"Nikt w sposób istotny nie poniósł kary za zbrodnie". Jarosław Sellin w rocznicę Grudnia '70
- Nikt w sposób istotny nie poniósł kary za zbrodnie w czasach komunistycznych, żadni dygnitarze nie zostali ukarani, również ci, którzy byli odpowiedzialni za Grudzień 1970 roku - powiedział w czwartek wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
2020-12-17, 10:33
Wiceminister kultury odnosząc się na antenie TVP Info do tego, że w zasadzie nikt nie odpowiedział za zbrodnie z grudnia 1970 roku, powiedział: "To jest błąd założycielski III Rzeczpospolitej. W '89 roku, owszem, taktycznie można było uznać, że Okrągły Stół jest jakimś etapem wyrywania komunistom władzy i przechwytywania tej władzy, ale po wyborach 4 czerwca, kiedy się okazało, czego naród naprawdę sobie życzy, a zażyczył sobie kartą wyborczą bardzo twardo odebrania całkowicie władzy komunistom i przejęcia całkowitej władzy, jednak tego nie zrobiono, jednak kontynuowano kompromis, kontynuowano współpracę z komunistami jeszcze bardzo długo i w ten sposób zapewniono im też w dużej mierze bezkarność".
Posłuchaj
Jak mówił, "z tym dojmującym poczuciem niesprawiedliwości żyjemy do dziś".
Powiązany Artykuł
Jan Mosiński: wymiar sprawiedliwości III RP nie chciał wyjaśniać zbrodni komunistycznych
- Nikt w sposób istotny nie poniósł kary za zbrodnie w czasach komunistycznych, żadni dygnitarze nie zostali ukarani, również ci, którzy byli odpowiedzialni za Grudzień 1970 roku i to jest słuszne i usprawiedliwione poczucie niesprawiedliwości, które w nas tkwi - podkreślił.
REKLAMA
Próbujemy dojść sprawiedliwości
Dopytywany, czy państwo polskie nie powinno znaleźć formuły, w której przynajmniej instytucje, te, które były odpowiedzialne, które zajmowały się represjonowaniem i mordowaniem ludzi, powinny zostać uznane, w majestacie państwa polskiego, za organizacje zbrodnicze, odpowiedział: "my próbujmy tutaj dojść sprawiedliwości, choćby poprzez to odebranie przywilejów emerytalnych i widzimy, z jakimi kłopotami to się spotyka, przywilejów emerytalnych dla oprawców, dla funkcjonariuszy służb komunistycznych tych, którzy byli na pierwszej linii frontu walki z narodem, i widzimy, jakie są problemy na poziomie sądowym, żeby to wyegzekwować".
Posłuchaj
Na sugestię, że to "może poziom polityczny jest odpowiedni, żeby nazwać to tak, żeby nie było wątpliwości, że państwo polskie tak właśnie podchodzi do tych zagadnień" przyznał, że w tej sytuacji "rzeczywiście warto rozważyć też inne instrumenty".
REKLAMA
Czarny czwartek
Powiązany Artykuł
Prezydent: jesteśmy im winni wdzięczność za to, że żyjemy w wolnym kraju. Obchody 50. rocznicy Grudnia '70
W grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga doszło do krwawej konfrontacji między protestującymi robotnikami a władzami PRL, które do tłumienia protestów użyły oddziałów milicji i wojska. Bezpośrednią przyczyną wybuchu społecznego niezadowolenia, a następnie strajków w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej była ogłoszona podwyżka cen podstawowych artykułów spożywczych.
- "Z krwi ofiar wykuwała się Solidarność". Premier uczcił pamięć bohaterów Grudnia '70
- Grudzień '70. Posłuchaj fragmentów rozmów milicjantów pacyfikujących robotnicze powstanie
Według oficjalnych danych śmierć na Wybrzeżu poniosło 45 osób, a 1165 zostało rannych. W Gdańsku podczas masakry grudniowej zginęło łącznie 9 osób, w tym jeden milicjant.
Najtragiczniejszym dniem protestów był 17 grudnia 1970 r. - tzw. czarny czwartek, gdy w Gdyni zastrzelono 18 osób, a w Szczecinie - 13 (łącznie w tym mieście zginęło 16 osób); tego dnia kilkaset osób odniosło poważne obrażenia, wiele także bestialsko pobito.
REKLAMA
fc
REKLAMA