Nieprawidłowości w schronisku dla zwierząt pod Giżyckiem. Prokuratura wszczęła śledztwo
Prokuratura rejonowa w Mrągowie wszczęła śledztwo związane z sytuacja w schronisku dla bezdomnych psów w Bystrym pod Giżyckiem. Prokuratura będzie m.in. badać, czy wójt Giżycka i burmistrz tego miasta nie dopełnili obowiązków związanych z nadzorem nad schroniskiem.
2020-09-09, 13:33
O wszczęciu śledztwa dotyczącego schroniska dla zwierząt w Bystrym pod Giżyckiem poinformowała w środę prokurator rejonowa z Mrągowa Bogusława Pidsudko-Kaliszuk.
- Decyzja taka zapadła 2 września, w związku z czym śledztwo jest na bardzo początkowym etapie i należy się spodziewać, że ze względu na to, jak wiele rzeczy należy zbadać i ocenić potrwa ono dłuższy czas - przyznała prokurator Pidsudko-Kaliszuk.
Powiązany Artykuł
Schroniska dla zwierząt powoli wracają do normalności
Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Bystrym pod Giżyckiem działa od bardzo wielu lat, trafiały tam psy z gminy Giżycko i miasta Giżycko. Schronisko miało z samorządami podpisane umowy na opiekę nad odłowionymi z terenu miasta i gminy psami. Powiatowy lekarz weterynarii regularnie przeprowadzał kontrole w schronisku. Pod koniec lipca poinformował giżyckie władze samorządowe, że odkrył, poza znaną i legalnie działającą częścią schroniska, ukryte boksy z psami. Wbrew obowiązkowi wynikającemu z Ustawy o ochronie zwierząt ta część schroniska nie była zgłoszona do powiatowego lekarza weterynarii.
W ukrytej części schroniska były 74 boksy dla psów. Zajęte były 43 z nich, w których trzymano 53 psy. Powiatowy lekarz weterynarii poinformował o tym także policję. Środowisko obrońców zwierząt z Mazur oburzyło się, że samorządowcy nie sprawowali należytej kontroli nad schroniskiem w Bystrym.
REKLAMA
Zaniechanie rzetelnego sprawdzania infrastruktury?
- W ramach śledztwa będziemy badać, czy wójt gminy Giżycko i burmistrz miasta Giżycko nie dopełnili obowiązków poprzez zaniechanie rzetelnego sprawdzania infrastruktury w tym schronisku - poinformowała prokurator Pidsudko-Kaliszuk. Dodała, że śledztwo ma też zweryfikować, czy w schronisku dochodziło do znęcania się nad zwierzętami.
Samorządowcy z Giżycka - zarówno wójt jak i burmistrz - zdziwieni są wszczęciem śledztwa, które ma weryfikować ich działania. Obaj zgodnie powiedzieli, że regularnie otrzymywali raporty powiatowego lekarza weterynarii, które nie informowały o nieprawidłowościach w schronisku.
Powiązany Artykuł
Omijali procedury, robili sobie żarty z wielu instytucji. Liziniewicz o lobby futrzarskim
- Po odkryciu nielegalnej części schroniska jako gmina wszczęliśmy postępowanie administracyjne dotyczące cofnięcia zgody na prowadzenie schroniska oraz drugie postępowanie, które zmierzać ma do odebrania psów z tego miejsca - powiedział wójt gminy Giżycko Marek Jasudowicz i dodał, że oba postępowania są w toku.
Raporty, "w których nie ma nic niepokojącego"
Obaj samorządowcy wyrazili nadzieję, że śledztwo rzetelnie wyjaśni sytuację schroniska i zadeklarowali chęć współpracy z organami ścigania. - Jestem gotowy pokazać wszystkie raporty lekarza weterynarii na temat tego miejsca, w których nie ma nic niepokojącego - powiedział Jasudowicz.
REKLAMA
Burmistrz Wojciech Iwaszkiewicz powiedział, że schronisko "było w tej samej formule od ponad 20 lat, a obecny samorząd jest pierwszym, który zaplanował modernizację obiektu i zmiany w prowadzeniu. Wszystkie zatem czynności podejmowane przez miasto Giżycko w ostatnich kilku latach zmierzały do poprawy warunków. Takie postępowanie zasługuje zatem na pochwałę, a nie na karę. Wierzę więc, że tożsame zdanie będzie miała prokuratura po dogłębnym zbadaniu sprawy - podkreślił burmistrz Giżycka.
Według nieoficjalnych informacji PAP, do ukrywanej części schroniska trafiały psy odłowione na terenie innych mazurskich gmin.
pg
REKLAMA