Upamiętniono żołnierzy podziemia w dawnym więzieniu przy Rakowieckiej. "Polska się o nich upomniała"
Dwaj żołnierze podziemia niepodległościowego - Jan Kmiołek ps. "Wir" oraz Stanisław Kowalczyk ps. "Baśka" - zostali upamiętnieni na terenie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych w PRL przy ul. Rakowieckiej. Właśnie w tym miejscu, ówczesnej katowni bezpieki, 67 lat temu na obu żołnierzach niezłomnych komuniści wykonali wyroki śmierci.
2019-08-07, 22:01
Posłuchaj
Jan Kmiołek: bratanek powiedział mamie, że jeszcze Polska się o nas upomni i to się spełnia (IAR)
Dodaj do playlisty
Jan Kmiołek i Stanisław Kowalczyk służyli w Armii Krajowej, Ruchu Oporu AK, Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość, a także w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym. Jan Kmiołek działał w konspiracji już w okresie niemieckiej okupacji.
Powiązany Artykuł
Prace na Polu Mokotowskim. IPN szuka miejsc pochówku ofiar bezpieki. "Za wcześnie, aby podawać konkretne nazwiska"
W latach 1946-1951 dowodził zorganizowanym przez siebie oddziałem podziemia niepodległościowego w rejonie Nasielska, Pułtuska i Wyszkowa. Bratanek żołnierza wyklętego, Jan Kmiołek, powiedział, że dzisiejsza uroczystość jest spełnieniem słów jego stryja skazano na 28-krotną karę śmierci.
- Powiedział mojej mamie: bratowa, nie płakać! Jeszcze Polska się o nas upomni. Pamiętam te słowa i to się spełnia dzięki ludziom. Dzięki pamięci ludzie się angażują i tylko im za to dziękować - podkreślił Jan Kmiołek.
"Broń na stole"
Wspominał, że poza obrazkami z więzienia - gdzie wzywana przez ubecję na zeznania mama zabierała go, bo nie miała z kim zostawić - nie pamięta zbyt dokładnie swojego stryja. - Kiedy jeszcze był na wolności, rzadko zaglądał do domu. Przez to, że się ukrywał, tylko ze dwa razy go widziałem - powiedział.
REKLAMA
Stanisław Kowalczyk również słabo został zapamiętany przez osoby z rodziny, które przyjechały na uroczystość. Syn Ryszard miał półtora roku, gdy zginął jego ojciec. Z kolei 79-letni Jerzy Kowalczyk nawet nie był sobie w stanie przypomnieć, w jakim stopniu jest spokrewniony z upamiętnionym żołnierzem.
>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Prof. Krzysztof Szwagrzyk: będziemy wracać po kolejnych. Nie zostawimy ich
- To dalsza rodzina ze strony ojca. Przypominam sobie jedynie, że Stanisław przychodził do niego kilka razy i zawsze wtedy, gdy potrzebował mieć naprawioną broń. Strzelby na stole są jedynym obrazkiem, jaki zapamiętałem z osobą Stanisława i jego obecnością w rodzinnym domu - wspominał Jerzy Kowalczyk.
"To nie byli bandyci"
REKLAMA
Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, podkreślał, że po latach o żołnierzy niezłomnych upomniały się nie tylko rodziny, ale też państwo polskie.
- Ktoś powie, że walczyli i przegrali. Nie przegrali, bo dzisiejsza uroczystość pokazuje, że Polska się o nich upomniała. Zrobiła to przede wszystkim polska młodzież, społeczność lokalna. To pokazuje, że to byli żołnierze stamtąd, którzy mieli oparcie w społeczności lokalnej. To nie byli bandyci, a żołnierze antykomunistycznego powstania - zaznaczył Jacek Pawłowicz.
Powiązany Artykuł
Koniec prac poszukiwawczych na "Łączce"
"Zło trzeba nazywać złem"
W intencji zamordowanych żołnierzy niezłomnych w Pawilonie X dawnej mokotowskiej katowni bezpieki odprawiono mszę świętą. Podczas kazania kapelan muzeum przy ul. Rakowieckiej ks. Tomasz Trzaska przypomniał, że funkcjonariusze komunistycznej bezpieki odpowiedzialni za ściganie Jana Kmiołka i Stanisława Kowalczyka pozostali bezkarni.
REKLAMA
- Jeden z tych, którzy podpisywali się pod dokumentami, wciąż żyje. To rówieśnik pana Jana i pana Stanisława, major Ryba, stuletni dziś człowiek. Oskarżał, prowadził sprawę jako wojskowy prokurator. I nie chodzi o to, żeby być pełnym nienawiści i pragnienia zemsty, ale o to, by zło nazwać złem, a dobro nazwać dobrem - powiedział ks. Tomasz Trzaska.
Pośmiertnie odznaczeni
Szczątki Jana Kmiołka ps. "Wir" specjaliści IPN odnaleźli w 2016 r. w Kwaterze "Ł" Cmentarza Wojskowego na Powązkach.
29 października 2009 roku prezydent Lech Kaczyński nadał Ordery Odrodzenia Polski obu żołnierzom antykomunistycznego podziemia. Jan Kmiołek został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą, Krzyż Oficerski nadano pośmiertnie Stanisławowi Kowalczykowi.
REKLAMA
bb
REKLAMA