Michael Schudrich: decyzja o walce zapadła, kiedy nie było już nadziei
19 kwietnia 1943 roku wydarzyło się w getcie to, czego Niemcy się spodziewali. Dwa dni wcześniej do władz niemieckich dotarły informacje o tym, że w getcie coś się szykuje.
2019-04-19, 11:00
- Decyzja o walce zapadła, kiedy nie było już nadziei. Do tego czasu Niemcy wymordowali już 450 tys. Żydów z warszawskiego getta. Nie było szansy przeżycia i wtedy okazało się, że warto walczyć. To był pierwszy dzień Pesach, naszego święta wolności - mówił Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl w 2018 roku.
Zobacz i posłuchaj rozmowy z Michaelem Schudrichem:
Walka bez szans na wygranie
Niemieckie oddziały wojskowe wjechały do getta o godz. 5 rano. Do walki przystąpiło blisko 1,5 tys. powstańców. Po stronie niemieckiej, według danych gen. Juergena Stroopa, było 800 żołnierzy SS, 300 granatowych policjantów, oddziały Gestapo, pomocnicze oddziały litewskich i łotewskich ochotników oraz ukraiński batalion z Trawnik. Szacuje się, że każdego dnia do walki z powstaniem w getcie skierowanych było około 3 tys. ludzi. Bilans sił był nieporównywalny.
Pierwszego dnia Niemcy musieli się wycofać z getta. Było to dla nich zaskoczenie. Drugiego dnia dowództwo przejął gen. Juergen Stroop. To z jego codziennych raportów do przełożonych historycy mogli skorzystać przy odtwarzaniu przebiegu powstania.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Powstanie w getcie - zobacz serwis historyczny
Zginęli z bronią w ręku
Spośród walczących w getcie przeżyło kilkunastu Żydów. Z dowództwa Żydowskiej Organizacji Bojowej przeżył Marek Edelman. Nie przeżył nikt ze ścisłego dowództwa Żydowskiego Związku Wojskowego. 16 maja o godz. 20.15 Niemcy wysadzili Wielką Synagogę przy ulicy Tłomackie. Był to symboliczny koniec powstania w getcie. W raporcie Stroop zapisał: "Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie przestała istnieć".
im
REKLAMA