Prezydent: obecność wojsk amerykańskich wzmacnia bezpieczeństwo w tej części Europy
- Militarna obecność amerykańska wzmacnia bezpieczeństwo naszej części Europy, wzmacnia bezpieczeństwo Sojuszu Północnoatlantyckiego - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości ratyfikowania polsko-amerykańskiej umowy o wzmocnionej współpracy obronnej.
2020-11-09, 16:38
Podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim Duda wskazywał, że stosunki polsko-amerykańskie datujemy na stulecia. Przypominał, że we wspólnej historii mamy bohaterów, którzy walczyli o to, co my, Polacy nazywamy wolnością naszą i waszą.
- Myślę tutaj o naszych generałach, Kościuszce, Pułaskim, myślę także o amerykańskich żołnierzach i lotnikach, którzy walczyli o niepodległą i suwerenną Polskę na początku XX wieku, od 1918 do 1921 r. broniąc granic Rzeczypospolitej - mówił.
Posłuchaj
REKLAMA
Walka ramię w ramię
Prezydent wspominał też żołnierzy, którzy polegli, pomagając Polakom w walce przeciwko hitlerowskiemu najeźdźcy w II wojnie światowej - amerykańskich lotników, którzy zginęli, dostarczając broń i wyposażenie dla powstańców warszawskich, a także polskich partyzantów.
Powiązany Artykuł
Tysiące żołnierzy USA trafi do Polski. Szef MON: jesteśmy dobrze przygotowani do ich przyjęcia
- Myślę także o chłopcach o polskim pochodzeniu i o polskich nazwiskach, którzy i w czasie II wojny światowej, i później, kiedy Polska była za żelazną kurtyną, ginęli w mundurach armii amerykańskiej, bardzo często walcząc za wolność innych narodów - mówił Andrzej Duda.
Wskazywał, że także po 1989 roku polscy i amerykańscy żołnierze stają ramię w ramię, aby bronić wolności w wielu miejscach na świecie.
Powiązany Artykuł
Wróblewski: wnosimy się na nowy poziom współpracy z USA
- To sprawdzone chociażby w Iraku braterstwo broni, ale także i element - dla mnie - sprawiedliwości dziejowej, przypieczętowany został przyjęciem Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego w 1999 r. - mówił prezydent.
Wzmocnione bezpieczeństwo
Duda zaznaczył, że w ciągu ostatnich pięciu lat to braterstwo przyjęło "niezwykle ważną dla nas postać" amerykańskiej obecności militarnej na terenie naszego kraju i na wschodniej flance NATO.
REKLAMA
- Militarna obecność amerykańska z całą pewnością wzmacnia bezpieczeństwo naszej części Europy, wzmacnia bezpieczeństwo Sojuszu Północnoatlantyckiego i stanowi gwarancję tego, że art. 5 umowy euroatlantyckiej będzie przestrzegany - oświadczył prezydent.
Trwała obecność
Powiązany Artykuł
Armia Stanów Zjednoczonych rozciągnie tarczę nad Polską
- W ciągu ostatnich pięciu lat obecność amerykańska, która wcześniej była bardzo niewielka, w stopniu ogromnym się powiększyła - dzisiaj to są tysiące amerykańskich żołnierzy - powiedział prezydent po ratyfikowaniu umowy o zwiększonej współpracy obronnej między USA i Polską.
Czytaj także:
- [TYLKO U NAS] Prezydent: obecność wojsk USA w Polsce będzie mieć charakter trwały
- Jedna trzecia krajów NATO, w tym Polska, spełnia wymóg dot. wydatków na obronę. Nowy raport Sojuszu
Andrzej Duda zwrócił uwagę na sprzęt i infrastrukturę dla amerykańskich wojsk oraz "dziesiątki tysięcy amerykańskich żołnierzy, którzy przeszli przez polską ziemię w czasie ćwiczeń i rotacyjnej obecności".
REKLAMA
Podkreślił, że rotacyjna obecność wojsk amerykańskich nabrała charakteru trwałego.
- Właśnie do jej jednoznacznego prawnego utrwalenia zmierzały porozumienia, które zawarłem z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem w czerwcu i wrześniu zeszłego roku. Ta znacząco wzrastająca obecność amerykańska (...) skutkowała potrzebą zawarcia nowej umowy o wzmocnionej, zwiększonej obecności i współpracy obronnej pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi – mówił prezydent.
Powiązany Artykuł
Szczerski: zrozumienie wspólnych interesów jest najważniejsze, jestem spokojny o przyszłość relacji Polski i USA
Gotowość do kolektywnej obrony
Przypomniał, że podobne umowy regulują zasady obecności amerykańskich wojsk w innych krajach. Wyraził przekonanie, że ratyfikowana umowa "odpowiada potrzebom współczesności, ale także i przyszłego rozwoju militarnych relacji polsko-amerykańskich".
Prezydent nawiązał też do art. 5 traktatu waszyngtońskiego mówiącego o wspólnej obronie w razie ataku na któregoś z sojuszników. Obecność wojsk USA i innych sojuszników nazwał "widomym znakiem gotowości do kolektywnej obrony".
fc
REKLAMA