodaje, że rocznie przyrost dzika wynosi ok. 200 proc. Odstrzał tych zwierząt jest zatem, zdaniem wiceminister, konieczny.
Polowanie nie tylko zimą
Jak zaznaczają myśliwi, polować można na nie przez cały rok. – Ale tylko od października do końca stycznia zbiorowo – przypomina Jarosław Mikołajczyk, prezes kieleckiego oddziału Polskiego Koła Łowieckiego.
Dlatego pod koniec zeszłego roku Ministerstwo Środowiska powiadomiło Polski Związek Łowiecki, by w ramach walki z wirusem ASF (afrykański pomór świń) zobowiązało Zarządy Kół Łowieckich do zorganizowania polowań zbiorowych na dziki w weekendy 12-13, 19-20 i 26-27 stycznia.
REKLAMA
Chodziło tu o poprawienie skuteczności odstrzału. Ponieważ w lutym i marcu, a więc do końca sezonu i czasu redukcji populacji dzika, myśliwi na polowania nie mogliby ruszać całą grupą.
Warto też wyjaśnić, że odstrzał nie obejmie terenu całej Polski, a województwa, gdzie dzików jest najwięcej, czyli: wielkopolskie, pomorskie, mazowieckie, łódzkie, małopolskie, podkarpackie, lubelskie, podlaskie, warmińsko-mazurskie. - To są województwa, w których odstrzał będzie prowadzony tak, żeby stworzyć pas z minimalną liczbą dzików. Chodzi o to, by ASF nie "wędrował" tam, gdzie znajduje się najwięcej ferm trzody chlewnej - tłumaczy Główny Lekarz Weterynarii.
Dezinformacja
W sieci od kilku dni pojawiają się informacje, że tylko w ciągu trzech styczniowych weekendów zginie nawet 200 tys. dzików. To tak oburzyło myśliwych, że w środę, 10 stycznia, Polski Związek Łowiecki na swojej stronie opublikował oświadczenie. Podkreśla w nim, że "informacje (…) mówiące o tym, że w ramach odstrzału sanitarnego tylko w styczniu i lutym br. planowanych do odstrzału jest około 200 tys. dzików, są nieprawdziwe".
Źródło: Polski Związek Łowiecki
Przypomina też, że zgodnie z obowiązującym planem łowieckim na obecny sezon liczbę dzików do odstrzału określono na poziomie ponad 185 tys. "W obecnej chwili wykonanie tego planu wynosi ponad 90 proc." – czytamy w dokumencie.
REKLAMA
"Zintensyfikowanie działań"
Aleksander Brzózka Teraz odbędą się skoordynowane polowania zbiorowe w jednym czasie i przypuszczalnie zostanie zabitych jeszcze ok. 20 tys. dzików.
Jak wynika z danych Ministerstwa Środowiska, na 30 listopada 2018 r. odstrzelono 178 tys. dzików. – Czyli możemy mówić o realizacji ok. 90 proc. planu. Teraz odbędą się skoordynowane polowania zbiorowe w jednym czasie i przypuszczalnie zostanie zabitych jeszcze ok. 20 tys. dzików. Przypomnę, że te zwierzęta bardzo szybko się rozmnażają, więc nic nie robiąc mogłoby dojść do sytuacji, że w 2021 r. ich populacja wzrosłaby nawet powyżej 300 tys. – wyjaśnia Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska.
W podobnym tonie wypowiadają się myśliwi. – Nie ma mowy o likwidacji populacji dzików. Tu chodzi o zintensyfikowanie działań, by już na koniec stycznia wykonać plan na cały sezon i zredukować liczebność tych zwierząt do 0,1 sztuki na kilometr kwadratowy – zaznacza Jarosław Mikołajczyk.
Uspokaja także wiceminister środowiska Małgorzata Golińska. – To, co ma się dziać w styczniu, jest kwestią wcześniej zaplanowanych polowań. Po to, byśmy nie ryzykowali rozprzestrzeniania się wirusa ASF na tereny, na których do tej pory nie występował – podkreśla.
Wszystko z powodu wirusa
Wirus ASF nie jest groźny dla człowieka, ale stanowi poważne zagrożenie dla trzody chlewnej. Zarażoną świnię trzeba jak najszybciej zlikwidować, żeby zastopować dalsze przenoszenie się choroby. Wirus ten w Polsce szerzy się od 2014 r. Pierwsze padłe na niego dziki natrafiono w woj. podlaskim, do tej pory podobne przypadki zanotowano też w warmińsko-mazurskim, mazowieckim i lubelskim.
REKLAMA
Krzysztof Niemczyk Wirus ASF jest niezmiernie istotnym zagrożeniem dla gospodarki naszego kraju, bowiem roczna wartość produkcji trzody chlewnej w Polsce szacowana jest na ok. 18-20 mld zł rocznie.
