Mała Ines ma wrócić do Belgii. Kontrowersyjny wyrok sądu w Brukseli
Czteroletnia Ines ma wrócić do ojca Belga, zdecydował sąd w Brukseli. Wyrok zapadł zaocznie, bo matka dziecka od trzech lat mieszkała w Polsce i nie została poinformowana o rozprawie.
2020-06-15, 18:47
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Próba porwania 6-latki w Łodzi. Sąd zdecydował ws. aresztu wobec obywatela Litwy
Kurator w Radomiu podjął dziś próbę odebrania dziewczynki opiekunom, ale ostatecznie odstąpił od wykonania czynności. Ojciec nie utrzymywał kontaktów z córką, dopiero po śmierci jej matki w ubiegłym roku, postanowił ją odzyskać. Babcia, która teraz opiekuje się dziewczynką, uważa, że to będzie traumatyczne przeżycie dla wnuczki.
Dziecko mieszka w Polsce. Ma tu rodzinę i czuje się bezpiecznie, chodzi do przedszkola. Ines nie zna języka francuskiego, a jej ojciec - polskiego. Babcia chciałaby, aby mieli szansę najpierw się poznać.
REKLAMA
Interwencja poseł PiS
Trudno jej zrozumieć i zaakceptować to, że nikogo nie interesuje, iż czterolatka zostanie siłą wyrwana ze swojego środowiska i trafi pod opiekę obcego człowieka w obcym kraju.
Kurator sądowy i belgijska konsul przyjechali po dziewczynkę w asyście policji. Ojca nie było. Dziecko miała odebrać upoważniona przez niego osoba. Interweniowała poseł Anna Kwiecień. Według niej, najważniejsze jest dobro dziecka i nim przede wszystkim należy się kierować. Ostatecznie kurator sądowy Grzegorz Turek zdecydował o odstąpieniu od czynności. Po spisaniu oświadczenia, babcia i jej wnuczka wróciły do domu. Teraz o losie dziecka zdecyduje sąd w Katowicach.
dn
REKLAMA