Import kukurydzy z Ukrainy. J. K. Ardanowski prosi KE o interwencję

Na spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa w Brukseli strona polska podniosła temat nadmiernego importu kukurydzy z Ukrainy do Polski. Komisja Europejska nie widzi jednak powodu do interwencji rynkowej.

2019-11-18, 20:49

Import kukurydzy z Ukrainy. J. K. Ardanowski prosi KE o interwencję
Ілюстрацыйнае фота.Foto: Shutterstock

Sprawę poruszył minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. - 60 proc. eksportowanej z Ukrainy kukurydzy trafia do Polski. Ona jest tańsza, ze względu na klimat, wysoką jakość gleb, jak i niższy koszt siły roboczej. Natomiast bardzo mocno komplikuje to sytuację na rynku zbóż w Polsce. To dotyczy zarówno kukurydzy, jak i innych zbóż m.in. gryki - powiedział dziennikarzom po spotkaniu szef resortu rolnictwa.

Powiązany Artykuł

jabłka 1.jpg
Ceny jabłek w skupie wyższe, ale zbiory niższe. Interwencji na rynku nie będzie

Jak dodał, z uwagi na to, że Polska jest krajem granicznym, koszty transportu do niej kukurydzy z Ukrainy są w UE najniższe. - Jest to dla nas problem. Wiele krajów nas poparło, zwłaszcza tych, które mają podobny problem. To m.in. Węgry, Czechy i Rumunia. Zrobiły to, bo również obawiają się tego zagrożenia ze strony zbóż ukraińskich - dodał Jan Krzysztof Ardanowski.

Podkreślił, że zwrócił się do Komisji Europejskiej o stwierdzenie, czy w uprawie kukurydzy - ale też przy uprawie innych gatunków zbóż - nie stosuje się na Ukrainie niedozwolonych w UE pestycydów. - Chcemy, aby KE sprawdziła, czy jakość i bezpieczeństwo tej produkcji roślinnej na Ukrainie odpowiada normom i standardom Unii Europejskiej - wskazał.

Minister rolnictwa liczy w tej sprawie na analizę KE

Po drugie - jak poinformował - zwrócił się do KE o odpowiedź, czy na pewno kukurydza, gryka i inne gatunki zbóż rzeczywiście pochodzą z Ukrainy, czy też nie są reeksportowane. - Wspieramy prozachodnie dążenia Ukrainy, rozumiemy, że jakieś ustępstwa na jej rzecz trzeba stosować po to, aby pomóc krajowi, który przede wszystkim może produktami rolniczymi płacić czy wymieniać w ramach handlu, ale musimy mieć pewność, że jest to pomoc dla Ukraińców i nie niszczy rolnictwa europejskiego - wskazał.

REKLAMA

Jan Krzysztof Ardanowski ma nadzieje, że KE przedstawi w tej sprawie analizę. - W 2021 r. będzie przegląd wszystkich umów dot. relacji między UE a Ukrainą, ale to jest dość odległy termin. Oczekujemy, aby KE wcześniej zajęła się ustaleniem standardów tych produktów, które pochodzą z Ukrainy - powiedział.

>>>[POLSKIE RADIO 24] W. Modzelewski: w 2020 roku utrzyma się wzrost płac

Na spotkaniu, jak relacjonował, poruszona została przez Łotwę sprawa dużego importu drobiu z Ukrainy. Odniesiono się również do sprawy importu ukraińskiego miodu do UE, co do którego - jak powiedział minister rolnictwa - "nie ma żadnej pewności, że jest miodem ukraińskim, a nie np. chińskim".

"Będziemy monitorować sytuację"

Powiązany Artykuł

rolnictwo1200.jpg
Efektywność rolnictwa nie musi szkodzić środowisku

Do sprawy importu kukurydzy z Ukrainy na posiedzeniu odniósł się komisarz ds. rolnictwa Phil Hogan. Jak mówił, rynek kukurydzy w UE jest obecnie stabilny, a ceny kształtują się w okolicach średniej z zeszłego roku. Jego zdaniem poziom importu kukurydzy, w tym z Ukrainy jako największego dostawcy, odzwierciedla rosnące zapotrzebowanie na paszę w UE i nie wpływa na równowagę rynku UE.

REKLAMA

- Komisja będzie monitorować sytuację, ale nie widzimy obecnie żadnego powodu ani uzasadnienia dla interwencji na rynku - powiedział Phil Hogan podczas posiedzenia.

W roku gospodarczym 2018/2019 UE sprowadziła 24,1 mln ton kukurydzy. Liczba ta stanowi znaczny wzrost (o 72 proc.) w porównaniu ze średnią z pięciu lat (14 mln ton). Tradycyjnie około trzy czwarte tego importu trafia do pięciu krajów - Hiszpanii (30 proc.), Holandii (20 proc.), Włoch (9 proc.), Wielkiej Brytanii (8 proc.) i Portugalii (7 proc.).

Jak poinformował Hogan, w roku gospodarczym 2018/19 polski import wyniósł 260 tys. ton, tj. nieco ponad jeden procent całego importu kukurydzy do UE. Do chwili obecnej w bieżącym roku gospodarczym polski import wynosi mniej niż 30 tys. ton.

bb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej