Obsada stanowisk w UE tematem szczytu w Brukseli. Mateusz Morawiecki weźmie udział w rozmowach
Premier Mateusz Morawiecki w czwartek udaje się na szczyt UE do Brukseli, gdzie będzie kontynuowana dyskusja w sprawie obsady najważniejszych stanowisk w instytucjach UE. Do tej pory w państwach członkowskich nie ma zgody w kwestii personaliów.
2019-06-19, 16:31
W przeddzień unijnego szczytu szef Rady Europejskiej Donald Tusk w liście skierowanym do unijnych liderów zapewniał, że mimo różnych interesów w UE jest polityczna wola, aby najważniejsze stanowiska obsadzić jeszcze do końca czerwca.
Wiceszef MSZ Konrad Szymański ocenił, że szanse na podjęcie ostatecznych decyzji na tym szczycie są niskie. - Silnie podzielony Parlament i równie silnie podzielona Rada są w stanie blokować poszczególnych kandydatów, ale wciąż nie widać większości, która mogłaby wskazać osoby na te stanowiska - podkreślił.
Zaznaczył, że nazwiska zgłoszone przez grupy polityczne są wciąż poważnymi kandydatami na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Kandydatem wiodącym Europejskiej Partii Ludowej jest Manfred Weber; socjaliści natomiast chcą, żeby przyszłym szefem KE został jej obecny wiceszef Holender Frans Timmermans. Kandydatką liberałów jest unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
REKLAMA
- Z całą pewnością nie są to jednak jedyne nazwiska w grze. Widać wyraźnie, że w Radzie nie ma zgody na jakikolwiek automatyzm w tej sprawie - ocenił Szymański.
Pozostały dwa tygodnie
Tymczasem w dniach 2-4 lipca ma odbyć się pierwsza sesja Parlamentu Europejskiego, którego skład został wyłoniony w wiosennych wyborach. Teoretycznie zatem unijni liderzy mają jeszcze dwa tygodnie na obsadę stanowiska przewodniczącego PE i - jak relacjonował po swoich spotkaniach Donald Tusk w liście - jest wola sfinalizowania tego procesu przed pierwszą sesją PE. Tusk przekonywał, że nadal będzie prowadził konsultacje z poszczególnymi państwami aż do rozpoczęcia szczytu.
Zmiany na europejskiej scenie politycznej po minionych wyborach będą miały wpływ nie tylko na obsadę głównych funkcji w najważniejszych instytucjach unijnych. Przedstawiciele polskiego rządu zastrzegają, że zarówno od szefa KE, jak i układu sił w całej Komisji będą zależały szanse na poszczególne stanowiska dla przedstawiciela Polski.
W minioną sobotę wicepremier, lider koalicyjnego dla PiS Porozumienia Jarosław Gowin ocenił, że teki komisarza ds. energii lub środowiska są w zasięgu ręki dla Polski.
REKLAMA
Szymański natomiast stwierdził, że polskie interesy w UE są zbyt szerokie, by "sprowadzić je do jednej teki". - W tym zbiorze jest także z pewnością szeroko pojęta tematyka energetyczna. Wiele będzie zależało od struktury nowej KE, która może się zmienić - ocenił wiceminister ds. europejskich.
REKLAMA