Piotr Niemczyk przed komisją VAT. "Sugerowałem Sienkiewiczowi problem szarej strefy"

2019-03-05, 19:35

Piotr Niemczyk przed komisją VAT. "Sugerowałem Sienkiewiczowi problem szarej strefy"
Ekspert z zakresu bezpieczeństwa, były funkcjonariusz UOP Piotr Niemczyk przed komisją ds. VAT. Foto: PAP/Radek Pietruszka

- Problem nielegalnego przywozu paliwa istniał przez dłuższy czas - zeznał przed komisją śledczą ds. VAT b. wiceszef UOP, obecnie konsultant Piotr Niemczyk. Jak zaznaczył, proceder "wyglądał" na zorganizowany. Niemczyk mówił, że "w prywatnych rozmowach sugerował b. szefowi MSW Bartłomiejowi Sienkiewiczowi, że należy zająć się problemem szarej strefy na rynku oleju napędowego".

Niemczyk był od 2008 r. społecznym doradcą ówczesnego szefa Służby Celnej, wiceministra finansów Jacka Kapicy. Zaznaczył, że był również - przez pewien czas - na wniosek Kapicy, członkiem rady celno-akcyzowej, oraz doradcą sejmowej komisji służb specjalnych.

Jak podkreślił Niemczyk, jego firma - Niemczyk i Wspólnicy współtworzyła, obok kancelarii Adama Rapackiego i firmy Ernst&Young (obecnie EY) raport nt. wyłudzeń w obrocie paliwami. Zaznaczył, że jego firma specjalizowała się w badaniu szarej strefy i czarnego rynku, ale specjalizowała się "raczej" w badaniu wyłudzeń akcyzy niż VAT. W przywołanym raporcie rola firmy Niemczyka polegała na pokazaniu danych o rynku i napływie nielegalnego paliwa, w tym celu np. liczono cysterny, wjeżdżające do Polski, co okazało się skuteczną metodą badań - mówił.

"Mieliśmy poczucie, że to zorganizowany proceder" 

Niemczyk podkreślił, iż badania pokazały, iż problem istnieje; cysterny do Polski wjeżdżały, nie widać było poprawy sytuacji, natomiast w pewnym momencie doszło do skoordynowanej akcji służb. Jak powiedział, po takich dwóch akcjach liczba cystern spadała, ale było to "jedno czy dwa wahnięcia".

- Generalnie problem był i nie dało się go rozwiązać jednorazową akcją - ocenił Niemczyk. - Mieliśmy poczucie, że to zorganizowany proceder - dodał. Niemczyk podkreślił, że ani on, ani jego firma nie zajmowali się wypracowaniem rekomendacji legislacyjnych.

Z przeprowadzonej przez nas analizy wynikało, że po wprowadzeniu kaucji gwarancyjnej liczba podmiotów występujących o koncesję na obrót paliwami wzrosła - powiedział Niemczyk.

Niemczyk był pytany przez szefa komisji, posła Marcin Horałę (PiS) o to czy wiceszef resortu finansów Jacek Kapica konsultował się ws. kaucji gwarancyjnej, która - jak przypomniał - była nazywana abonamentem na wyłudzenia.

Kaucja gwarancyjna spowodowała więcej wniosków o koncesję 

Obowiązek wpłaty kaucji gwarancyjnej wprowadzono w ustawie o podatku od towarów i usług. Jak napisała w swojej opinii Rada Konsultacyjna Prawa Podatkowego, która funkcjonowała w latach 2014 - 2016 "rozwiązanie to jest w praktyce wykorzystywane przez oszustów podatkowych, którzy składają kaucję i uzyskują w ten sposób status podmiotu zaufanego".

- Pamiętam, że zrobiliśmy taką analizę ile podmiotów występuje o koncesję na obrót paliwami, i czy wprowadzenie tej kaucji spowodowało, że ta liczba wystąpień o koncesję zmaleje czy nie (...). Bardzo nas zdziwiło, że ta liczba nie tylko nie zmalała, ale wręcz wzrosła - mówił Niemczyk.

Dodał, że wyglądało to tak, jakby ludzie rejestrowali koncesje na zapas. - Trzeba pamiętać, że w 2014 roku było w Polsce 6 tys. stacji benzynowych, a 8 tys. koncesji, a jeszcze trzeba pamiętać, że sieciowe stacje benzynowe miały przecież jedną koncesję na jedną sieć - mówił Niemczyk.

Jak powiedział - założono, że "świat organizatorów szarej strefy antycypuje". Możliwe, dodał, że o koncesję występowano na zapas, przed podniesieniem opłat.

