Prokuratura potwierdziła, że jest zawiadomienie CBA o popełnieniu przestępstw przez Wojciecha J.
Prokuratura Regionalna w Warszawie otrzymała złożone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne zawiadomienie o popełnieniu przestępstw przez b. agenta Biura Wojciecha J. - powiedziała rzeczniczka prasowa PR w Warszawie Agnieszka Zabłocka-Konopka.
2019-04-04, 21:20
Rzeczniczka pytana o to, czy zgodnie z nieoficjalnymi informacjami PAP ze środy zawiadomienie w tej sprawie dotarło do prokuratury odpowiedziała, że rzeczywiście takie doniesienie zostało u nich zarejestrowane "i będzie rozpoznawane zgodnie z obowiązująca procedurą karną". Nie chciała powiedzieć jakich konkretnie przestępstw, z jakich artykułów dotyczy to zawiadomienie przeciw Wojciechowi J.
Według nieoficjalnych informacji PAP zawiadomienie miało klauzulę tajności. W czwartek wieczorem na Twitterze CBA podało, że zawiadomienie wobec Wojciecha J. dotyczy poświadczenia nieprawdy i złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie.
Na temat nieprawidłowości, wykrytych przez CBA u swojego b. agenta Wojciecha J. mówił w czwartek w Sejmie zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik. Według niego postępowanie i zawiadomienie wobec J. dotyczy poświadczenia nieprawdy w dokumentach i złożenia zawiadomienia o przestępstwie, którego nigdy nie popełniono. - Moja ocena jest taka, że nigdy żadnego nagrania nie było. Zostało ono wymyślone przez Wojciecha J. na użytek tego, żeby nie odejść ze służby (w CBA - PAP), w sposób perfidny, kłamliwy i paskudny - powiedział.
- Zawiadomienie do prokuratury poszło dopiero wówczas, gdy to Wojciech J. złożył zawiadomienie do prokuratury. Natomiast wiem, że informacja o tym, iż fałszował dokumentację służbową była wcześniej i przygotowywano takie zawiadomienie. Poszerzono je o fałszywe zawiadomienie do prokuratury - mówił Maciej Wąsik odpowiadając na pytania posłów PO-KO. - W mojej ocenie nigdy takiego nagrania nie było, nie ma i nie będzie - stwierdził zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
REKLAMA
Zawiadomienie do premiera
W zeszłym tygodniu Radio ZET podało, że do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i premiera Mateusza Morawieckiego wpłynęło zawiadomienie dotyczące przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA Ernesta Bejdę. Według radia złożył je prawnik b. agenta CBA, który twierdzi, że w Biurze zatuszowano skandal obyczajowy z udziałem ważnego polityka PiS z Podkarpacia. Jak donoszą media, tym politykiem był marszałek Sejmu Marek Kuchciński, który miał mieć kontakty seksualne z nieletnią prostytutką pochodzenia ukraińskiego.
O tę kwestię posłowie PO-KO Paweł Olszewski i Robert Kropiwnicki pytali w Sejmie zastępcę ministra koordynatora służb specjalnych Macieja Wąsika. - Ta sprawa wzięła się od ujawnienia przez media notatki (datowanej na kwiecień 2018 r.) agenta Wojciecha J., w której sugeruje on, że złożono mu propozycję korupcyjną w zamian za nieujawnianie materiałów kompromitujących pewnego polityka - mówił. Podkreślił, że CBA przeprowadziło postępowanie wewnętrzne w tej sprawie i zawiadomiło prokuraturę.
Jak dodał, z wewnętrznego postępowania wynikało, że Wojciech J. podczas swojej służby od maja 2016 r. do maja 2018 r. nigdy nie zarejestrował żadnych materiałów w formie elektronicznej, w formie płyt. - Nie ma żadnego dokumentu i dowodu na to, że pozyskał jakiekolwiek nagrania i że je zarejestrował, jako materiały niejawne CBA - mówił.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Jest zawiadomienie o popełnieniu przestępstw przez b. agenta CBA
Postępowanie wobec J.
Maciej Wąsik poinformował, że w sierpniu 2017 r. wobec Wojciecha J. CBA wszczęło postępowanie sprawdzające, przez co utracił on na czas postępowania dostęp do informacji niejawnych. - W kwietniu 2018 r., kiedy Wojciech J. pisze notatkę, w zasadzie było przesądzone, że nie uzyska poświadczenia bezpieczeństwa, że nie będzie miał dostępu do informacji niejawnych i odejdzie ze służby - podkreślił. Jak zaznaczył, notatkę Wojciecha J. traktuje, jako "swoisty szantaż wobec szefa CBA". - "Zobacz, co mam, mogę to ujawnić i jeżeli odejdę ze służby, to to ujawnię". Tak też się stało po kilku miesiącach czy po niemal roku - dodał zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
Podkreślił, że szafę Wojciecha J., w której przetrzymywał materiały niejawne otwarto komisyjnie przez czteroosobową komisję i nie znaleziono w niej żadnych płyt czy nagrań. Jak dodał Maciej Wąsik, Wojciech J. nie wniósł żadnych uwag do protokołu z otwarcia jego szafy; zastrzeżenia w tej sprawie złożył dopiero po wielu miesiącach.
Zatajone leczenie
Maciej Wąsik przekazał, że CBA wszczęło postępowanie sprawdzające wobec Wojciecha J., gdyż zataił on w procesie rekrutacji fakt, że leczył się psychiatrycznie między 2012 a 2016 r. - Zatajenie takiego faktu nie może skutkować wydaniem poświadczenia bezpieczeństwa - oświadczył. Jak dodał, Wojciech J. korzystał też ze zwolnienia z pracy od psychiatry, było to ponad 100 dni zwolnienia.
- CBA zbadało wszystkie okoliczności sprawy, prosząc o to inne służby. W tej notatce jest wskazana osoba, która mogłaby potwierdzić wersję zdarzeń, które Wojciech J. przedstawił. Ta osoba (...) zaprzeczyła kategorycznie i wielokrotnie jakiejkolwiek wiedzy na temat nagrania czy wiedzy na temat propozycji korupcyjnej - zaznaczył zastępca koordynatora służb specjalnych. - Moja ocena jest taka, że nigdy nie było żadnego nagrania, zostało ono wymyślone przez Wojciecha J. na użytek tego, żeby nie odejść ze służby, w sposób perfidny, kłamliwy i paskudny - dodał.
REKLAMA
Podał też, że J. "efektywnie" przepracował w CBA dziewięć miesięcy, pracował wcześniej w wojsku - był oficerem Wojska Polskiego oraz w Straży Granicznej. Podał, że w styczniu wobec J. zapadł prawomocny wyrok za zniesławienie pułkownika WP, w drodze prywatnego aktu oskarżenia.
msze
REKLAMA