Prokurator: pozwolenie na finał WOŚP w Gdańsku w 2019 nie powinno być wydane
Siedem osób usłyszało zarzuty w związku z nieprawidłowościami podczas organizacji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. - Wniosek złożony przez organizatorów imprezy dot. szczególnego wykorzystania drogi, nie spełniał prawnych wymogów w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom koncertu - poinformowała Marzena Muklewicz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
2020-02-25, 14:00
Posłuchaj
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku.
Powiązany Artykuł
Pierwszy wyrok ws. zabójstwa Pawła Adamowicza. Skazany to ochroniarz finału WOŚP
Zarzuty postawiono siedmiu osobom. Śledczy zarzucili im narażenie na niebezpieczeństwo uczestników koncertu i niedopełnienie obowiązków.
Zarzuty usłyszeli: gdański urzędnik z Zarządu Dróg i Zieleni, dwaj policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku, dwaj przedstawiciele organizatora imprezy - prezes i wiceprezes Regionalnego Centrum Wolontariatu oraz dwie osoby z agencji ochrony "Tajfun", która zabezpieczała imprezę - właściciel agencji oraz dyrektor do spraw ochrony i BHP. Ten ostatni w piątek został skazany za składanie fałszywych zeznań w śledztwie dotyczącym zabójstwa Pawła Adamowicza.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Jest decyzja prokuratury ws. ratowników, którzy reanimowali P. Adamowicza
REKLAMA
Przesłuchania trwają
Marzena Muklewicz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku powiedziała, że śledztwo wykazało, iż pozwolenie na imprezę w ogóle nie powinno zostać wydane.
- Wniosek złożony przez organizatorów imprezy dot. szczególnego wykorzystania drogi, nie spełniał prawnych wymogów w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom koncertu - powiedziała Muklewicz.
Podejrzanym grozi do 3 lat więzienia.
13 stycznia 2019 r., podczas "światełka do nieba", na koncertową scenę wszedł Stefan W. i zadał Pawłowi Adamowiczowi trzy ciosy nożem. Prezydent zmarł dzień później w szpitalu. Nożownik został zatrzymany.
REKLAMA
st
REKLAMA