Podpisy i popisy

Chcieli zebrać 100 tysięcy podpisów i myśleli, że nikt nie zauważy. Brzmi to jak scenariusz niemądrej komedii, ale niestety to nasza polityczna rzeczywistość. Platforma Obywatelska daje popis kombinatorstwa godnego jakiejś partii drobnych cwaniaczków, którzy myślą, że mogą łamać prawo i nikt się nie zorientuje.

2020-05-28, 17:31

Podpisy i popisy
Rafał Trzaskowski. Foto: Twitter/Rafał Trzaskowski

Platforma Obywatelska najpierw  uniemożliwiła przeprowadzenie wyborów 10 maja, żeby zmienić swojego kandydata. Potem jednak zamroziła w Senacie ustawę o wyborach, w związku z czym marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie może ogłosić terminu wyborów. Bez wskazanego terminu wyborów nie można zbierać podpisów poparcia dla nowego kandydata PO. Zaplątani we własne nogi działacze Platformy zdecydowali się problem „przeskoczyć”. I zebrać podpisy wcześniej, licząc na to, że nikt się nie dowie.

Pierwsza, być może niechcący, zdradziła działania kolegów Hanna Gronkiewicz-Waltz, która w audycji radiowej wspomniała, że nowi kandydaci na kandydata PO – Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski  mają już z 10 tysięcy podpisów zebranych. Aczkolwiek, zastrzegła była prezydent Warszawy, ona niczego nie wie na pewno. Potem były słówka i półsłówka polityków PO o „czystych kartach” i, jak się domyślaliśmy, wypełnionych. Wreszcie sprawdzona przez portal tvp.info informacja, gdzie podpisy są zbierane, i film nagrany ukrytą kamerą.

Powiązany Artykuł

1200_Trzaskowski_PAP.jpg
Nielegalne zbieranie podpisów dla Rafała Trzaskowskiego także w Wałbrzychu. Znamy szczegóły

Co dzieje się w głowach polityków, którzy sądzą, że reguły ich nie obowiązują i nikt się nie zorientuje, że zbierają podpisy od tysięcy osób w całej Polsce?

Politycy partii deklarującej przywiązanie do praworządności, delikatnie mówiąc, nie popisali się. Chciała wprowadzić w błąd 100 tysięcy osób, udając, że zbieranie podpisów pod kandydaturą przed ogłoszeniem terminu wyborów nie jest łamaniem prawa. I jednocześnie liczyli, że nikt z mediów, administracji publicznej ani politycznej konkurencji nie zauważy całego procederu. Platforma próbowała przechytrzyć nas wszystkich: miliony obywateli i Państwową Komisję Wyborczą. Nawet swoich kolegów z opozycji, którzy jakże szlachetnie – tak jak PSL – obiecywali, że w razie czego pomogą zbierać podpisy dla Trzaskowskiego.

REKLAMA

<<CZYTAJ TAKŻE>> "Nie dotrzymał 72 z 77 złożonych w kampanii obietnic". Patryk Jaki o Rafale Trzaskowskim

Myślenie cwaniaczka, który jest przekonany o wyższości swojego sprytu nad inteligencją innych jest w PO strategią stale obecną. Kiedy wyciekały miliardy z budżetu państwa wykradane przez vatsterów i mafię paliwową, kiedy wybuchła afera Amber Gold i dziesiątki innych, politycy PO byli przekonani, że nikt się nie zorientuje, że oni mają z tym cokolwiek wspólnego. Kiedy Rafał Trzaskowski wyłożył na środku parkingu na placu Bankowym drewniane palety i nazwał to strefą relaksu, zapewne sądził, że nikt się nie dowie, że ta atrakcja kosztuje mieszkańców stolicy prawie milion złotych. Kiedy fekalia z Czajki zalewały Wisłę, administracja Trzaskowskiego nawet nie poinformowała o awarii. Pewnie do tej pory zastanawiają się, jak to się stało, że sprawa „wypłynęła”…  

Powiązany Artykuł

Sakiewicz PR24 1200.jpg
"Zbudował sobie szklany sufit". Tomasz Sakiewicz o Rafale Trzaskowskim

Przykładów politycznego cwaniactwa można by podać jeszcze wiele. Co zrobić, jeśli nie zamierzamy realizować wyborczych obietnic? Trzeba skasować stronę z programem wyborczym zaraz po wyborach. Tak zrobił Rafał Trzaskowski po objęciu fotela prezydenta stolicy. Teraz tylko dziennikarze mediów publicznych przypominają mu, co naobiecywał i czego nie robi. Musieli sobie wszystko zapisać. Ale i na to jest rozwiązanie: zapowiedziana przez nieoficjalnego kandydata PO na prezydenta Polski likwidacja TVP Info.

Drobny cwaniaczek nigdy nie jest winny. Jeśli czegoś żałuje, to tylko tego, że wpadł, że sprawa się wydała. Winne są media publiczne, policja, CBA (które PO chce zlikwidować) i prokuratura (którą Trzaskowski chciałby podporządkować sobie jako prezydentowi). Jeśli w porze Wiadomości TVP 1 pokaże nam dobranockę, politycy PO będą mogli spać spokojnie. Nic się nie wyda, nikt już wpadnie, nikt nie będzie zadawał trudnych pytań. Nawet jak zaleją nas wszystkie oczyszczalnie ścieków w miastach rządzonych przez PO.

REKLAMA

Tym razem znowu nie wyszło. Ale następnym razem na pewno się uda. Drobne cwaniaczki nigdy się nie poddają i nigdy nie przyjdzie im do głowy, że trzeba po prostu przestać oszukiwać.

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej