Jarosław Kaczyński o ograniczaniu kampanii prezydenckiej: Andrzej Duda jest najbardziej poszkodowany
- W tej chwili nie ma żadnych przesłanek, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej, a tylko wtedy wybory mogą być przełożone - powiedział Jarosław Kaczyński w RMF FM.
2020-03-21, 08:40
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Polsce rząd wprowadził w kraju stan epidemii. Odpowiednie rozporządzenie podpisali ministrowie zdrowia oraz spraw wewnętrznych i administracji.
Powiązany Artykuł

"Przed nami decydujący czas". Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy na czas epidemii koronawirusa
W sumie w Polsce liczba osób zakażonych koronawirusem wynosi 439, z czego pięć osób zmarło. Hospitalizowanych jest 898 osób, a 47 tys. zostało poddanych kwarantannie - wynika z najnowszych danych resortu zdrowia.
"Nie ma konstytucyjnych przesłanek do przełożenia wyborów"
Jarosław Kaczyński przypomniał, że aby przełożyć datę wyborów musi być wprowadzony stan klęski żywiołowej, co jasno wynika z konstytucji. - Stan jest pod kontrolą. Wybory powinny się odbyć - powiedział prezes PiS.
REKLAMA
- Administracja rządowa i samorządowa ma konstytucyjny obowiązek podjąć działania, żeby wybory się odbyły, bo zbliżają się już pierwsze terminy - dodał.
Lider Zjednoczonej Prawicy podkreślił jednak, że epidemia koronawirusa może uniemożliwić przeprowadzenie prezydenckiej elekcji. - Są pewne ograniczenia, nie kwestionuję tego, ale musimy przestrzegać prawa, a zwłaszcza Konstytucji. A konstytucyjnie teraz przesłanek nie ma do przełożenia wyborów - zaznaczył szef partii rządzącej.
"Nikt nie przyciąga ludzi jak Andrzej Duda"
Jarosław Kaczyński ocenił, że na ograniczaniu spotkań z wyborcami w kampanii najmocniej cierpi obecnie urzędujący prezydent - Najbardziej poszkodowany jest kandydat partii rządzącej, bo on przyciąga najwięcej ludzi. Nikt tak nie przyciąga ludzi i nie ma z nimi kontaktu jak Andrzej Duda - stwierdził prezes PiS.
- Prezydent utracił to, co jest jego niezwykle silną stroną. To jest ta dyscyplina, w której, stosując porównanie bokserskie, nikt nie jest w stanie wytrzymać nawet pierwszej rundy - powiedział lider Zjednoczonej Prawicy, odnosząc się do kontaktu Andrzeja Dudy z wyborcami. - Dziś najwięcej stracił prezydent, bo w normalnej sytuacji odbyłby już setki spotkań - dodał.
REKLAMA
Szef partii rządzącej odniósł się również do zarzutów niektórych polityków opozycji, którzy krytykują Andrzeja Dudę za podróże po kraju i bezpośrednie nadzorowanie instytucji państwa w walce z epidemią koronawirusa. - Prezydent nie może być kimś, kto ucieka, gdy pojawia się zagrożenie - stwierdził Jarosław Kaczyński.
"Odważne decyzje"
W RMF FM prezes PiS był także pytany o dotychczasową ocenę rządu w związku z panującą epidemią koronawirusa. Jarosław Kaczyński podkreślił, że że na tle innych krajów, reakcja Polski była bardzo szybka. - W bardzo wielu krajach Europy przy takim stanie, jak jest dzisiaj w Polsce jeszcze by żadnej reakcji nie było - powiedział.
Powiązany Artykuł

Premier: 30 tys. zł kary za złamanie kwarantanny
Ponadto, jak mówił Jarosław Kaczyński, w tej kwestii rząd sprawnie realizuje swoje działania, chociaż - jak dodał - czasem jest to wielki wysiłek. - Weźmy choćby to wszystko, co musi uczynić MSWiA, ale także MON, jeżeli chodzi o ochronę granic, które w wielkiej części nie były chronione - powiedział prezes PiS.
REKLAMA
- Trzeba było zbudować nowe posterunki, trzeba było to wszystko jakoś zorganizować, trzeba było podjąć liczne decyzje, żeby rozładować te olbrzymie korki - one dochodziły do 80 km w pewnym momencie. To były często decyzje odważne, ale jednak je podjęto - mówił Jarosław Kaczyński.
"Rząd zasłużył na piątkę"
Lider Zjednoczonej Prawicy podkreślił, że "trzeba było dużo wysiłku organizacyjnego, sprawności ludzi, sprawności funkcjonariuszy".
- Chciałem skorzystać, żeby im podziękować. To wymagało także determinacji ze strony tych, którzy rządzą - oświadczył prezes PiS, wymieniając w szczególności premiera oraz ministrów zdrowia, spraw wewnętrznych i administracji oraz obrony narodowej.
Zdaniem prezesa PiS, za działania podjęte w związku z epidemią koronawirusa rząd "zasłużył na piątkę". - I to mówi człowiek z czasów, kiedy żadnych szóstek ani jedynek nie było - dodał.
REKLAMA
"Jakieś obchody można urządzić"
Jarosław Kaczyński był pytany również o to, co będzie z wyjazdem polskiej delegacji do Smoleńska w 10. rocznicę katastrofy prezydenckiego samolotu. Prezes PiS zauważył, że "Rosjanie zamknęli granicę, czy będą gotowi ją otworzyć dla delegacji, tego w tej chwili nie wiemy". - Ale przygotowania trwają - podkreślił lider partii rządzącej.
Szef PiS zastrzegł, że liczba samolotów, które miały lecieć do Smoleńska została radykalnie ograniczona. - Początkowo miały być cztery samoloty, teraz jeden. I to też, jeżeli to miałby być większy samolot, to byłby dalece niepełny - zaznaczył.
- Bardzo bym chciał być w Smoleńsku - oświadczy Jarosław Kaczyński. Pytany, czy chciałby uczestniczyć w delegacji, która poleci do Smoleńska odpowiedział: "ależ oczywiście". - Dla mnie to jest coś niezwykle ważnego. Jeśli nie można inaczej, to w ten sposób chciałbym uczcić tę straszną dla mnie rocznicę - stwierdził.
Prezes PiS wskazał, że obchody krajowe rocznicy mogą być okrojone. - Jeżeli nie dojdzie do jakiegoś pozytywnego przełomu, radykalnego zmniejszenia rygorów, to będą okrojone. Z tym musimy się liczyć - przyznał.
REKLAMA
Zaznaczył, nie można się spotykać w wielotysięcznych tłumach w ramach obecnego reżimu prawnego. - Nawet przyjmując, że będzie on złagodzony (...), jakieś obchody urządzić z całą pewnością można - dodał Jarosław Kaczyński.
jp/RMF FM/PAP
REKLAMA