Śląsk: ustalono przyczynę śmierci maltretowanego dziecka. Rodzice są przesłuchiwani
Rozległy uraz czaszkowomózgowy był przyczyną śmierci miesięcznego chłopca z Rudy Śląskiej. Dziecko zmarło w środę w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach - podała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która przejęła śledztwo w tej sprawie.
2020-07-24, 11:13
O wynikach sekcji zwłok poinformowała jej rzecznik, prok. Joanna Smorczewska. Dodała, że prokuratura przesłuchuje zatrzymanych jeszcze w środę rodziców dziecka - 29-letnią matkę i 30-letniego ojca. Prokuratorzy ustalają m.in. czy w rodzinie dziecka dochodziło do aktów przemocy.
Powiązany Artykuł
Przyłapał go ojciec molestowanej dziewczynki. Pedofilowi grozi 12 lat więzienia
Postępowanie prowadzone jest w sprawie zabójstwa. Na razie prokuratura nie udziela informacji, jakie zarzuty zostaną przedstawione rodzicom.
"Nie ma mowy o przypadku"
Joanna Smorczewska oceniła na konferencji prasowej, że przy tego typu urazach, jakie miało miesięczne dziecko, "nie ma mowy o tym, aby doszło do przypadkowego powstania takiego urazu". - To musi być uraz działający z bardzo dużą siłą - oceniła rzecznik gliwickiej prokuratury.
Posłuchaj
Czytaj także:
Według lekarzy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, którzy w środę przez 6 godzin walczyli o życie chłopca, trafił on tam z zespołem dziecka maltretowanego - z urazem głowy i licznymi obrażeniami wewnętrznymi i złamaniami, powstałymi na przestrzeni dłuższego czasu. Mimo reanimacji i starań medyków dziecka nie udało się uratować. U chłopca stwierdzono także gojące się wcześniejsze urazy i złamania.
REKLAMA
Sprawa siostry chłopca
Prokuratura prowadzi także postępowanie dotyczące obrażeń, jakie wcześniej wykryto u siostry chłopca, 14-miesięcznej Wiktorii. Dziewczynka obecnie przebywa w pieczy zastępczej.
mbl
REKLAMA