Ekspert: kontrolował nas unijny "NIK", jest we władaniu Irlandczyków

- Kontrolę w polskich ubojniach prowadził taki unijny "NIK", który jest tak naprawdę we władaniu Irlandczyków. A Irlandia to jeden z głównych rywali Polaków na światowych rynkach w eksporcie wołowiny z Unii Europejskiej - powiedział w Polskim Radiu 24 Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.

2019-02-11, 14:14

Ekspert: kontrolował nas unijny "NIK", jest we władaniu Irlandczyków
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

Posłuchaj

11.02.19 Jacek Podgórski o kontrolach w polskich ubojniach
+
Dodaj do playlisty

Unijni inspektorzy zakończyli audyt w polskich ubojniach i inspektoratach weterynarii. Przedstawiciele Komisji Europejskiej kontrolowali zakłady i inspektoraty w województwie mazowieckim - między innymi w Ostrowi Mazowieckiej i Wyszkowie. Protokół z unijnej kontroli Polska ma otrzymać w ciągu 10 dni. We wtorek inspektorzy skontrolowali zakład, w którym miało dochodzić do nielegalnego uboju. O procederze w ubojni pod Ostrowią Mazowiecką poinformowali dziennikarze śledczy jednej ze stacji telewizyjnych.

- Niedobrym sygnałem jest sam fakt wpuszczenia europejskich kontroli na polski rynek. Ta kontrola miała swoisty, nadzwyczajny charakter, ponieważ była spowodowana tą jedną sytuacją, nakreśloną przez dziennikarzy. Cały problem polega na tym, kto kontrolował polski rynek bydła mięsnego. Bo to jest taki unijny "NIK". On jest tak naprawdę we władaniu Irlandczyków, którzy są jednymi z głównych rywali Polaków na światowych rynkach, jeżeli chodzi o eksport wołowiny z Unii Europejskiej - powiedział w Polskim Radiu 24 Jacek Podgórski.

Jak podkreślił, Irlandia stara się dorównać Polsce w wysyłaniu mięsa pochodzącego z tak zwanego uboju religijnego, głównie do Turcji. - My w ostatnim roku zwiększyliśmy eksport do Turcji o 28 procent. Turcja stała się jednym z głównych odbiorców polskiej wołowiny. To jest bardzo intratny rynek. Dlatego bardzo podejrzliwie patrzę na wszelkie tego typu kontrole. Tym bardziej kiedy gdzieś z tyłu głowy mam te prerogatywy, które mają instytucje badające takie rynki. Bo w rezerwuarze możliwych sankcji, które mogą one nałożyć na kraje Wspólnoty jest choćby wstrzymanie wewnątrzunijnego importu mięsa na nawet rok. A to oznaczałoby w konsekwencji absolutną plajtę dla polskich producentów. To się nie stało i się prawdopodobnie nie stanie, ale my musimy mieć z tyłu głowy konsekwencje – dodał gość Polskiego Radia 24.

Więcej w całej audycji.

REKLAMA

Rozmawiał Krzysztof Grzybowski.

Polskie Radio 24/bartos

----------------------------

Data emisji: 11.02.2019

REKLAMA

Godzina emisji: 13.09

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej