T. Szatkowski: ponadpartyjne porozumienie w w USA co do zwiększenia ilości wojsk w Polsce
- Istniało pewne ryzyko, że nasza inicjatywa padnie ofiarą skojarzenia z tylko jedną opcją polityczną w USA. W Waszyngtonie jednak, dzięki komunikacji z obiema siłami w Kongresie, udało nam się to ryzyko zminimalizować - wyjaśnił ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski we wtorkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
2019-08-13, 12:05
- Podstawą współpracy wojskowej Polski i USA jest deklaracja podpisana przez prezydentów Andrzeja Dudę i Donalda Trumpa w USA,
- "Fort Trump" niekoniecznie oznacza jedną dużą bazę. "Większa sieć mniejszych baz może być bardziej pożądana",
- 2 mld dolarów na zwiększenie amerykańskich sił w Polsce to nie jest taka duża suma.
- W Stanach Zjednoczonych jest zgoda wszystkich sił politycznych na zwiększenie obecności wojsk USA w Polsce
Tomasz Szatkowski mówił w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" jak będzie ostatecznie wyglądać obecność amerykańska w Polsce i czego można się spodziewać po porozumieniu amerykańsko-polskim.
Współpraca Polska-USA wg deklaracji podpisanej w Waszyngtonie
W rozmowie z DGP stwierdził, że zasadnicza treść porozumienia jest zawarta we wspólnej deklaracji politycznej podpisanej przez prezydentów Andrzeja Dudę i Donalda Trumpa. Podkreślił, że deklaracja ta była przez MON i Pentagon negocjowana z intencją, aby późniejsze umowy prawne były technicznym przeniesieniem ich treści.
Powiązany Artykuł
Spotkanie Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa. Komentarze polityków
- Tam zarysowaliśmy jej nowy charakter - trwały i oparty na dwustronnym procesie decyzyjnym. Jest także opisany początkowy pakiet projektów w ramach rozszerzenia amerykańskiej obecności. Chodzi m.in. o eskadrę bezzałogowców, dowództwo dywizyjne, centrum szkolenia bojowego czy lotniczą bazę przyjęcia sił. Praktyka pokazuje, że te projekty wkrótce mogą wyewoluować w jeszcze większą skalę obecności - powiedział Tomasz Szatkowski.
Czym będzie "Fort Trump"?
Zapytany o przedstawioną Amerykanom - za jego czasów w MON - propozycję dużej bazy (Fort Trump), która miała być zlokalizowana między Bydgoszczą a Toruniem - o której nie ma mowy w tym porozumieniu - stwierdził, że "należy rozwiać kilka mitów związanych z tym dokumentem". Jak zauważył, "po pierwsze, był to tylko jawny materiał informacyjno-promocyjny".
REKLAMA
>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Paweł Mucha: amerykańscy żołnierze gwarantują strefę bezpieczeństwa
- Bliższe słowa "oferta" były niejawne materiały, które w trakcie negocjacji przekazaliśmy Amerykanom. Po drugie, na podstawie konsultacji z amerykańskimi specjalistami od komunikacji uznaliśmy, że potrzebne jest wskazanie przykładowej lokalizacji, która prezentowałaby infrastrukturalne możliwości Polski i MON. Po trzecie, ze strategicznego i wojskowego punktu widzenia jedna duża baza nie jest wcale bardziej pożądana niż większa sieć mniejszych baz - mówił Tomasz Szatkowski.
Polacy zapłacą za amerykańskie bazy. Czy 2 mld dolarów to dużo?
Odniósł się też do uwagi, że "w dokumencie pojawiła się kwota 2 mld dolarów, którą mamy zapłacić za przygotowanie bazy, i ona mocno rezonowała w mediach. Trudno uwierzyć, że taka deklaracja na początku rozmów zadziałała na naszą korzyść".
- Wręcz przeciwnie - powiedział ambasador Polski przy NATO. - Podanie tak zagregowanej sumy przykuło uwagę do polskiej oferty, tworząc bardzo pozytywny klimat polityczny. Są tutaj pewne paradoksy. Tak naprawdę 2 mld dolarów w kontekście projektów, o jakich mówimy, to nie jest duża suma- podkreślił.
REKLAMA
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Paweł Mucha o wizycie Donalda Trumpa w Polsce: będzie przemówienie prezydenta USA
W tym kontekście Tomasz Szatkowski wyjaśnił, że ogół działań państwa polskiego, jak odlesianie przestrzeni pod poligony, a także wiele innych, mógłby pociągnąć znacznie większe koszty.
Podobne "zagranie" Tomasz Szatkowski widzi w użyciu sformułowania "Fort Trump". Oba te gesty posłużyły przykuciu uwagi do polskiej oferty i wytworzyły pozytywny klimat polityczny wokół pomysłu.
- Istniało również pewne ryzyko, że nasza inicjatywa padnie ofiarą skojarzenia z tylko jedną opcją polityczną w USA. To ryzyko zmaterializowało się w większym sceptycyzmie wobec naszych starań u części naszych europejskich sojuszników. W Waszyngtonie jednak, dzięki komunikacji z obiema siłami w Kongresie, udało nam się to ryzyko zminimalizować. Efektem było ponadpartyjne poparcie dla naszych starań wyrażone w ustawach budżetowych na lata 2019 i 2020 - podkreślił ambasador.
REKLAMA
jmo
REKLAMA