Leszek Czarnecki trafi do aresztu za aferę GetBack? Sąd odroczył rozpoznawanie wniosku

Sąd nie podejmie dzisiaj decyzji w przedmiocie złożonego przez prokuraturę wniosku o aresztowanie Leszka Czarneckiego - poinformował prokurator Przemysław Baranowski z Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

2020-10-16, 12:40

Leszek Czarnecki trafi do aresztu za aferę GetBack? Sąd odroczył rozpoznawanie wniosku

- W dniu dzisiejszym sąd nie podejmie decyzji w przedmiocie złożonego przez prokuraturę wniosku - poinformował dziennikarzy po posiedzeniu prokurator Przemysław Baranowski z Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

- Sąd postanowił odroczyć rozpoznanie naszego wniosku równo o miesiąc - do dnia 16 listopada na wniosek obrony - dodał. 

Poszkodowani chcieli aresztowania

W piątek przed godz. 10 przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia odbyła się konferencja osób poszkodowanych w tzw. aferze GetBack. Prezes Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A. Artiom Bujan podczas niej poinformował, że pokrzywdzeni popierają wniosek prokuratury o aresztowanie Leszka Czarneckiego.

- Rodziny pokrzywdzonych popierają zastosowanie tymczasowego aresztowania celem należytego zabezpieczenia toku postępowania przygotowawczego, a jednocześnie również w sposób dodatkowy zabezpieczenie przed ewentualną możliwością zbycia składników majątku - powiedział.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

shutterstock_getback1200.jpg
Rozpoznanie wniosku o areszt Czarneckiego. Przed sądem stawią się poszkodowani w tzw. aferze GetBack

- Dlatego od początku tego tygodnia osoby pokrzywdzone do Sądu Rejonowego kierowały pisma procesowe, w których wyraziły swoje zdanie, jako strony postępowania procesu karnego oraz przekazały swoją wolę, żeby ten środek zapobiegawczy został zastosowany - dodał.

Czarnecki poza Polską

Po konferencji prasowej kilkunastu poszkodowanych weszło do Sądu Rejonowego, a następnie na salę, w której rozpoczęło się rozpoznawania wniosku Prokuratury Regionalnej o aresztowanie Leszka Czarneckiego. Wniosek ten rozpoznaje sędzia Marta Pilśnik, która poinformowała zarówno osoby pokrzywdzone, jak i media, które się stawiły na sali o tym, że posiedzenie jest niejawne, z uwagi "na dobro śledztwa, które jest w toku oraz charakter sprawy".

Prokuratura wysłała do sądu wniosek o aresztowanie Czarneckiego w sierpniu, ale akta sprawy w tzw. aferze GetBack liczą już kilka tysięcy tomów akt, z których znaczną częścią sąd musiał się zapoznać przed podjęciem ewentualnej decyzji o aresztowaniu.

Według informacji prokuratury, Czarnecki ma od miesięcy ukrywać się za granicą, dlatego potrzebna jest zgoda na aresztowanie biznesmena, by można było wystąpić o wydanie listu gończego za podejrzanym, a następnie także Europejskiego Nakazu Aresztowania, który pozwoli ścigać Czarneckiego poza granicami państwa polskiego. Prokuratura Regionalna postawiła biznesmenowi jeden zarzut, ale "wypełnia on znamiona kilku przestępstw". Chodzi o prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci dystrybucji Idea Bank S.A.

REKLAMA

Czytaj także:

W grę wchodzą setki milionów złotych

"Z ustaleń śledztwa wynika, że Leszek Cz. jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za którego pośrednictwem obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności" - przekazała Prokuratura Regionalna. Dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.

Powiązany Artykuł

Anita Gargas 1200.jpg
"Od współpracownika SB do miliardera". Anita Gargas o Leszku Czarneckim

Śledztwo zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 r. po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł.

jp

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej