Kardynał Nycz: śmierć Pawła Adamowicza wołaniem o rachunek sumienia każdego z nas
Przyszliśmy tu by powiedzieć "nie" wszelkiej nienawiści i podziałom - często bezsensownym; by powiedzieć "tak" dla miłości, która nikogo nie wyklucza - powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas mszy św. w intencji zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
2019-01-14, 21:15
Posłuchaj
Msza święta w intencji tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza odbyła się w poniedziałek w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
W mszy pod przewodnictwem kard. Nycza, koncelebrowanej przez biskupa polowego Józefa Guzdka i ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej Romualda Kamińskiego, wzięli udział przedstawiciele władz państwowych m.in. prezydent RP Andrzej Duda z małżonką, premier Mateusz Morawiecki, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska oraz członkowie rządu m.in. wicepremier Beata Szydło, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, wicepremier minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, szef MSWiA Joachim Brudziński, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, minister sportu Witold Bańka i szef MON Mariusz Błaszczak.
Obecni byli też prezydenccy ministrowie Paweł Mucha i Andrzej Dera, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, szef KPRM Michał Dworczyk, rzecznik rządu Joanna Kopcińska, rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
REKLAMA
Jak zaznaczył w homilii kard. Nycz, obecni na mszy św. są "zasmuceni, a nawet zszokowani tragiczną i niespodziewaną śmiercią Pawła Adamowicz". - To, co się wydarzyło wczoraj wieczorem i co znalazło swoje wypełnienie w śmierci dzisiejszej śp. Pawła samo z siebie jest i powinno być czasem refleksji, skupienia i w tym skupieniu modlitwy. Oby także stało się homilią dla wszystkich wierzących w Chrystusa i dla wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce - mówił.
Zaznaczył, że "najlepiej by było zamilknąć i trwać w tej ciszy, refleksji nad śmiercią człowieka znanego, tragiczną, chciałoby się powiedzieć bezsensowną".
Jak wyjaśnił kard. Nycz, uczestnicy mszy św. znaleźli się tu aby się modlić za zmarłego, by Bóg szeroko otworzył mu bramy nieba. - Przychodzimy tutaj wszyscy po to, by być solidarnymi z rodziną zmarłego, która najbardziej dotkliwie przeżywa tę śmierć, by być w solidarności z przyjaciółmi, a także z mieszkańcami Gdańska, solidarnymi z ludźmi dobrej woli, którzy przeżywają tę śmierć z bólem i ze smutkiem. Tej solidarności nie wolno nam zabić, nawet gdyby - choć tego nie wiemy - chciał to zrobić ten, który był zabójcą - podkreślił kard. Nycz.
I dodał: "Przyszliśmy tu także, aby powiedzieć zdecydowane "nie" wszelkiej nienawiści, podziałom - często bezsensownym - wszelkim uprzedzeniom. By powiedzieć natomiast tak dla miłości braterskiej, dla wspólnoty, która nikogo nie wyklucza, nikogo nie wyrzuca poza swój obręb, ale ubogaca wszystkich, którzy tę wspólnotę chcą budować czy to na poziomie miasta, tak jak czynił to śp. Paweł, czy na poziomie naszej ojczyzny, czy we wszystkich naszych małych wspólnotach - zaznaczył metropolita warszawski.
"Nikt nie żyje dla siebie"
Jak wyjaśnił kard. Nycz, "nikt z nas nie żyje i nie umiera dla siebie". - Świętej pamięci Paweł nie żył dla siebie. Żył dla swojej rodziny, swojego miasta, w którym już od wczesnych lat, już w czasie studiów i zaraz po studiach, pełnił bardzo ważne funkcje - najpierw na uniwersytecie Gdańskim, potem w Solidarności, wreszcie przez 20 lat jako prezydent tego miasta, wybierany na następne kadencje, ostatnio kilka miesięcy temu na następne pięć lat (...). Znalazł zaufanie u ludzi, u gdańszczan, choć czasem nie znajdował go u innych, którzy patrzyli tak czy inaczej na jego życie - powiedział kard. Nycz.
REKLAMA
Na koniec hierarcha zapytał, czego nas może nauczyć śmierć Adamowicz. - Niewątpliwie uczy tego, że nienawiść i przyzwolenie na to, by ona się rozszerzała, to jest droga donikąd. Że nie wolno, nigdy nie wolno, nie szanować i deptać godności człowieka - ocenił. Jak zaznaczył, ta śmierć jest "wołaniem o rachunek sumienia z naszej postawy miłości braterskiej, życia i działania prospołecznego". - Jest wołaniem do polityków, ludzi mediów, ale jest także wołaniem do Kościoła. Czy każdy z nas robi to wszystko, co do niego należy? Czy nie milczeliśmy wtedy, kiedy trzeba było wołać o miłość, zgodę, wspólnotę oraz ją po prostu swoim codziennym życiem budować? - pytał metropolita warszawski.
Zaapelował, by w ciszy stawiać sobie te pytania jednocześnie modląc się za zmarłego, pogrążoną w żałobie rodzinę, mieszkańców Gdańska. - Ale także modląc się o to, byśmy potrafili iść drogą tej miłości, tej zgody, tego przebaczenia, które jest potrzebne zawsze wtedy, kiedy chcemy służyć człowiekowi, jego rozwojowi i kiedy chcemy prawdziwie, bez niepotrzebnych i zbędnych podziałów, służyć dobru wspólnemu na wszystkich jego poziomach po to, by mógł być zawsze na pierwszym miejscu człowiek, jego godność, jego rozum. Bo taka jest i taka była natura służby społecznej śp. Pawła Adamowicz - podkreślił kard. Nycz.
Prezydent Gdańska zmarł dziś w wyniku ran odniesionych podczas ataku nożownika. 27-letni mężczyzna kilkukrotnie ugodził Pawła Adamowicza, uczestniczącego we wczorajszym finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Napastnik usłyszał zarzut zabójstwa, a sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.
REKLAMA
W nocy Paweł Adamowicz przeszedł pięciogodzinną operację w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Od tamtej pory przebywał na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jego funkcje krążeniowo-oddechowe wspomagała aparatura.
Informację o śmierci Pawła Adamowicza lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku podali krótko przed 15.00.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że dzień pogrzebu tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska będzie dniem żałoby narodowej. W całej Polsce organizowane są spontaniczne manifestacje milczenia przeciwko przemocy i nienawiści.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA
REKLAMA