Janusz Kowalski zapowiada "kolejny etap dekomunizacji". Czas na związki sportowe

Rząd chce walczyć z działalnością byłych funkcjonariuszy SB w związkach sportowych. - W umowach o współpracy ze związkami sportowymi powinny znaleźć się klauzule zakazujące korzystania z usług podmiotów, które zatrudniają byłych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL - powiedział Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych z Solidarnej Polski "Gazecie Polskiej Codziennie".

2020-08-08, 08:17

Janusz Kowalski zapowiada "kolejny etap dekomunizacji". Czas na związki sportowe
Stadion Narodowy w Warszawie . Foto: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
  • Ministerstwo Aktywów Państwowych chce walczyć z obecnością agentów b. służb PRL w związkach sportowych
  • Mówił o tym w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski
  • Jak przekonuje polityk, związki sportowe "nie tylko otrzymują pieniądze z budżetu państwa czy ze spółek kontrolowanych przez skarb państwa, lecz także korzystają z państwowej infrastruktury"
  • Janusz Kowalski przypomina, że osoby w przeszłości związane z aparatem bezpieczeństwa PRL nie mogą zasiadać we władzach związków sportowych
  • Wiceszef MAP dodaje, że chciałby także, by firmy, zatrudniające byłych współpracowników służb PRL, nie mogły współpracować ze związkami sportowymi

Powiązany Artykuł

Michał Listkiewicz 1200.jpg
Listkiewicz: za aferę korupcyjną zabraliśmy się zbyt późno

W wywiadzie Piotra Nisztora, Janusz Kowalski zauważył, że związki sportowe "nie tylko otrzymują pieniądze z budżetu państwa czy ze spółek kontrolowanych przez skarb państwa, lecz także korzystają z państwowej infrastruktury". - Dlatego w umowach o współpracy ze związkami sportowymi powinny znaleźć się klauzule zakazujące korzystania z usług podmiotów, które zatrudniają byłych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL - podkreślił Janusz Kowalski. 

"Nie" dla byłych ubeków w związkach sportowych

Na pytanie, dlaczego zakaz zajmowania stanowisk objął tylko funkcjonariuszy PRL-owskich służb specjalnych, a nie także tajnych współpracowników tych instytucji, Kowalski - który był współautorem ustawy dot. lustracji związków sportowych - ocenił, że "to był pierwszy etap dekomunizacji w polskim sporcie za czasów rządów PiS". - Gdyby nie ustawa, 66 przedstawicieli aparatu bezpieczeństwa PRL, który działał w interesie Związku Sowieckiego, nadal pracowałoby w związkach sportowych i zarządzało przekazywanymi przez państwo pieniędzmi - dodał.

Czytaj także: 

Na pytanie, co z tajnymi współpracownikami służb PRL zarządzającymi nadal związkami sportowymi, odpowiedział: "Katalog osób, które nie mogą zasiadać we władzach związków sportowych, powinien zostać rozszerzony o tajnych współpracowników służb PRL zarówno cywilnych, jak i wojskowych". - To kolejny etap dekomunizacji w sporcie, który powinien być jak najszybciej przeprowadzony - przyznał. 

Wypowiedzenie umów za zatrudnianie byłych funkcjonariuszy

REKLAMA

"A co z takimi osobami jak Andrzej Placzyński, były kapitan SB, służący w Wydziale XIV Departamentu I MSW, którego firma – jak pisała »Gazeta Polska« - od lat zarabia miliony dzięki współpracy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej (PZPN)?" - dopytywał dziennikarz.

Powiązany Artykuł

stadion narodowy free shutt 1200.jpg
Piotr Nisztor: część z milionów PZPN trafiła do kieszeni byłego esbeka

- Związki sportowe, w tym PZPN, nie tylko otrzymują pieniądze z budżetu państwa czy ze spółek kontrolowanych przez skarb państwa, lecz także korzystają z państwowej infrastruktury. Dlatego w umowach o współpracy ze związkami sportowymi powinny się znaleźć klauzule zakazujące korzystania z usług podmiotów, które zatrudniają funkcjonariuszy służb specjalnych PRL. W przypadku złamania takiego przepisu umowa byłaby rozwiązywana w trybie natychmiastowym. (…) Nie może być więc przyzwolenia na to, aby beneficjentami państwowych pieniędzy byli komunistyczni kolaboranci, jak np. funkcjonariusze PRL-owskich służb - odpowiedział wiceminister.

- Żadna firma kierowana przez byłego funkcjonariusza SB, WSW (Wojskowa Służba Wewnętrzna, kontrwywiad wojskowy PRL - przyp. red.) czy Zarządu II Sztabu Generalnego (wywiad wojskowy PRL - red.) nie może być beneficjentem pieniędzy pochodzących ze spółek skarbu państwa. Taka sytuacja naraża na szwank reputację państwa polskiego i nie buduje dobrego wizerunku sponsora. Ta spółka nie odnosi więc na pewno korzyści związanych z efektywnością sponsoringową, a także naraża się na negatywny odbiór u dużej części potencjalnych klientów - dodał Janusz Kowalski.


mbl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej