300 procent Trzaskowskiego

2019-12-14, 08:26

300 procent Trzaskowskiego
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski . Foto: PAP/Radek Pietruszka

Drastyczne podwyżki opłat za wywóz odpadów, sięgające nawet 300 proc. – to prezent na nowy rok jaki szykują swoim mieszkańcom liczne samorządy, w tym miasto stołeczne Warszawa. Chciałoby się powiedzieć, że to prezent świąteczny, ale akurat w Warszawie rada miejska nie chce łamać się opłatkiem. Warszawiakom trzystu procentowe podwyżki, jak i inne nieszczęścia w przeszłości, przyniesie więc Dziadek Mróz.

A miało być tak pięknie! Kiedy samorządy brały na siebie w 2012 r. obowiązek gospodarki odpadami wydawało się, że to rozwiązanie idealne. Dzięki segregacji śmieci i recyklingowi ceny odbioru odpadów miały być utrzymane na bardzo niskim poziomie. Niemalże symbolicznym. I rzeczywiście, na początku wywóz odpadów w nowym systemie okazał się znacznie tańszy. Małe samorządy łączyły się w większe związki, by wspólnie uzyskać mocniejszą pozycję w przetargach.

Powiązany Artykuł

śmieci 1200.jpg

Po jakimś czasie zaczęły się jednak problemy. Polacy narzekali, że w wielu gminach segregacja odpadów jest czystą fikcją, ponieważ na koniec wszystko i tak trafia do jednej śmieciarki. Nawet „śmieci specjalne” – czyli przeterminowane leki oddawane do aptek. Plagą stały się pożary składowisk śmieci w całej Polsce. Wreszcie po ostatnich wyborach samorządowych problemem okazał się sam odbiór śmieci, które w Warszawie zalegały tygodniami. Na koniec 2019 roku samorządy znalazły sposób na swoją nieporadność, nieumiejętność negocjacji i brak racjonalnej polityki gospodarowania odpadami. Niech mieszkańcy zapłacą jak najwięcej! W końcu to oni „produkują” śmieci. Pieniądze przecież, w przeciwieństwie do śmieci, nie śmierdzą i samorządowcom bardzo się przydadzą.

O planowanych podwyżkach w Warszawie pisałem już w felietonie „Trzaskowki zostaje na śmieciach”. Gigantyczne podwyżki szykują się nie tylko w stolicy. Ten problem dotyczy wielu gmin w całym kraju. W obejmującym 14 gmin Pilskim Regionie Gospodarki Odpadami Komunalnymi zapędzili się tak, że podnieśli opłaty powyżej maksymalnej kwoty jaką przewiduje ustawa. Ostatecznie uchwała PRGOK została uchylona, ale mieszkańcy i tak muszą się liczyć z bolesnymi podwyżkami. Jeszcze rok temu za śmieci w Krzyżu Wielkopolskim i okolicach mieszkańcy płacili 10 zł od osoby miesięcznie w przypadku odpadów segregowanych i 15 zł od osoby miesięcznie w przypadku odpadów niesegregowanych. Teraz PRGOK chciał od mieszkańców aż 34 zł miesięcznie od osoby w przypadku odpadów segregowanych i 68 zł za osobę w przypadku odpadów niesegregowanych. W przypadku gospodarstwa domowego składającego się z czterech osób śmieci miały rocznie kosztować mieszkańców ponad 1600 zł (jeśli ktoś nie segreguje to aż 3200 zł!).

Podwyżki oburzają mieszkańców, bo ich wysokości samorządy nie potrafią racjonalnie wytłumaczyć. Generalnie, jak twierdzi teraz samorząd warszawski to wina rządu PiS. Wcześniej w Warszawie tłumaczono, że zdrożały koszty pracy i paliwo (sic!). Brzmi to jak kpina. Jednocześnie Rafał Trzaskowski i inni samorządowcy z Platformy Obywatelskiej płaczą, że brakuje im środków na inwestycje, ale jednocześnie hojnie rozdają je organizacjom związanym ze środowiskiem LGBT.

Czy samorządy mogłyby zarabiać na recyklingu odpadów a nie drenować kieszenie mieszkańców? Nad tym, by było to możliwe będą pracować posłowie Prawa i Sprawiedliwości. W Sejmie został powołany Parlamentarny Zespół ds. Gospodarki Odpadami, Recyklingu i Rozwoju Gospodarki Cieplnej “Ciepło 2.0”. Jak tłumaczył Agencji Informacyjnej przewodniczący zespołu poseł Robert Warwas: „celem jest współpraca z samorządami oraz wypracowanie rozwiązań dotyczących racjonalizacji gospodarki odpadami i możliwości ich recyklingu”. Mowa tu przede wszystkim o recyklingu energetycznym, czyli wykorzystaniu energii chemicznej kryjącej się w odpadach. To ścieżka którą od lat podążają liczne kraje europejskie, m. in. Austria, Wielka Brytania, Francja, Dania i Finlandia. Ten ostatni kraj, uznawany, za jedną z najbardziej ekologicznych gospodarek na świecie, spala nawet 60 proc. odpadów! Oczywiście w sposób bezpieczny, czysty i neutralny dla środowiska. Tymczasem u nas ekologia sprowadza się do lekcji oddzielania plastiku od papieru, które i tak później niejedna firma śmieciowa razem wymiesza.

Zespół "Ciepło 2.0" chce przekonać gminy do uruchamiania ciepłowni wykorzystujących jako paliwo odpady. Już dziś zgłaszają się włodarze zainteresowani nowymi rozwiązaniami, korzystnymi dla ich mieszkańców. Zadaniem parlamentarzystów i samorządowców będzie przekonanie Polaków, że dzięki zastosowaniu nowoczesnej technologii spalanie odpadów w ciepłowniach jest bezpieczne i ekologiczne. Dopiero powszechne zastosowanie systemowego recyklingu energetycznego odpadów pozwoli nam na radykalne obniżenie zarówno opłat za śmieci jak i kosztów ogrzewania naszych domów. A przy okazji spalimy w ten sposób mniej węgla, będącego na cenzurowanym w Unii Europejskiej.

Miłosz Manasterski

Polecane

Wróć do strony głównej