Warszawa: radni PiS chcą komisji rewizyjnej ws. przetargu na tramwaje
Stołeczni radni Prawa i Sprawiedliwości domagają się, aby sprawą przetargu na dostawę 213 tramwajów zajęła się miejska komisja rewizyjna. Jak argumentował to radny Dariusz Lasocki, zwycięzca przetargu - koreańska firma Hyundai Rotem Company - nie ma doświadczenia na rynku europejskim.
2019-03-07, 12:50
We wrześniu 2018 roku Tramwaje Warszawskie ogłosiły przetarg na dostawę 213 tramwajów do warszawskiego taboru. Zamówienie dotyczyło 123 tramwajów (85 dwukierunkowych długości 33 m, 18 jednokierunkowych długości 33 m i 20 jednokierunkowych długości 24 m), z możliwością rozszerzenia dostaw o kolejne 90 tramwajów (po 45 jednokierunkowych i dwukierunkowych długości 33 m). Tramwaje z zamówienia podstawowego producent ma dostarczyć do końca października 2022 roku, w ramach opcji – do końca października 2023 roku.
Wskazywał na brak doświadczenia na rynku europejskim
Podczas konferencji PiS przed sesją Rady Warszawy radny Dariusz Lasocki zapowiedział złożenie uchwały ws. zlecenia komisji rewizyjnej kontroli tego - jak mówił - "kontrowersyjnego przetargu". - Jako radni opozycji, a przede wszystkim jako radni reprezentujący mieszkańców Warszawy, chcielibyśmy powiedzieć, że ta sprawa jest na tyle kontrowersyjna i na tyle narosło wokół niej pytań i wątpliwości, że wydaje się, że komisja rewizyjna najlepszym miejscem, żeby sprawdzić tę sprawę - mówił.
- Mam nadzieję, że radni Koalicji Obywatelskiej wyrażą zgodę i zainteresowanie tym, żeby ciało, którym jest komisja rewizyjna, mogło sprawdzić ten przetarg - podkreślił.
Lasocki przypomniał również, że sprawa reprywatyzacji działki przy dawnym adresie Chmielna 70, od której zaczęła się tzw. afera reprywatyzacyjna, też była przedmiotem badań komisji rewizyjnej i stwierdził, że reprywatyzacja wyglądałaby w Warszawie inaczej, gdyby komisja rewizyjna zajmowała się sprawami zwrotów od samego początku.
Podczas zgłaszania wniosku radny Lasocki podnosił również, że zwycięzca przetargu nie ma doświadczenia na rynku europejskim.
Wśród najważniejszych kryteriów ofert znalazły się m.in. cena, rozwiązania techniczne, zużycie energii, ograniczenie emisji hałasu, a także okres gwarancji.
REKLAMA
"Oferta Hyundaia była tańsza o prawie pół miliarda złotych"
W przetargu wzięło udział m.in. konsorcjum Stadler Polska i Solaris Tram, którego ofertę odrzucono jeszcze w grudniu 2018 roku z uwagi na zaproponowane terminy niezgodne z wymaganiami przedstawionymi w przetargu. Propozycja kolejnego producenta, polskiej firmy Pesa Bydgoszcz, przekroczyła planowaną kwotę zakupu o prawie 500 mln zł i wyniosła 2,305 mld zł netto.
W związku z tym na początku lutego prezydent Warszawy ogłosił zwycięską firmę - Hyundai Rotem Company, która zaproponowała za 213 tramwajów cenę 1,825 mld zł netto. Pesa Bydgoszcz złożyła 20 lutego odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej ws. przetargu na zakup nowego taboru dla Tramwajów Warszawskich.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w odniesieniu do odwołania Pesy do KIO stwierdził, że "na tym polegają przetargi, że wygrywa lepsza oferta". Podkreślił, że "oferta Hyundaia była tańsza o prawie pół miliarda złotych, a pod kątem warunków technicznych i pod względem jakości w stosunku do oferty Pesy oferta firmy koreańskiej była bardzo podobna albo nawet lepsza".
Trzaskowski przypomniał też, że Unia Europejska i Korea stanowią jednolity rynek, co wynika z traktatów europejskich oraz z umowy między UE i Koreą o równym traktowaniu przedsiębiorców. Dodał też, że "Hyundai sprzedaje swoje produkty w 36 krajach i specjalizuje się m.in. w pojazdach szynowych, więc trudno to komentować, żeby ich zwycięstwo było czymś dziwnym".
REKLAMA