Artur Soboń: jesteśmy świadkami próby zdezawuowania roli mediów publicznych w Polsce
- Robią to zarówno partie opozycji, z Koalicją Obywatelską na czele, jak i organizacje typu Strajk Kobiet, które nie wpuszczają dziennikarzy wybranych mediów na konferencje prasowe, a nawet dopuszczają się ataków fizycznych - powiedział na antenie Programu 1 Polskiego Radia wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
2020-12-04, 10:11
Senatorowie przyjęli w czwartek projekt prawa uchylającego ustawę o Radzie Mediów Narodowych, likwidującego RMN i przenoszącego jej kompetencje na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.
Posłuchaj
Senatorowie uznali RMN za "pozakonstytucyjną" i chcą, by KRRiT powołała nowych członków rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych w ciągu pół roku od wejścia w życie ustawy, a także, by miała do tego kompetencje w przyszłości. Kadencje obecnych władz Polskiego Radia, Telewizji Polskiej, PAP, oraz regionalnych rozgłośni radiowych wygasłyby w momencie powołania nowych.
Powiązany Artykuł
Opozycja chce likwidacji Rady Mediów Narodowych. Kuriozalny wpis Kidawy-Błońskiej i odpowiedź senatora PiS
"Kolejna próba uderzenia w media publiczne"
Wiceminister aktywów państwowych podkreślał, że jesteśmy dziś świadkami próby zdezawuowania roli mediów publicznych w Polsce. - Rzekomym powodem prac Senatu jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Prawdziwy powód to szukanie sposobu uderzenia w polskie media publiczne - powiedział.
Gość Jedynki wskazywał, że podział kompetencji między Krajową Radą Radiofonii i Telewizji a Radą Mediów Narodowych jest ściśle określony. - Wszyscy mają swoje zadania i je realizują. To, co widzimy, to kolejna próba ataku na media publiczne - mówił.
REKLAMA
Czytaj także:
- "Doświadczamy elementów wojny informacyjnej". Hanna Karp o sytuacji mediów w Polsce
- Szef KRRiT: powinniśmy skupiać się na bronieniu wolności słowa w Polsce
- Krzysztof Czabański: państwo musi finansować media publiczne
- Gdyby nie media publiczne, to, co dzieje się w samorządach, w Polsce powiatowej i lokalnej, nie przedostałoby się do opinii publicznej - dodał.
ks
REKLAMA