Sąd ws. Sebastiana K.: wzięliśmy pod uwagę informację ze szpitala i opinie biegłych
- Sąd zwalniając ze szpitala psychiatrycznego Sebastiana K., który podpalił biuro poselskie Beaty Kempy, wziął pod uwagę informację ze szpitala i opinie biegłych, nałożył też obowiązek leczenia mężczyzny w poradni zdrowia psychicznego - powiedział rzecznik Sądu Okręgowe we Wrocławiu Marek Poteralski.
2019-02-12, 19:07
Posłuchaj
TVP Info podało we wtorek, że Sebastian K. w 2017 r. podpalił biuro poselskie Beaty Kempy, został zwolniony przez sąd z zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Rzecznik Sądu Okręgowe we Wrocławiu podkreślił na wtorkowym briefingu prasowym, że sąd zastosował środek zabezpieczający wobec Sebastiana K. polegający na obowiązkowym leczeniu w poradni zdrowia psychicznego.
- Wydając rozstrzygnięcie sąd wziął pod uwagę informację ze szpitala, a jednocześnie opinie biegłych, z których to dokumentów wynika, że prawdopodobieństwo popełnienia przez niego (podejrzanego) czynu zabronionego o znacznej szkodliwości społecznej nie jest wysokie. A jednocześnie z dokumentów tych wynika, że może leczyć się w poradni zdrowia psychicznego i to należycie zabezpieczy społeczeństwo przed popełnieniem przez niego czynów zabronionych - powiedział rzecznik SO we Wrocławiu.
Jak mówił, sąd uwzględnił również fakt, że podejrzany może liczyć na pomoc rodziny. Poteralski zaznaczył, że postawienie sądu jest nieprawomocne i podlega zaskarżeniu.
W grudniu 2017 r. w Sycowie na Dolnym Śląsku Sebastian K. podpalił biuro poselskie Beaty Kempy. Mieściło się one w kamienicy, w której mieszkały rodziny z dziećmi. Według śledczych 15 osób, w tym 6 dzieci, zostało pokrzywdzonych - podaje TVP Info.
REKLAMA
dn
REKLAMA