Znamy datę wyroku ws. Amber Gold. Obrońca Katarzyny P. wniosła o uniewinnienie

W mowie końcowej wygłoszonej w poniedziałek w procesie Amber Gold przed Sądem Okręgowym w Gdańsku obrońca współoskarżonej Katarzyny P. wniosła o jej uniewinnienie. Wyrok będzie ogłoszony 20 maja. 

2019-05-06, 13:20

Znamy datę wyroku ws. Amber Gold. Obrońca Katarzyny P. wniosła o uniewinnienie
Współzałożycielka Amber Gold - spółki, która według prokuratury działała jako piramida finansowa - Katarzyna P. . Foto: PAP/Adam Warżawa

Mowa końcowa obrońcy oskarżonej Anny Żurawskiej zakończyła proces, który toczył się przed gdańskim sądem od marca 2016 roku. 

18 kwietnia podczas pierwszych mów końcowych w procesie prokuratura zawnioskowała o wymierzenie twórcom i założycielom Amber Gold - Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie P. - kar po 25 lat więzienia. Kilka dni później obrońca Marcina P. Michał Komorowski wniósł w mowie końcowej o uniewinnienie oskarżonego. 

- Mam świadomość, że sprawa oskarżonych wzbudziła duże zainteresowanie opinii publicznej. Za sprawą mediów była przedstawiana jako jedna z największych afer ostatnich lat. Sąd również nadawał jej takie znaczenie, wypowiadając się w kolejnych decyzjach w przedmiocie tymczasowego aresztowania. Media przed procesem i w trakcie procesu epatowały opinię publiczną informacjami na temat oskarżonych, odzierając ich niejednokrotnie z prywatności, a nawet godności. Wielokrotnie przytaczały również nieprzychylne dla nich oceny i stawiały tezy związane z zarzutami - mówiła obrońca Katarzyny P. 

"Prawo do rzetelnego procesu"

Podkreśliła, że sam fakt postawienia komukolwiek jakiegoś zarzutu "niczego jeszcze nie przesądza". 

REKLAMA

- Żyjemy w tej części Europy i świata, gdzie każdy ma prawo do rzetelnego procesu. Rzetelnego procesu rozumianego jako sprawiedliwe rozpoznanie sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd. Prawo to zapewnia artykuł 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ratyfikowanej przez Polskę. Również Konstytucja RP mówi, że każdy ma prawo do obrony i każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu - argumentowała. 

Zaznaczyła, że prawo do rzetelnego procesu to nie jest "frazes" i "pustosłowie". 

- Rzetelny proces to jest przestrzeganie pewnych reguł związanych z prowadzeniem sprawy. (...) O tym, do czego prowadzi jednostronność i tendencyjność prowadzonego postępowania przygotowawczego i brak pogłębionej refleksji i koniecznego obiektywizmu na etapie postępowania sądowego, mogliśmy się przekonać niedawno na gruncie głośnej sprawy Tomasza Komendy, który spędził kilkanaście lat w więzieniu za czyn, którego nie popełnił - mówiła adwokatka. 

Żurawska wyjaśniła, że oskarżona od początku procesu deklarowała gotowość bezpośredniego udziału w procesie. "Czy nie próbowano pozbawić jej tego prawa poprzez zaniechanie doprowadzania jej na rozprawę i organizowania tzw. wideokonferencji? (...) Czy na tym ma polegać prawo do rzetelnego procesu i prawo do obrony?" - pytała adwokat. 

REKLAMA

Kwestia komisji śledczej ds. Amber Gold

W opinii adwokatki "nieszczęściem" tej sprawy było także to, że równocześnie z procesem obradowała sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold. Żurawska oceniła, że przebieg obrad komisji, a zwłaszcza publiczne komentarze jej członków mogły wpływać na zeznania świadków przed sądem. 
Obrońca przytoczyła zeznania kilkunastu świadków, według których wszystkie decyzje inwestycyjno-finansowe w Amber Gold podejmował Marcin P., a Katarzyna P. nie miała wiedzy merytorycznej nt. działalności spółki. 

- Czym jako członek zarządu zajmowała się moja klientka? Zajmowała się wyposażeniem lokali, wystrojem wnętrz i ich umeblowaniem, strojami dla pracowników, umiejscowieniem ulotek i plakatów. Zwracała uwagę na czystość pomieszczeń biurowych i zajmowała się organizacją imprez dla pracowników. (...) Można z sarkazmem powiedzieć, że obszar władzy i decyzyjności mojej klientki w spółce był faktycznie imponujący. Moja klientka ufała mężowi. Ufała, że stworzona przez niego spółka działa zgodnie z prawem i w granicach prawa - przekonywała obrońca. 

Zaznaczyła jednocześnie, że nie jest jej "intencją przerzucanie odpowiedzialności na współoskarżonego Marcina P.". - Bo podzielam w całości wszystkie tezy z wystąpienia mojego kolegi, obrońcy Marcina P. - nadmieniła.

18 tys. osób oszukanych 

Według prokuratury Marcin P. i Katarzyna P. oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku. 

REKLAMA

Śledczy uznali, że Katarzyna i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili z tej działalności stałe źródło dochodu. 

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 roku, a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. 13 sierpnia 2012 roku Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

koz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej