Jarosław Zieliński o poszukiwaniach Amelki i jej mamy: zaangażowaliśmy ponad tysiąc policjantów
- Przy poszukiwaniu 25-letniej kobiety i jej 3-letniej córki Amelki zostało zorganizowanych 160 posterunków blokadowych, a w samo przedsięwzięcie zaangażowaliśmy ponad tysiąc policjantów – powiedział w sobotę w TVP wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
2019-03-09, 21:50
Do uprowadzenia 25-letniej kobiety i jej 3-letniego dziecka doszło w czwartek w Białymstoku przed południem na osiedlu Dziesięciny. Dwaj mężczyźni wciągnęli do samochodu kobietę i dziecko i odjechali. Kilkaset metrów dalej samochód porzucili. Kobieta i jej córka zostały odnalezione w Ostrołęce (mazowieckie) w piątek po południu. Policja zatrzymała dwie osoby podejrzewane o udział w ich uprowadzeniu, w tym ojca dziecka.
Wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński odniósł się do tej sprawy w sobotę w programie - Gość Wiadomości" w TVP. "Czekaliśmy z zapartym tchem, cała Polska czekała na to, kiedy dziecko i mama zostaną uwolnione – powiedział wiceminister. - Dzięki skuteczności działań i profesjonalizmowi polskiej policji, której za to dziękuję i gratuluję. I dzięki pomocy obywateli, dzięki ogłoszonemu Child Alertowi i sygnałom obywatelskim mamy sukces – Amelka i jej mama są całe i zdrowe i są bezpieczne – podkreślił Zieliński.
W czwartek po południu w związku z zaginięciem dziecka ogłoszony został Child Alert, opublikowany był również wizerunek jego matki, a w piątek rano policja opublikowała zdjęcia męża porwanej kobiety, ojca dziecka.
Zieliński podkreślił w trakcie rozmowy, że Child Altert ma dużą siłę oddziaływania i jest rzadko stosowany. W związku z uprowadzeniem 3-letniej Amelki po raz trzeci uruchomiono w Polsce ten system. Zieliński zastrzegł, że taki alert należy uruchamiać w sytuacjach szczególnych i tylko wtedy, kiedy wiadomo, że jest to narzędzie ostateczne, ponieważ – jak zaznaczył – publikuje się w nim wizerunek dziecka. - Przy dzisiejszej technice informatycznej wędruje ten wizerunek na cały świat, to jest pewna odpowiedzialność – dodał.
REKLAMA
Wiceminister zastrzegł jednak, że taki alert daje możliwość informowania policji przez obywateli. - I tutaj nasze polskie społeczeństwo po raz kolejny okazało się bardzo odpowiedzialne, zmobilizowało się, tak jak zawsze w chwilach trudnych – ocenił. - Policja potrzymała kilkaset różnych informacji telefonicznych, kilkadziesiąt mailowych, miały one różną wartość, ale ostatecznie mogę powiedzieć, że przyczyniły się także do tego, że mamy końcowy sukces – powiedział.
Dopytywany o szczegóły działania policji, Zieliński podkreślił, że w gruncie rzeczy policja i służby były zmobilizowane w całej Polsce. - Zostały zorganizowane posterunki blokadowe – było ich ponad 160, w samo to przedsięwzięcie zaangażowaliśmy ponad tysiąc policjantów – poinformował. - Także nastąpiły wzmocnione kontrole na granicach, nie tylko lądowych, ale także i na lotniskach – dodał.
W sobotę Prokuratura Okręgowa w Białymstoku poinformowała, że będzie wniosek o areszt dla dwóch mężczyzn, którym postawiono zarzut bezprawnego pozbawienia wolności 25-letniej kobiety i 3-letniej córki. Wśród nich jest ojciec dziecka. Mężczyzna nie przyznał się do winy, ale złożył bardzo obszerne wyjaśnienia. Twierdzi, że żona i córka wsiadły do samochodu dobrowolnie.
Rzecznik białostockiej prokuratury Łukasz Janyst poinformował, że relacja ojca dziewczynki jest zgodna z ustaleniami prokuratury poza jedną kluczową kwestią – dobrowolnością wyjazdu żony wraz z nim. Dodał, że zeznania żony podejrzanego i postronnych świadków wskazują, że działo się to wbrew woli kobiety.
REKLAMA
Jeśli chodzi o przesłuchanie drugiego mężczyzny, to – jak mówił Janyst – odmówił on składania wyjaśnień, ale wcześniej złożył wyjaśnienia przed policją. - Podejrzany przyznał się do udziału w tym porwaniu, do udzielania pomocy Cezaremu R., natomiast nie przyznał się do tego, by on miał stosować przemoc wobec pokrzywdzonych – mówił Janyst. Wyjaśnił, że z aktualnych ustaleń wynika, iż pokrzywdzone zostały siłą wepchnięte do samochodu, co jest już przemocą.
Zieliński w rozmowie nawiązał także do informacji prokuratury. - Mogę powiedzieć, że potwierdziła się teza o uprowadzeniu bez woli matki dziecka (...), więc można mówić o uprowadzeniu – powiedział.
Do uprowadzenia 25-letniej kobiety i jej 3-letniego doszło w czwartek przed południem na jednym z białostockich osiedli. Jak podawała policja, dwaj sprawcy wepchnęli 25-latkę i jej 3-letnią córkę do samochodu i odjechali. Kilkaset metrów dalej porzucili ciemnoniebieskiego citroena, którym uciekali.
Akcja poszukiwawcza trwała ponad dobę. W piątek po południu w Ostrołęce (mazowieckie) doszło do uwolnienia przez policję kobiety i jej córki. Pomogły informacje z Child Alert. Zatrzymani w związku z tymi wydarzeniami zostali: mąż 25-latki – ojciec dziecka, oraz znajomy tego mężczyzny.
REKLAMA
pkur
REKLAMA