Świdnica: zwłoki 33-latka za szpitalem. Mężczyzna wcześniej wyszedł z SOR-u
33-letni mężczyzna zmarł prawdopodobnie po opuszczeniu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Świdnicy (Dolnośląskie). Zgłosił się tam z powodu bólu żeber. Jak twierdził został uderzeny w klatkę piersiową konarem drzewa. Jego ciało znaleziono w pobliżu szpitala dzień później.
2019-05-06, 18:04
- 33-latek został karetką przywieziony na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Świdnicy 4 maja o godzinie 7:00 - poinformował w rozmowie z portalem swidnica24.pl. prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin. Pacjent poinformował lekarzy, że został uderzony konarem drzewa i bolą go żebra.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyźnie przeprowadzono badania płuc i żeber oraz zlecono kolejne, ale na nie już nie czekał. Opuścił szpital o godzinie 13.30 - powiedział prokurator. Dodał, nie ma informacji, aby 33-latek był w stanie nieświadomości. Jego zwłoki znaleziono w zagajniku za szpitalem następnego dnia około godziny 14:00.
Zdaniem śledczych nic nie wskazuje, by do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie. Zabezpieczono dokumentację oraz monitoring. Przyczynę zgonu ma wyjaśnić sekcja zwłok, którą zaplanowana na 9 maja.
Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie narażenia pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez personel medyczny, poprzez nieudzielenie należytej pomocy medycznej oraz dopuszczenie do opuszczenia przez mężczyznę szpitala.
swidnica24.pl, tvp.info.pl, paw/
REKLAMA
REKLAMA