Łukasz Piebiak podał się do dymisji. "W poczuciu odpowiedzialności"
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak zapewnił, że będzie z determinacją bronić swojego dobrego imienia, na które pracował całe życie. - Wnoszę do sądu pozew przeciwko redakcji Onet, która rozpowszechnia pomówienia na mój temat oparte na relacjach niewiarygodnej osoby - oświadczył. Złożył dymisję, której przyjęcie zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
2019-08-20, 16:06
- W poczuciu odpowiedzialności za powodzenie reform, którym poświęciłem cztery lata ciężkiej pracy, składam na ręce Ministra Sprawiedliwości rezygnację z urzędu podsekretarza stanu - napisał w oświadczeniu wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Powiązany Artykuł
Wiceminister sprawiedliwości oskarżony o akcje dyskredytujące sędziów. Premier: zażądałem wyjaśnień od Zbigniewa Ziobro
Zapewnił przy tym, że będzie z determinacją bronić swojego dobrego imienia, na które pracował całe życie. W ten sposób wiceszef MS odniósł się do doniesień portalu Onet.pl.
W poniedziałek portal ten opisał kontakt, jaki w mediach społecznościowych wiceminister Piebiak zawarł z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów materiałów, które miały służyć kompromitowaniu sędziów. Miało to się odbywać za wiedzą wiceministra Piebiaka.
"Nieprzypadkowo kłamstwa pojawiają się przed wyborami"
Wiceminister Piebiak zaznaczył, że wielokrotnie był atakowany przez "media i sędziów wrogich reformie". - Publikowano w prasie i w Internecie informacje nieprawdziwe oraz odnoszące się do mojego prywatnego życia. Byłem ofiarą hejtu inspirowanego przez przeciwników zmian w sądownictwie" - podkreślił.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Prezydent: nie ma silnego państwa bez sprawiedliwej władzy sądowniczej
- Nieprzypadkowo kłamstwa pojawiają się bezpośrednio przed wyborami parlamentarnymi. Mają uderzyć nie we mnie, ale w reformy. Są narzędziem walki politycznej - dodał.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Jan Strzeżek: liczę na szybkie wyjaśnienie sprawy Ł. Piebiaka
Wiceszef MS zaznaczył przy tym, że jego rezygnacja wynika z poczucia odpowiedzialności za powodzenie reform. - Ma chronić sprawę, której służę, a nie dawać satysfakcję oszczercom. Ich kłamstw dowiodę przed sądem. Nie chcę, aby wysuwane pod moim adresem oszczerstwa stały się pretekstem do ataków na zmiany w sądownictwie, na które czekały miliony Polaków - wskazał Łukasz Piebiak.
"Przyjmę dymisję"
Pytany o sprawę Łukasza Piebiaka premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że "zawsze obowiązuje zasada wysłuchania drugiej strony". - Pan minister Piebiak będzie miał, jak sam określił, możliwość przedstawienia prawdziwych okoliczności wszystkiego tego, co zostało przedstawione opinii publicznej i myślę, że wszyscy nauczeni doświadczeniem powinniśmy dać możliwość wyjaśnienia drugiej stronie - powiedział prezes Rady Ministrów.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Rzeczniczka PiS o dymisji Ł. Piebiaka: tak należało się zachować
- Natomiast ze względu na pewne okoliczności, które wystąpiły taka decyzja ze strony pana ministra Piebiaka została podjęta i ja tę dymisję przyjmę - dodał szef rządu.
Premier pytany, czy planuje spotkanie z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą odpowiedział, że z szefem MS spotyka się bardzo często. - Na pewno w ślad za tym, jak cała ta sprawa będzie lepiej objaśniona, pan minister i ja będziemy mieli więcej pewności w całym tym obszarze. Bo dzisiaj dla mnie osobiście pewne kwestie są niejasne i wymagają wyjaśnienia. Jestem przekonany, że dla pana ministra Ziobro również - powiedział Mateusz Morawiecki.
- W przypadku pana ministra Piebiaka, tak jak sam stwierdził, będzie kierował tę sprawę do sądu i sąd będzie mógł określić, jaka jest rzeczywistość i prawda wokół tej sprawy. Dlatego, że wszystkim zależy na wyjaśnieniu tej sprawy - dodał.
jp/bb
REKLAMA
REKLAMA