Mężczyzna koczował w samochodzie, bo bał się, że zarazi rodzinę COVID-19

- Mieszkaniec Ostrowa Wlkp. 3 dni koczował w aucie, czekając na wynik testu na obecność koronawirusa, bo bał się, że może narazić rodzinę na ewentualne zakażenie COVID-19 - powiedział dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowie Wlkp. Andrzej Biliński.

2020-03-28, 17:52

Mężczyzna koczował w samochodzie, bo bał się, że zarazi rodzinę COVID-19
Koczował w samochodzie, by nie zakazić rodziny. Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Powiązany Artykuł

karetka_1200 (2).jpg

Mężczyzna wrócił z zagranicy do Ostrowa Wlkp., gdzie mieszka wspólnie z rodziną. Ponieważ podczas jazdy powrotnej poczuł się źle, prosto z drogi udał się do ostrowskiego szpitala.

Tam go przebadano i stwierdzono zapalenie oskrzeli, wypisano receptę i pobrano wymaz w kierunku koronawirusa.

Chory ostrowianin, zamiast do domu, pojechał do Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowie Wlkp. z pytaniem, gdzie ma oczekiwać na wynik testu. Oświadczył, że do domu nie pojedzie, by na narażać członków rodziny na niebezpieczeństwo choroby.

- Mężczyzna nie mógł zostać w szpitalu, bowiem do hospitalizacji nie predysponowały go objawy chorobowe. Nie nadawał się do kwarantanny, bo miał zapalenie oskrzeli a na kwarantannę nie kieruje się chorych. Ponieważ miał objawy chorobowe niewystarczające w podejrzeniu zakażenia koronawirusem, nie można było go hospitalizować na oddziale zakaźnym - wyjaśnił dyrektor ostrowskiego Sanepidu Andrzej Biliński.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

szpital_1200 (1).jpg

Oczekiwanie na wynik testu

Mężczyznę poinformowano, że najlepszym miejscem na oczekiwanie wyniku testu będzie jego dom.

- Potocznie rzecz ujmując, mężczyzna powinien był położyć się w łóżku, wygrzewać się, pić herbatę z cytryną i nie wychodzić z łóżka do czasu wyzdrowienia oraz uzyskania wyniku testu. Ale on twierdził, że boi się narazić rodzinę - powiedział dyr. Biliński. Dodał, że jego zdaniem "ta ostrożność była zbyt daleko idąca".

Ostrowianin poinformował służby sanitarne, że do uzyskania wyników testu będzie mieszkał w samochodzie.

- Moje pracownice podeszły do sprawy z ogromną empatią i zrozumieniem, przez trzy dni kontrolowały mężczyznę, czy jego stan zdrowia nie pogarsza się. O sprawie powiadomiły miejscowy MOPS i pomogły zrealizować receptę w aptece – poinformował dyr. ostrowskiego sanepidu.

REKLAMA

Wynik testu okazał się ujemny - mężczyzna wrócił do domu.

pkur

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej