Wojciech Hermeliński: nie mamy legalnej Krajowej Rady Sądownictwa
Szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński przestrzega przed upolitycznieniem PKW, która m.in. rozlicza sprawozdania finansowe partii politycznych – pisze w poniedziałek "DGP". - Dziś robią to sędziowie, od przyszłego roku zajmą się tym politycy - mówi w wywiadzie.
2019-03-25, 09:31
Trybunał Konstytucyjny ma w poniedziałek w południe ogłosić wyrok ws. przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa dotyczących m.in. sposobu powoływania sędziów-członków Rady.
Szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński został zapytany w poniedziałkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" o to, czy mamy legalną Krajową Radę Sądownictwa (KRS).
"Nikt dzisiaj nie wie, czym w praktyce będzie skutkować dwugłos TSUE i TK"
Odparł, że nie, ponieważ KRS nie została wybrana zgodnie z konstytucją, która wyraźnie mówi, że Sejm powołuje w jej skład tylko czterech posłów. "Ministerstwo Sprawiedliwości upiera się, że przecież konstytucja nie zakazuje wprost wybierania innych osób. Tyle że art. 7 ustawy zasadniczej stanowi, że organy publiczne działają w oparciu o przepisy prawa i w granicach prawa, a dotychczasowe orzecznictwo TK wskazywało, że żaden organ nie może sobie uzurpować uprawnień, których prawo mu nie przyznaje" - wyjaśnił. Dodał, że powszechnie sądzi się, że "to, co nie jest zakazane, jest dozwolone". - Ale w obrocie publicznoprawnym jest odwrotnie, to znaczy to, że co nie jest dozwolone, jest zakazane. Dlatego moim zdaniem Sejm uzurpuje sobie uprawnienia do obsadzenia składu KRS - podkreślił.
Pytany, co będzie jeśli Trybunał stwierdzi, że KRS działa legalnie, a potem TSUE stwierdzi inaczej odparł, że znów zapewne będzie spór o to, czyje prawodawstwo jest w tej sprawie ważniejsze - polskie czy unijne. Jak ocenił, tego dotąd nikt nie rozstrzygnął.
- Orzecznictwo TK stwierdza, że na pierwszym miejscu jest konstytucja - inaczej niż w innych krajach, gdzie pierwszeństwo ma ustawodawstwo unijne. Z drugiej strony TSUE ma prawo rozstrzygania spraw dotyczących wartości uniwersalnych, takich jak niezależność sądownictwa, nie kwestie organizacji sądownictwa, w które TSUE nie ma prawa się mieszać, tylko o zupełnie nadrzędne wartości. Nikt dzisiaj nie wie, czym w praktyce będzie skutkować dwugłos TSUE i TK w tej sprawie. Jeśli TSUE stwierdzi, że tryb powołania nowej KRS był niezasadny, pojawi się cała seria pytań - co z sędziami, z wydanymi przez nich wyrokami itd. To wszystko grozi chaosem - wskazał.
Hermeliński pytany, jakby podsumował ostatnie zmiany w wymiarze sprawiedliwości ocenił, że mamy do czynienia z rozmontowaniem trójpodziału władzy.
- Przykro mi to mówić, ale nie widzę zbyt wielu dobrych zmian. W przypadku TK widzimy znaczący spadek rozpatrywanych spraw, a sądy niechętnie zadają pytania trybunałowi. Jak sam zasiadałem w TK, co najmniej 50 proc. spraw to były właśnie pytania kierowane przez sądy. Teraz tych pytań nie ma, bo sądy zdają sobie sprawę, że odpowiedź TK, a w konsekwencji wyroki sądowe, mogą być potem kwestionowane, gdy okaże się, że orzeczenia TK wydali sędziowie, których status prawny jest dyskusyjny. Sąd Najwyższy częściowo się obronił, usunięci sędziowie wrócili do orzekania, ale jednocześnie powstały dwie nowe izby, w których pracują sędziowie powołani przez wadliwie wybraną KRS. To wszystko, co uzyskaliśmy w budowie polskiego wymiaru sprawiedliwości, od 2016 r. jest rozmontowywane - powiedział.
"Wiem, że nie wszyscy sędziowie się kwapią do objęcia tej funkcji"
Pytany, kto będzie nowym przewodniczącym PKW oraz o to, że "mówi się o sędzim TK w stanie spoczynku Zbigniewie Cieślaku" szef PKW przyznał, że faktycznie są takie "przesłuchy". - Pamiętajmy, że przewodniczącego wybiera dziewięcioosobowy skład PKW, a minimalnie sześciu sędziów - dodał. - Ja mam swoje kandydatury, ale nie chcę niczego sugerować swoim kolegom. Wiem, że nie wszyscy sędziowie się kwapią do objęcia tej funkcji, bo wielu jest mocno zajętych, np. orzekaniem, a w dodatku są spoza Warszawy - podkreślił.
Hermeliński został zapytany, czym może grozić upolitycznienie PKW.
- W takich krajach jak Czechy czy Niemcy sędziowie w ogóle nie zajmują się wyborami, a robią to organy administracji rządowej. Ale to kwestia pewnej tradycji. U nas przez ostatnie lata system sędziowski działał bardzo dobrze. Oczywiście nie ma bezpośredniego przełożenia, że jeśli Sejm zacznie wskazywać większość członków PKW, to natychmiast będą podejmowane np. próby fałszowania wyborów. Ale weźmy pod uwagę kwestię oceny powyborczych sprawozdań finansowych partii czy komitetów wyborczych. Dziś robią to sędziowie, od przyszłego roku zajmą się tym przedstawiciele partii - ocenił.
Hermeliński został też zapytany, czy jest spokojny o niezależność PKW. Odparł, że tak, wziąwszy pod uwagę swoją kilkuletnią działalność na stanowisku szefa PKW wspólnie z kolegami sędziami, którzy - jak ocenił - są znakomitymi fachowcami.
Na stwierdzenie, że "to teraz" i pytanie, co potem, gdy zajdą zmiany w składzie PKW Hermeliński odparł: "wówczas niczego nie mogę już gwarantować, zwłaszcza gdy przechodzimy z systemu sędziowskiego na polityczny, który nie jest przejrzysty i nie daje gwarancji prawidłowości przeprowadzenia wyborów".
dcz
REKLAMA
REKLAMA