"Zaczęliśmy widzieć różne mechanizmy obejścia"

Horała pytał także czy Kapica lub podlegli mu urzędnicy konsultowali się ws. wprowadzenia w roku 2014 koncesji na obrót paliwami z zagranicą. - Raczej nie, chociaż wydaje mi się - bo odbywaliśmy dosyć dużo spotkań na ten temat - że kilka razy była mowa na temat pewnych rekomendacji dotyczących uszczelnienia obrotu z zagranicą - mówił Niemczyk. Dodał, że wydaje mu się również, że liczba firm, które prowadziły realnie obrót paliwami z zagranicą "zmalała po wprowadzeniu tej koncesji".

Komisja pytała również o wątek obchodzenia mechanizmu przez transakcje trójstronne.

- Myślę, że na przełomie 2014 i 2015, a już na pewno w 2015 roku zaczęliśmy widzieć różne mechanizmy obejścia w tym oczywiście rejestrowanie podmiotów zagranicą, które organizowały ten proceder i pośredniczyły w rozliczeniach - powiedział.

Dodał jednak, że nie jest w stanie stwierdzić czy na pewno chodziło o paliwa, bo zaczęto obserwować, że cześć firm, "które podejrzewaliśmy, że są organizatorem tego procederu na czarnym rynku" zaczęła migrować z paliw w inne obszary życia gospodarczego, m.in. do branży środków ochrony roślin i materiałów budowalnych innych niż stal budowlana".

"Pokazywałem Sienkiewiczowi szacunki dotyczące szarej strefy"

Niemczyk został zapytany, czy na temat raportu o szarej strefie na polskim rynku oleju napędowego, którego był autorem, rozmawiał z byłym ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.

- Tak, przy tym od razu powiem, że nigdy nie byłem formalnie doradcą ministra Sienkiewicza. Nie pełniłem żadnych funkcji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, przynajmniej w czasie jego urzędowania - zastrzegł.

Zaznaczył, że z Sienkiewiczem "kolegowali się" od lat 80. - Będąc przekonany, że ten czarny rynek jest na tyle dla polskiej gospodarki groźny, w prywatnych rozmowach sugerowałem mu, że to jest problem, którym się należy zająć - powiedział Niemczyk. - Myślę, że mu pokazywałem szacunki dotyczące wielkości szarej strefy po to, żeby te argumenty wzmocnić - dodał.

Niemczyk pytany był także, czy jego firma otrzymywała zlecenia związane z członkami Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POHIN). Potwierdził i wyjaśnił, że "w przypadku paliw to była kontynuacja wkładu do raportu". Jak dodał, jego firma analizowała m.in. przetargi na dostawy paliwa. - Jeżeli widzieliśmy, ze któraś firma wygrywa przetarg, dając cenę wyraźnie niższą poniżej rynkowej, to staraliśmy się zrozumieć dlaczego - tłumaczył. - Typowaliśmy firmy i zastanawialiśmy się, czy może istnieć ryzyku ich udziału w czarnym rynku - dodał.

Dopytywany, czy informacje dotyczące szarej strefy trafiały tylko do odpowiednich podmiotów, Niemczyk odpowiedział: - Jestem przekonany, ze trafiały do Ministerstwa Finansów, bo oni mi to wprost mówili, że chcieli się dzielić tą informacją z urzędnikami Ministerstwa Finansów.

Mógł być "konflikt interesów"

Jak zaznaczył, zakres jego doradztwa w MF nigdy "nie był sformalizowany w taki sposób, żeby gdzieś było powiedziane", czym ma się zajmować. Według Niemczyka urzędnicy MF "wiedzieli albo domyślali się" autorstwa raportów. - Dzieliłem się tą wiedzą bez względu na to, czy to było w moich relacjach z kontrahentem, czy z urzędnikami Ministerstwa Finansów - mówił.

Pytany, czy nie widział w tym działaniu konfliktu interesów, Niemczyk odpowiedział, że "domyślał się", że taki konflikt interesów jest prawdopodobny.

Świadka spytano również o jego współpracę z administracją rządową w latach 2007-2015. Pytany, kto był inicjatorem zawarcia współpracy, wskazał na siebie.

- To ja zaproponowałem ministrowi Jackowi Kapicy, że mając pewną wiedzę na temat tego, co się dzieje na rynku, jestem w stanie mu dostarczać materiały, które mogłyby być dla niego interesujące jako materiały porównawcze, np. do badania efektów działania służby celnej - wyjaśnił. - Te materiały, które pokazałem mu na początku, on uznał za na tyle interesujące, że zaprosił mnie do udziału w radzie celno-akcyzowej - dodał.

paw/

Polecane

Wróć do strony głównej