Sąd zakazał "GP" publikacji o Zbigniewie Bońku. Sebastian Kaleta: to cenzura prewencyjna
Zabezpieczenie udzielone przez SO w Warszawie jest oczywistym przykładem cenzury prewencyjnej. Środowisko dziennikarskie powinno protestować przeciwko tak jaskrawemu naruszaniu zasady wolności słowa - powiedział wiceminister sprawiedliwości i poseł PiS Sebastian Kaleta.
2020-09-02, 16:47
Sebastian Kaleta w rozmowie z PAP skomentował decyzję Sądu Okręgowego, zakazującą dziennikarzowi "Gazety Polskiej" Piotrowi Nisztorowi publikacji treści związanych ze Zbigniewem Bońkiem.
Powiązany Artykuł
"Przez rok w ogóle nie możemy mówić o Zbigniewie Bońku". Sakiewicz o decyzji sądu
Artykuł w "Gazecie Polskiej"
W tygodniku "Gazeta Polska", który ukazał się w środę, opublikowany został artykuł Piotra Nisztora "Kapitan SB trzęsie polską piłką". Dotyczy on Andrzeja Placzyńskiego, prezesa firmy Lagardere Sports Poland (LSP), wcześniej działającej pod nazwą SportFive. "W 2017 roku PZPN, kierowany przez Zbigniewa Bońka, przedłużył z firmą Placzyńskiego umowę na pośrednictwo m.in. w pozyskiwaniu sponsorów dla polskiej reprezentacji" - czytamy w tygodniku.
- Piotr Nisztor: część z milionów PZPN trafiła do kieszeni byłego esbeka
- "Jest szarą eminencją PZPN, a rozpracowywał Jana Pawła II". "GP" oskarża Andrzeja Placzyńskiego
Według "GP" Placzyński ma ciemną kartę w życiorysie i w latach 1980–1990 "był pracownikiem Departamentu I MSW (wywiadu PRL), z czego ostatnie trzy lata służby spędził jako funkcjonariusz pod przykryciem w Wiedniu". "GP" miała dotrzeć do dokumentów Placzyńskiego, które szczegółowo opisują jego działalność wywiadowczą.
REKLAMA
"Niebezpieczny precedens"
Powiązany Artykuł
Korupcja w polskiej piłce nożnej. Antoni Bugajski: mecz można było kupić już od kilku tysięcy złotych
W środę redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz zwołał konferencję prasową. Poinformował na niej, że przewodniczący I wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Rafał Wagner 27 sierpnia wydał postanowienie zakazujące Nisztorowi publikacji treści związanych ze Zbigniewem Bońkiem. Sakiewicz zwrócił uwagę, że postanowienie to zostało wydane przed publikacją artykułu. - Sąd podejmując tę decyzję, nie znał treści artykułu, bo go po prostu jeszcze nie było, a mimo to zakazał jego publikacji - podkreślił. - Przyznam, że tego typu działania to jest już taki najgłębszy PRL - dodał.
Sebastian Kaleta wskazał w czwartek, że orzeczenie sądu "podważa zaufanie" do wymiaru sprawiedliwości oraz do "instytucji zabezpieczenia" i ochrony dóbr osobistych. - Sąd mógł dokonać zabezpieczenia w mniej dotkliwy sposób, tak aby zarówno mogła być realizowana wolność prasy jak i ochrona dóbr osobistych w związku z zaistniałym sporem co do treści publikacji. Orzeczenie jest niestety bardzo niebezpiecznym precedensem - powiedział.
jmo
REKLAMA