Mateusz Morawiecki: konferencja bliskowschodnia to początek czegoś większego
- Mam nadzieję, że konferencja dot. Bliskiego Wschodu to początek cywilizowania stosunków międzynarodowych w odniesieniu do tego regionu. Dzięki niej mówi się o "procesie warszawskim", jako otwarciu nowych możliwości we wzmacnianiu pokojowych relacji na świecie - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
2019-02-17, 08:29
Konferencja dotycząca Bliskiego Wschodu odbywała się w Warszawie w dniach 13-14 lutego. Wzięły w niej udział delegacje z kilkudziesięciu krajów. Wśród głównych zagadnień dyskutowanych podczas spotkania znalazły się: konflikt bliskowschodni, a także konflikty w Syrii i Jemenie, problemy humanitarne w regionie, proliferacja broni masowego rażenia, terroryzm, zagrożenia hybrydowe oraz bezpieczeństwo energetyczne. W konferencji uczestniczył m.in. wiceprezydent USA Mike Pence, sekretarz stanu USA Mike Pompeo, premier Izraela Benjamin Netanjahu.
Premier został zapytany przez PAP, dlaczego Polska postanowiła współorganizować szczyt bliskowschodni.
- Sytuacja na Bliskim Wschodzie ma konsekwencje nie tylko w tym regionie, ale wpływa na cały świat, w tym zwłaszcza na Unię Europejską. Wzrost zagrożenia terroryzmem, islamskim radykalizmem, kolejne fale uchodźców, imigrantów – to bezpośredni efekt sytuacji jaka ma miejsce w Syrii, Iraku, czy Jemenie - podkreślił Morawiecki. Według niego, "jeśli nie rozwiążemy tego problemu, będzie tylko gorzej".
Walka z kryzysem migracyjnym
- Można oczywiście zastanawiać się nad szczegółami technicznymi, ale jedno jest pewne – trzeba zacząć działać - oświadczył szef rządu. Zapewnił, że Polska zamierza to robić, bo "walka z kryzysem migracyjnym nie polega na otwieraniu na oścież granic, tylko na poszukiwaniu rozwiązań u źródła problemów".
Na pytanie, jakie będą efekty warszawskich rozmów, premier wskazał, że szczyt był "przełomowy", bo - jak zaznaczył - do Warszawy udało się zaprosić "bardzo szerokie grono państw – także tych, które na co dzień nie tylko ze sobą nie rozmawiają, ale ostro się zwalczają".
- Najlepszy przykład to Izrael i liczne państwa arabskie, które na tak wysokim szczeblu spotkały się ze sobą po raz pierwszy od lat. Sam fakt, że kraje, które nawet oficjalnie nie uznają swojego istnienia nie tylko usiadły przy jednym stole, ale też zaczęły ze sobą dyskutować, wymieniać argumenty – to ogromny sukces. Sukces, który – mam nadzieję – okaże się początkiem cywilizowania stosunków międzynarodowych w odniesieniu do tego regionu świata - podkreślił Morawiecki.
"Początek czegoś większego"
Premier zaznaczył, że konferencja bliskowschodnia nie była jednorazowym wydarzeniem, ale "początkiem czegoś większego". - To bardzo cieszy, to dobra wiadomość i dla Bliskiego Wschodu, i dla Unii Europejskiej, bo konferencja warszawska da początek siedmiu grupom roboczym, które będą kontynuować rozmowy na bardziej szczegółowym poziomie - dodał Morawiecki.
Jak wskazał, dzięki wydarzeniu "Warszawa zyskała stałe miejsce na mapie bliskowschodniego procesu pokojowego, jak wcześniej Oslo czy Madryt". - W niektórych stolicach świata już mówi się o "procesie warszawskim" ("Warsaw process"), jako otwarciu nowych możliwości we wzmacnianiu pokojowych relacji na świecie - powiedział szef rządu.
- Po szczycie NATO w Warszawie, po globalnym szczycie klimatycznym w Katowicach i po obecnym szczycie bliskowschodnim organizowanym też w naszym kraju, można powiedzieć również, że Polska znajduje się w centrum najważniejszych wydarzeń i procesów kształtujących nowy, światowy porządek oparty na współpracy i porozumieniu - stwierdził premier.
"Chcemu skutecznej i pokojowej dyplomacji"
Mateusz Morawiecki został też zapytany, jak ocenia wystąpienie wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a podczas konferencji, który oświadczył m.in., że "największym zagrożeniem bezpieczeństwa i pokoju na Bliskim Wschodzie jest Islamska Republika Iranu" oraz, że "poza nienawistną retoryką, irański reżim otwarcie opowiada się za kolejnym Holokaustem i poszukuje sposobów na jego przeprowadzenie".
Na pytanie, czy w kontekście tego przemówienia Polska nie powinna obawiać się pogorszenia stosunków z Iranem, premier odparł: "Podzielamy wiele z amerykańskich niepokojów wyrażonych podczas warszawskiej konferencji. Nie stoją jednak one w sprzeczności z tym, że Polska oprócz szukania winnych wśród państw regionu Bliskiego Wschodu, wyraża gotowość do aktywnego wypracowania rozwiązaniach pokojowych i uczestniczyć w nawiązywaniu dialogu".
- Chcemy skutecznej ale pokojowej dyplomacji, takiej która przede wszystkim patrzy w przyszłość. Szczyt rozpoczął pewien proces, który będzie na pewno kontynuowany - powiedział szef rządu. Zapewnił jednocześnie, że Polska nie jest przeciwnikiem Iranu. - Chcielibyśmy, aby Teheran również aktywnie włączył się w proces pokojowy na Bliskim Wschodzie - podkreślił Morawiecki.
dn
REKLAMA