"Super Express" przeprasza premiera i tłumaczy się z publikacji tekstu o jego dzieciach
"Informacja stała się publiczna po umieszczeniu jej w książce Pana Gajdzińskiego, a czytelnicy SE mają prawo do zapoznania się z nią na łamach gazety" - pisze "Super Express" w oświadczeniu po fali krytyki, jaka spadła na tytuł po publikacji materiału o adoptowanych dzieciach Mateusza Morawieckiego. Gazeta jednocześnie przeprasza i podkreśla, że jej intencją nie było urażenie premiera lub jego rodziny.
2019-05-12, 08:20
"Super Express", powołując się na książkę b. rzecznika banku WBK Piotra Gajdzińskiego "Delfin. Mateusz Morawiecki", która ma niebawem trafić do księgarń, napisał, że były współpracownik obecnego szefa rządu "ujawnił w swojej książce największy rodzinny sekret premiera i zdradził, że Morawiecki w przeszłości adoptował dwoje dzieci". Jak dodał "SE", "nie wiadomo", czy dzieci zdawały sobie "sprawę, że pochodzą z domu dziecka".
"Książka dotarła do naszej redakcji przed kilkoma dniami. Na 239 stronie książki pojawiła się informacja o sytuacji rodzinnej Premiera i adopcji dwójki dzieci przez małżeństwo Państwa Morawieckich. Nasza redakcja szukała potwierdzenia tych informacji" - informuje "SE" w oświadczeniu. "W czasie tego procesu dowiedzieliśmy się, że są one weryfikowane także przez inne redakcje. W związku z tym postanowiliśmy przedstawić okoliczności w sposób, który będzie informował o tej sytuacji rzetelnie, zaprezentuje pełen obraz sytuacji i w żaden sposób nie będzie stygmatyzował adoptowanych dzieci i ich rodziny" - czytamy dalej.
Powiązany Artykuł

Politycy i publicyści zgodnie o skandalicznej publikacji tabloidu na temat rodziny premiera
Jak zauważa TVP Info, "wyjaśnienie nie jest pozbawione sprzeczności". "Chociaż informacja o adopcji w rodzinie premiera 'stała się publiczna', redakcja podjęła decyzję o napisaniu o tym, kiedy dowiedziała się, że informacje Gajdzińskiego są weryfikowane przez inne media" - podkreśla redakcja, wskazując na nerwowy pośpiech tabloidu.
"Super Express" tłumaczy się też z publikacji wizerunku dzieci. "Chcemy podkreślić, że zdjęcia dzieci premiera pojawiały się już w takiej formie wielokrotnie, a ich anonimizacja byłaby właśnie formą stygmatyzacji wszystkich dzieci adoptowanych" - przekonuje gazeta.
REKLAMA
"Jeżeli nasza publikacja uraziła Pana premiera lub jego rodzinę to serdecznie przepraszamy i stanowczo oświadczamy, że nie było to naszą intencją" - kaja się tabloid w oświadczeniu. Podkreśla też, że jest mu przykro, iż publikacja dla niektórych "stała się pretekstem do ataku na rodzinę Państwa Morawieckich". "Decyzję o adopcji i stworzeniu dla swoich przysposobionych dzieci kochającej rodziny uważamy za szlachetną i godną podziwu" - czytamy w oświadczeniu.
se.pl/tvp.info/fc
REKLAMA