Były oficer CBŚ: sprawca ataku na prezydenta Adamowicza chciał zyskać rozgłos

- Sprawca mógł zaatakować prezydenta Gdańska, kiedy ten na przykład wracałby z imprezy do samochodu. Prezydent i tak nie ma ochrony osobistej. Ale mężczyzna chciał, żeby to było spektakularne, chciał zdobyć rozgłos. Wykorzystał zamieszanie podczas Wielkiej Orkiestry. Czekajmy na motyw, to on jest najważniejszy – powiedział w Polskim Radiu 24 Jacek Wrona, były oficer Centralnego Biura Śledczego.

2019-01-14, 11:59

Były oficer CBŚ: sprawca ataku na prezydenta Adamowicza chciał zyskać rozgłos

Posłuchaj

14.01.19 Jacek Wrona o ataku na prezydenta Gdańska
+
Dodaj do playlisty

Do ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza doszło w niedzielę wieczorem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przeprowadził go – z użyciem noża - 27-letni Stefan W., który podczas odliczania do "Światełka do nieba" o godz. 20 wtargnął na scenę.

- Gdyby zabezpieczenie tej imprezy było profesjonalne, na pewno by nie doszło do tej tragedii. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że elementem tego rodzaju imprez jest – oprócz masowości – spontaniczność. W bardzo wielu przypadkach w całej Polsce widać, że możliwość kontrolowania jest bardzo ograniczona. Elementem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest właśnie spontaniczność, troszeczkę anarchiczne zachowanie - powiedział w Polskim Radiu 24 Jacek Wrona.

Jak zaznaczył ochroną tego typu imprez często zajmują się "mało profesjonalne firmy", bo przy ich wyborze podstawowym kryterium jest niska cena. - Są tam często ludzie bardzo przypadkowi. Pracują w nich emeryci, renciści, emerytowani funkcjonariusze jakichś służb. Przy imprezach spontanicznych, jak ta, stosowanie obostrzonych środków bezpieczeństwa – takich jak bramki detekcyjne czy przeszukiwania– jest utrudnione. Musiałby być profesjonalista, który zajmuje się tylko i wyłącznie ochroną osobistą. Gdyby ktoś taki był, to byłaby szansa odpowiednio zareagować. W przeciwnym wypadku jest to bardzo trudne albo niemożliwe – podkreślił gość Polskiego Radia 24.

Jego zdaniem należy czekać na motyw, bo "on jest najważniejszy". – Sprawca, który miał motyw, mógł zaatakować prezydenta także wtedy, kiedy wracałby on do samochodu. Prezydent i tak nie ma ochrony osobistej. Ale atakujący mężczyzna wybrał moment, w którym wszystko działało na jego korzyść: zamieszanie, odgłosy, kakofonia świateł. Poza tym sprawca chciał zdobyć rozgłos, chciał, żeby to było spektakularne. W takich przypadkach żadna służba, nawet najlepsza nie jest w stanie ochronić atakowanego człowieka – zaznaczył Jacek Wrona.

REKLAMA

Sprawę ataku na prezydenta Gdańska komentował również prof. Jacek Zaleśny z Uniwersytetu Warszawskiego. - Dziś trudno mówić o jakichkolwiek motywach politycznych sprawcy tego działania. Jest to przestępca, który właśnie opuścił zakład karny. Odbywał karę za rozboje i włamania. Z tego, co mi wiadomo, nigdy nie był działaczem politycznym, nigdy się nie angażował w sprawy publiczne. Odwrotnie – jest rasowym kryminalistą. Trudno wnioskować, że rasowy kryminalista nagle, z motywów politycznych, podejmuje jakieś działania. Trzeba szukać motywów jego działania w sferze jego dotychczasowej działalności, w sferze kryminalnej – powiedział profesor.

Natomiast zdaniem byłego rzecznika policji Mariusza Sokołowskiego zabezpieczenie imprezy nie było takie, jak powinno. - Z tego względu, że w ogóle do takiego zdarzenia – do pchnięcia nożem na scenie – doszło. Każdy kto uczestniczy w takiej imprezie masowej, przychodząc tam - czy to jako widz czy jako osoba będąca na scenie – powinien liczyć na to, że organizator zapewni pełnię bezpieczeństwa. I do tego jest zobowiązany organizator. Organizator nie robi oczywiście tego sam, wynajmuje do tego służbę ochrony. Trzeba powiedzieć, że ta służba niestety chyba nie stanęła na wysokości zadania. Na scenie pojawiła się osoba, która nie powinna tam być – zaznaczył.

Pawłowi Adamowiczowi przetoczono podczas 5-godzinnego zabiegu 41 jednostek krwi. Napastnik - 27-letni Stefan W. był karany za cztery napady na banki w Gdańsku. Odbył wyrok pięciu i pół roku więzienia, na wolność wyszedł pod koniec grudnia. Za usiłowanie zabójstwa mężczyźnie grozi dożywocie.

Więcej w całej audycji.

REKLAMA

Rozmawiał Antoni Trzmiel.

Polskie Radio 24/bartos

-----------------------

Data emisji: 14.01.2019

REKLAMA

Godzina emisji: 10.35

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej