Alarmy o podłożonej bombie. Ewakuacja sklepów sieci Tesco w całym kraju

Wszystkich przebywających przed południem w sklepie Tesco na warszawskich Kabatach ewakuowano w czwartek po tym, jak straż pożarna i policja zostały zaalarmowane o podłożonej tam bombie. Podobne zgłoszenia otrzymali także funkcjonariusze służb mundurowych w innych miejscowościach w Polsce.

2019-01-31, 13:38

Alarmy o podłożonej bombie. Ewakuacja sklepów sieci Tesco w całym kraju
Tesco. Foto: Materiały prasowe Tesco

- Otrzymaliśmy telefon, że w Tesco na kabatach znajduje się bomba. Na miejsce wysłaliśmy trzy jednostki – powiedział mł. bryg. Karol Kierzkowski, oficer prasowy Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.

Jak dodał, strażacy zostali powiadomieni, że ładunek wybuchowy znajduje się także w innym sklepie sieci Tesco – w Kozienicach. Okazuje się jednak, że zgłoszenia o bombie dotyczyły też marketów w innych miejscowościach na terenie całego kraju.

- Niestety, nie mogę podać liczby lokalizacji. Natomiast potwierdzam, że takie sytuacje miały dzisiaj miejsce – powiedziała st. asp. Wioletta Szubska z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji w Kielcach.

Warszawscy stróże prawa sprawdzili Tesco na Kabatach, ale przyznali, że informacja, jakoby miały się tam znajdować materiały wybuchowe, jest niskiej wiarygodności. – Procedura musi być zachowana, dlatego prowadzimy czynności i sprawdzamy teren pod kątem pirotechnicznym – podkreśliła wczesnym popołudniem asp. sztab. Małgorzata Wersocka z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.

REKLAMA

"Służby niczego nie znalazły"

Alarmy bombowe, które postawiły w czwartek funkcjonariuszy na nogi, według nieoficjalnych wiadomości dotyczyły także sklepów Tesco we  Wrocławiu, Jeleniej Górze, Pruszkowie, Milanówku, Lubartowie i Oławie.

- Dziś rano na skrzynkę pocztową wrocławskiej straży miejskiej przyszła wiadomość, że w sklepach Tesco znajduje się materiał wybuchowy – mówi st. sierż. Dariusz Rajski z biura prasowego wrocławskiej policji. Chodzi o cztery sklepy we Wrocławiu. Wszystkie ewakuowano. W żadnym z nich nie stwierdzono zagrożenia.

Alarm bombowy miał też miejsce w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim przy placu Bankowym w Warszawie. - Na miejsce przyjechały służby. Niczego nie znalazły - powiedziała asp. sztab. Małgorzata Wersocka.

Trwają poszukiwania sprawcy lub sprawców alarmów. Za taki alarm grozi fałszywemu "bomberowi" nawet osiem lat więzienia i gigantyczna kara finansowa.

REKLAMA

bb/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej