Syn szefa NIK pod lupą CBA? "Trwa weryfikacja donosów"
"Agenci CBA weryfikują donosy, jakie miały być składane na Jakuba Banasia, syna prezesa NIK, w czasie, gdy pracował w dwóch kontrolowanych przez państwo spółkach" – ustalił poniedziałkowy "Dziennik Gazeta Prawna".
2020-02-24, 07:05
Informatorzy gazety wskazują, że obecnie CBA weryfikuje donosy, jakie miały spływać m.in. do kancelarii premiera, w czasie gdy Banaś junior pracował w spółce Maskpol wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz w banku Pekao SA. - Donosy zostały przekazane do CBA, teraz z wnioskiem o sprawdzenie, czy informacje są prawdziwe. Ciekawe, że wcześniej nikt tego nie robił - mówi "DGP" jego informator.
Gazeta przypomina, że w Maskpolu, który produkuje sprzęt ochronny dla wojska, Jakub Banaś pełnił obowiązki prezesa. Zaledwie przez pół roku. Trafił tam bezpośrednio z PGZ, gdzie najpierw był dyrektorem, a później doradcą kierownictwa.
Powiązany Artykuł
Elżbieta Witek: w trakcie działań CBA nie naruszono immunitetu Mariana Banasia
Rezygnacja syna prezesa NIK
"Młody Banaś sam zrezygnował z prezesowskiego stanowiska. W mediach zaś pojawiły się informacje, że karierę w spółce Skarbu Państwa zawdzięcza wpływom ojca (Mariana Banasia), który był wówczas wiceministrem finansów i szefem Krajowej Administracji Skarbowej. Banaś junior zaprzeczał takim sugestiom. Po zakończeniu przygody w zbrojeniówce odnalazł się w sektorze bankowym. Trafił do banku Pekao. W kwietniu 2019 r. został tam dyrektorem, a następnie pełnomocnikiem zarządu. Odszedł z banku – jak twierdzi – sam. (...) Do rezygnacji Jakuba Banasia doszło dwa dni po tym, jak CBA złożyło w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jego ojca w związku ze składanymi oświadczeniami majątkowymi i zatajaniem źródeł dochodu" - czytamy w dzienniku.
- Kuba mógł się spodziewać, że w ramach nacisku na swojego ojca i tak zostanie wyrzucony z banku Pekao, więc uprzedził ten ruch – powiedział "DGP" jego znajomy.
koz
REKLAMA