"To nasz testament" - poszukiwania szczątków Wyklętych
- W tym lesie są gdzieś pochowani żołnierze podziemia antykomunistycznego, ale też i zwykli obywatele. W końcu uda nam się te miejsca znaleźć i tych ludzi godnie pochować - mówi Michał Kisiel, dyrektor Domu Polonii w Pułtusku. To właśnie z inicjatywy grupy mieszkańców tego miasta podjęto próbę odnalezienia szczątków Żołnierzy Wyklętych. Na miejscu była też ekipa Polskiego Radia z kamerą.
2019-06-07, 19:30
Na zaproszenie środowisk patriotycznych zajmujących się upamiętnieniem Żołnierzy Wyklętych, do Pułtuska przyjechał wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztof Szwagrzyk, od lat kierujący zespołem badawczym poszukującym szczątków ofiar terroru komunistycznego.
Podczas spotkania prof. Szwagrzyk przedstawił efekty badań i miejsca działań IPN. Do zebranych zaapelował także o dzielenie się wiedzą na temat miejsc, w których mogą być pochowane ofiary komunistów. Na apel odpowiedziało kilka osób, które przekazało informacje na ten temat.
- Zawsze apelujemy o to, żeby dzielić się wiedzą o miejscach, w których komuniści grzebali swoje ofiary. Te spotkania doprowadzają do uruchomienia pewnych mechanizmów. Ludzie, którzy mieli pewną wiedzę, z różnych powodów nie wiedzieli, jak ją przekazać. Nie wiedzieli komu o tym powiedzieć, może nie mieli komu. Teraz przypominają sobie pewne zdarzenia, mówią o tym. Oddają te działania w nasze ręce - podsumował prof. Krzysztof Szwagrzyk.
- Cieszymy się, że stryj będzie miał pogrzeb. Zidentyfikowano jego szczątki i pogrzeb dbędzie się we wrześniu. Do tej pory nie było wiadomo, gdzie jest pochowany. Czekamy jeszcze na jego brata Franciszka - mówił Jan Kmiołek, bratanek żołnierza Armii Krajowej i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Jana Kmiołka ps. Wir, który został stracony w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie po sfingowanym procesie sądowym w 1952 roku.
REKLAMA
Podczas spotkania pokazano zdjęcia obrazujące sposób działania aparatu bezpieki w latach stalinizmu. Wielu Żołnierzy Wyklętych zginęło z rąk komunistycznych opraców w sposób katyński, tzn. strzałem z pistoletu w tył głowy. Niekiedy zdarzały się także przypadki strzałów w skroń. W warunkach PRL-u ta wiedza nie była przekazywana w szkole. Starania prof. Szwagrzyka docenił Michał Kisiel z Domu Polonii w Pułtusku.
- Dzisiaj to kłamstwo historyczne nadrabiamy jako pokolenie powojenne. Chcemy, żeby młodzi ludzie również mogli sięgać do tej prawdziwej historii. Nic bardziej nie przemawia do ludzi jak obraz. Jak powiedział profesor na naszym spotkaniu: żadne, nawet najpiękniejsze słowa, nie zastąpią obrazu z tych dołów śmierci, które znajdują się na Powązkach i Łączce. IPN nam je pokazuje, poszukując Żołnierzy Wyklętych - mówił Michał Kisiel z Domu Polonii w Pułtusku, w którym odbyło się spotkanie z profesorem.
- Szansa na to, że możemy podjąć tu prace poszukiwawcze jest duża - powiedział prof. Szwagrzyk. Podkreślił, że narazie udało się nawiązać kontakt z osobami na miejscu, którzy mają unikatową wiedzę.
- Mogliśmy skorygować pewne informacje, wytyczyć obszary, które zdaniem świadków mogą kryć szczątki ludzkie - mówił.
REKLAMA
- Przekazałem ostatnią wolę żołnierza AK panu profesorowi, żeby te groby nie poszły w zapomnienie - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Marek Dąbrowski, mieszkaniec Pułtuska.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego z miejsca poszukiwań.
paw/seb
REKLAMA
REKLAMA