- Wirus ASF jest niezmiernie istotnym zagrożeniem dla gospodarki naszego kraju, bowiem roczna wartość produkcji trzody chlewnej w Polsce szacowana jest na ok. 18-20 mld zł rocznie. W sytuacji, gdyby spełnił się czarny scenariusz i wirus trafiłby do Wielkopolski, a także Kujaw i Pomorza, gdzie są nasze zagłębia trzody chlewnej, to straty dla gospodarki byłyby ogromne – mówi Krzysztof Niemczyk, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
Jak dodaje, odstrzał dzików w związku z afrykańskim pomorem świń jest prowadzony od 2014 r. - To działanie jest niezbędnym elementem walki z ASF. Gdy jest większe zagrożenie, wówczas trzeba do dzików strzelać z większym natężeniem. Rozumiemy sprawy etyczne, natomiast naszym zdaniem istnieje dobro wyższe, czyli dobro społeczne i naszej gospodarki – podkreśla Krzysztof Niemczyk.
Redukcja nie będzie większa
Lekarze weterynarii zgodnie przyznają, że afrykański pomór świń zwalcza się dwoma sposobami. – Właśnie redukcją pogłowia dzika do odpowiedniego poziomu, czyli doprowadzeniem do 0,1 sztuki na kilometr kwadratowy, i poprzez tzw. bioasekurację w gospodarstwie. Wirus ASF znajduje się w moczu, kale, ślinie. Wiadomo, że dzik pozostawia wydaliny w środowisku i przez nie wirus może zostać przeniesiony do miejsca hodowli trzody. Ważne jest więc dochowanie wszelkich zasad higieny w gospodarstwie – apeluje Paweł Niemczuk, Główny Lekarz Weterynarii.
Źródło: Polski Związek Łowiecki
Istotne jest także to, że liczba dzików odstrzelonych od 1 kwietnia 2018 r. do 31 marca 2019 r. nie będzie większa od tej z lat ubiegłych. – Nie ma żadnego ryzyka rzezi dzików, o której słyszymy w mediach. Polowania zaplanowane na trzy styczniowe weekendy nie doprowadzą do likwidacji istnienia dzika w Polsce – podkreśla Małgorzata Golińska.
REKLAMA
- W poprzednim sezonie łowieckim odstrzelono prawie 300 tys. dzików, a w bieżącym będzie ich około 200 tys. – dodaje Aleksander Brzózka.
Intensywne polowania będą skuteczne?
Są jednak głosy sceptycznie odnoszące się do zaplanowanych na styczniowe weekendy odstrzałów.
dr hab. Krzysztof Schmidt Same polowania mogą również przyczyniać się do rozprzestrzeniania wirusa.
Zgodnie z wytycznymi Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności w przypadku występowania wirusa wyznacza się teren, gdzie dokonuje się tzw. depopulacji. - Chodzi o strefę sąsiadującą z obszarem ogniska występowania ASF, żeby wytworzyć pas bezpieczeństwa, bardzo zresztą wąski, bo liczący 20-30 km. Na tym obszarze konieczny jest stuprocentowy odstrzał dzików, nawet prośnych loch - mówi dr hab. Krzysztof Schmidt, zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Biologii Ssaków PAN.
Natomiast, kontynuuje Schmidt, na obszarach, gdzie znajduje się ognisko zapalne ASF, powinny się odbywać polowania zmierzające do zmniejszenia liczebności populacji, ale odstrzał nie może być bardzo intensywny. To ze względu na fakt, że same polowania mogą również przyczyniać się do rozprzestrzeniania wirusa.
REKLAMA
- Odstrzały powinny być prowadzone zgodnie ze strefą zarażenia. Te strefy to jest przede wszystkim Podlesie, Lubelszczyzna i obszar graniczny na Warmii i Mazurach na granicy z Obwodem Kaliningradzkim. To wszystko dotyczy obszarów przygranicznych - podkreśla naukowiec, dodając ponadto, że odstrzał dzików niewiele da, jeśli nie zostanie wyeliminowany tzw. czynnik ludzki.
- Głównym wektorem wirusa ze środowiska dzików do trzody chlewnej jest człowiek. I to człowiek jest najbardziej odpowiedzialny za to, że ten wirus się rozprzestrzenia w takim zakresie. Człowiek przenosi go do hodowli świń. Dziki to tylko jedna część historii, druga to odpowiednia bioasekuracja. Piłeczkę trzeba odbić tu w kierunku gospodarki trzodo-chlewnej - argumentuje.
Jak podaje Główny Lekarz Weterynarii, w 2019 r. odnotowano już 36 przypadków dzików - nosicieli ASF. W 2018 r., w wyniku przeprowadzonych kontroli, zaraportowano ponad 2 tys. takich przypadków.
Komisja Europejska popiera odstrzał dzików
Na koniec warto podkreślić, że Komisja Europejska oficjalnie popiera Polskę w kwestii odstrzału dzików.
REKLAMA
"Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności Komisji Europejskiej popiera odstrzał dzików, jako działanie w zakresie zwalczania ASF w Polsce" - taką informację przesłało do mediów Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
"Odstrzał taki jest zgodny zarówno z prawem polskim, jak i przepisami Unii Europejskiej. W opinii Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) jest on skuteczną metodą ograniczania rozprzestrzeniania się ASF." - czytamy w uzasadnieniu.
Paweł Kurek, Damian Nejman, Bartłomiej Bitner
REKLAMA