Warszawa: Gerald Birgfellner po raz trzeci przesłuchiwany przez prokuraturę
Przesłuchanie austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera kontynuuje w czwartek warszawska prokuratura okręgowa. Birgfellner i jego pełnomocnicy stawili się w prokuraturze ok. godz. 9.30.
2019-02-28, 12:18
Przed wejściem do budynku Prokuratury Okręgowej w Warszawie adwokat Austriaka mec. Roman Giertych powiedział, że trwające w prokuraturze czynności "pokażą wszystkim, w jakim punkcie jako kraj jesteśmy". - Pokaże to, czy jesteśmy w punkcie, gdzie mamy dyktaturę partyjną, czy mamy demokratyczne państwo prawa - dodał.
Powiązany Artykuł

Dyscyplinarka dla Giertycha i Dubois? Wniosek ma rozpatrywać kolega
"Kłamstwa i oszczerstwa"
Roman Giertych był pytany, czy Gerald Birgfellner czuje się zastraszany w związku z czynnościami prowadzonymi przez prokuraturę. - Różne sygnały, które puszcza prokuratura, ataki na pełnomocników świadka, kłamliwe wypowiedzi rzecznika prokuratury, który zarzucił mi próbę ingerencji w zeznania świadka - to jest absolutnym kłamstwem i oszczerstwem. Są to wszystko elementy próbujące zastraszyć człowieka, który dochodzi swoich praw, który złożył zawiadomienie i oczekuje od naszego państwa sprawiedliwości - oświadczył adwokat.
Jak dodał, osoby, które - jego zdaniem - "powinny być w tej sprawie już dawno przesłuchane, śmieją się w twarz, uciekają i zakrywają się pełnomocnikami". - Od wielu dni główna osoba w tej sprawie, czyli Jarosław Kaczyński, nie wypowiedział się w tej sprawie nawet publicznie - podkreślił Roman Giertych.
Biznesmena przesłuchiwano już dwukrotnie
Gerald Birgfellner składa zeznania w stołecznej prokuraturze po raz trzeci. W lutym prokuratura dwukrotnie przesłuchiwała go w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, które pod koniec stycznia złożył w prokuraturze mec. Jacek Dubois. Według mecenasa, doszło do popełnienia oszustwa na kwotę kilku milionów złotych.
REKLAMA
W końcu stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do budowy dwóch wieżowców.
Zobacz więcej: Gerald Birgfellner ukarany przez prokuraturę grzywną za nisetsawienie się na przesłuchaniach
W poprzedni czwartek rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Łukasz Łapczyński przekazał, że prokuratura nie uwzględniła wniosku o wyłączenie prokurator prowadzącej postępowanie sprawdzające, w ramach którego przesłuchiwany jest Birgfellner.
O złożeniu takiego wniosku w zeszłym tygodniu informował mec. Roman Giertych. Uzasadnieniem wniosku - jak przekazywał - były działania podejmowane na przesłuchaniu, które - jak pisał - "były próbą zapisania zeznań, które nie zostały wypowiedziane przez świadka" i "próbą utrwalenia w protokole tak zapisanych zeznań pomimo sprzeciwu świadka i jego pełnomocników".
REKLAMA
"Zasłania się niepamięcią"
Także w ubiegły czwartek warszawska prokuratura okręgowa oświadczała, że czynności podejmowane przez Birgfellnera i jego adwokatów wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych. - Mocno należy podkreślić fakt, że dotychczas zeznania zawiadamiającego są bardzo zdawkowe, a on sam zasłania się w wielu wypadkach niepamięcią - mówił wtedy prok. Łukasz Łapczyński.
W tamtym stanowisku prokuratury podkreślono, że "czynności podejmowane przez zawiadamiającego i jego adwokatów - takie jak niestawiennictwo na wskazane przez prokuratora terminy, brak doręczenia oryginałów nagrań, a także dotychczasowa treść zeznań - wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych w tym postępowaniu".
Drugi z pełnomocników Birgfellnera, mec. Jacek Dubois, mówił wtedy, że "prokuratura dokonuje społecznej dezinformacji". Jego zdaniem, śledczy dostali "cały podstawowy materiał, który daje dane uprawdopodabniające, iż do czynu zabronionego doszło".
bb
REKLAMA
REKLAMA