"To hipokryzja, opozycja ugięła się pod krytyką Tuska". Fogiel o głosowaniu w Senacie
- Głosowanie w Senacie w sprawie płac dla polityków i finansów partii to pokaz hipokryzji kolegów i koleżanek z opozycji – ocenił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. - Najwyraźniej opozycja postanowiła ugiąć się pod krytyką Donalda Tuska – dodał.
2020-08-17, 21:18
Senat opowiedział się w poniedziałkowym głosowaniu przeciw zmianom w prawie podwyższającym wynagrodzenia samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Za wnioskiem o odrzucenie ustawy głosowało 48 senatorów, przeciw było 45, nikt nie wstrzymał się od głosu.
- To w pierwszej kolejności pokaz hipokryzji kolegów i koleżanek z opozycji, niestety. Oni byli zwolennikami tego pomysłu. Takie rozwiązanie miałoby sens tylko wówczas, jeśli byłoby przeprowadzone w ponadpartyjnym konsensusie - ocenił Radosław Fogiel.
Powiązany Artykuł

Podwyżki dla parlamentarzystów. Jest decyzja Senatu
Odwołując się do słów Terleckiego, stwierdził, że to głosowanie w Senacie "prawdopodobnie kończy sprawę".
"Zarobki polityków są tematem trudnym"
- Zarobki polityków są zawsze tematem trudnym, który opinię publiczną dzieli, zwłaszcza zarobki parlamentarzystów, bo tak się składa, że nie ma innego rozwiązania prawnego niż to, w którym parlamentarzyści – poza tym, że decydują o wysokości zarobków prezydenta, premiera, ministrów – koniec końców decydują również o wysokości własnych zarobków – powiedział. Jak dodał, "jest to sytuacja niezwykle niezręczna, ale ktoś to przegłosować musi, a w Polsce mamy system parlamentarny. Parlament podejmuje decyzje".
REKLAMA
- Ale najwyraźniej opozycja postanowiła ugiąć się pod krytyką Donalda Tuska, który z pozycji człowieka, który – jak donosiła "Gazeta Prawna" – zarabiał 140 tys. zł miesięcznie, który może oczekiwać na emeryturę w wysokości 30 tys. miesięcznie, postanowił posłów opozycji przywołać do porządku – mówił Fogiel.
Zaznaczył, że rozumie argumenty osób mówiących, że obecna sytuacja gospodarcza i epidemiczna to nie czas na tego typu zmiany. Zaznaczył jednak, że "czas zawsze będzie nie ten, bo nie jest to temat, który wywołuje entuzjazm w opinii publicznej".
- Chcieliśmy raz na zawsze zamknąć ten temat, wiążąc zarobki polityków ze wskaźnikami gospodarczymi, bo chcieliśmy je powiązać z zarobkami sędziów Sądu Najwyższego, które wynikają wprost z podawanej przez GUS wysokości średniego wynagrodzenia w gospodarce, więc te zarobki byłyby zależne od sytuacji gospodarczej, a nie byłyby arbitralnie ustalane – mówił Fogiel.
Dodał, że "decyzja opozycji jest, jaka jest i to w tym momencie temat wyczerpuje".
REKLAMA
Proponowane zmiany wiążą wysokość wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie nie jak dotychczas z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej, ale z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego.
Podstawę ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego SN w danym roku stanowi przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego (w drugim kwartale 2019 r. kwota ta wyniosła 4839,24 zł). Dla obliczenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego SN przyjmuje się wielokrotność tej podstawy z zastosowaniem mnożnika 4,13.
bartos
REKLAMA