Nowe taśmy. Szef NIK o karuzelach VAT: resort finansów jak dziecko we mgle

TVP Info ujawniło kolejne nagranie z restauracji Amber Room. O wyłudzenaich podatku VAT i braku odpowiednich działań ze strony Ministerstwa Finansów 10 czerwca 2014 r. rozmawiali tam ówczesny szef NIK Krzysztof Kwiatkowski i miliarder Jan Kulczyk. 

2019-02-25, 10:54

Nowe taśmy. Szef NIK o karuzelach VAT: resort finansów jak dziecko we mgle
Illustrative image. Foto: Shutterstock/wellphoto

Na ujawnionym w programie "Strefa starcia" nagraniu Krzysztof Kwiatkowski mówi o pracach NIK nad opinią dla Sejmu ws. budżetu. W tym kontekście informuje o zmniejszonych o 20 proc. wpływach z podwyższonego podatku VAT. – Moim zdaniem kilka przyczyn się na to nałożyło. Jest intensyfikacja tych kołowrotków VAT-owskich i oni trochę to przespali. Według naszych analiz ewidentnie za wolno zaczęli reagować na te działania – mówi Kwiatkowski. W dalszej części Kwiatkowski stwierdza, że "mamy problem". -  Trochę nasze ministerstwo finansów jak dziecko we mgle - ocenia działania resortu.

Prawidłowość działań oraz zaniedbania i zaniechania organów i instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego bada sejmowa komisja śledcza. Prace komisji obejmują lata 2007 - 2015. Szacuje, że w tym czasie Skarb Państwa z tytułu wyłudzeń podatku stracił około 250 miliardów złotych.

- Raport z prac komisji ds. wyłudzeń VAT może zostać przyjęty w sierpniu i skierowany do Sejmu - mówił na początku lutego w "Sygnałach dnia" przewodniczący komisji Marcin Horała. Poseł tłumaczył, że aby zaistniało przestępstwo karuzelowe o musi być zorganizowana grupa przestępcza, która tego dokona – trzeba mieć słupów, różne osoby, które w różnych miejscach koordynują tę działalność.

- To wiedza już powszechna. (Jak słychać było) na nagraniach z "Sowy" minister Graś już w 2013 roku mówił, że grupy przestępcze zajmujące się handlem narkotykami, wymuszeniami, porwaniami, przestawiały się na wyłudzanie VAT-u, bo zagrożenie było mniejsze, a zyski wielokrotnie większe – mówił Horała. 

REKLAMA

Wskazał, że "realnie przez kilka lat za te przestępstwa groziły kary z kodeksu karnego skarbowego, np. 2-3 lata w zawieszeniu, proceder zaś przynosił zyski dziesiątki, setki milionów".

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej