Ryszard Legutko o postulatach ZNP: dawać można tyle, ile można

Domaganie się bardzo dramatycznego skoku wynagrodzeń dla nauczycieli, to "awanturnicza" polityka; prezes ZNP Sławomir Broniarz szantażuje rząd - ocenił w czwartek europoseł PiS Ryszard Legutko. Przyznał jednocześnie, że nauczyciele zarabiają mało i to powinno być zmienione, ale nie "za jednym razem". 

2019-03-21, 11:45

Ryszard Legutko o postulatach ZNP: dawać można tyle, ile można
Konferencja ZNP . Foto: PAP/Radek Pietruszka

Broniarz w sobotę w wywiadzie dla Radia Zet, mówiąc o zapowiedzianym strajku w oświacie, przypomniał m.in., że w kompetencji nauczycieli, rad pedagogicznych, leży klasyfikowanie, ocenianie i promowanie uczniów. - I to też jest potężny oręż w ręku nauczycieli, chcielibyśmy, żeby rząd miał tego świadomość. Jeżeli skorzystam także z tego oręża, to będziemy mieli w edukacji totalny kataklizm związany z rekrutacją albo zakończeniem kolejnych cykli edukacyjnych przez dzieci, uczniów polskich szkół – powiedział. W niedzielę Broniarz przeprosił za swoje słowa. 

Legutko był pytany w porannej rozmowie w radiu RMF FM, czy nauczyciele szantażują rząd. - Na pewno pan Broniarz szantażuje (rząd), bo to, co on powiedział, to jest rzecz wręcz niebywała, to grozi sparaliżowaniem w ogóle systemu edukacji - powiedział Legutko. 

Powiązany Artykuł

mm12.jpg
Dwugodzinna rozmowa. Spotkanie premiera i prezydenta ws. sytuacji w oświacie

Na uwagę, że wszyscy zgadzają się, że nauczyciele zarabiają mało i wreszcie powinni otrzymać podwyżkę, Legutko odparł: "Dawać można tyle, ile można". - Taki skok jednorazowy (wynagrodzeń dla nauczycieli) jest bardzo kosztowny i widać, że on ma taki posmak troszkę awanturnictwa - ocenił Legutko. Pytany, co jest "awanturnictwem" odparł: "Ta polityka szantażu, tych którzy to zorganizowali, przede wszystkim pana prezesa Broniarza". - Można wynegocjować jakiś długoterminowy plan podwyżek - przekonywał Legutko. 

REKLAMA

- Zgadzam się, że nauczyciele zarabiają mało, nauczyciele są niedoszacowani finansowo, to jest niestety rzecz powszechna w Europie, w innych krajach (...) Nauczyciele zarabiają niżej niż przeciętna i to powinno być zmienione, ale tego nie można zrobić za jednym razem (...) Trzeba negocjować, trzeba wypracować taki plan, który jest realny - powiedział europoseł. 

Podkreślił jednocześnie, że rząd PiS jest rządem "najbardziej prosocjalnym". Ocenił, że "awanturniczą polityką" jest "domaganie się bardzo dramatycznego skoku w takim momencie, kiedy rząd jest bardzo hojny, jeśli chodzi o politykę socjalną". 


Powiązany Artykuł

stachowiak 1200.jpg
Mirosława Stachowiak-Różecka: mam nadzieję, że nauczyciele nie zdecydują się na strajk

Od 5 marca trwa referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Potrwa do 25 marca. Odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o 1 tys. zł. Jeśli taka będzie -wyrażona w referendum - wola większości, strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia. 

Oznacza to, że jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasistów. Matury mają się rozpocząć 6 maja. 

REKLAMA

We wtorek prezes ZNP powiedział, że jeśli nic się nie wydarzy, to ma nadzieję, że do strajku przystąpi od 85 do 90 proc. szkół. Dodał, że w strajku może uczestniczyć około 80-90 proc. nauczycieli. Wcześniej - w niedzielę - w oświadczeniu szef ZNP podkreślił, że ogłoszono strajk z 35-dniowym wyprzedzeniem, aby dać rządowi czas na rozwiązanie problemów, o których mówią nauczyciele. Jak stwierdził, wszystkie inne możliwości zostały wyczerpane.

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej