Rok z Budką. Felieton Miłosza Manasterskiego
29 stycznia 2021 r. mija rok od wyboru Borysa Budki na lidera Platformy Obywatelskiej. Nie był to jednak rok szczęśliwszy, zarówno dla partii jak i jej przewodniczącego.
2021-01-25, 22:11
Powiązany Artykuł
Platforma Obywatelska bardzo potrzebuje radykalnych zmian. O tym, że PO powinna się zmienić jej politycy mówią od pierwszych przegranych przez partię wyborów. Trudniej przychodzi im formułowanie jaki ma być charakter tych zmian. W styczniu ubiegłego roku nastąpiła zmiana zarządu partii – stery objęli Borys Budka jako przewodniczący, Ewa Kopacz, Rafał Trzaskowski, Bartosz Arłukowicz i Tomasz Siemoniak jako wiceprzewodniczący. Nowy lider miał szansę odnowić wizerunek PO i odzyskać szerokie społeczne zaufanie. W każdym razie takie pokładano w nim nadzieje.
Tymczasem ostatnie dwanaście miesięcy to dla PO bardzo zły czas. Owszem, akcja ratunkowa z podmianą kandydata na prezydenta przyniosła pewien pozorny sukces: wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski odebrał prezydentowi Andrzejowi Dudzie możliwość zwycięstwa już w pierwszej turze. Bliski remisowi wynik drugiej tury wyborów prezydenckich mógłby uskrzydlić niejednego polityka. Jednak Budka z Trzaskowskim zdecydowali sobie sami podciąć skrzydła. Niemrawe działania Trzaskowskiego przy tworzeniu jego ruchu były na rękę Budce, który nie chciał stracić wiodącej pozycji w partii. Jednak ostatnie tygodnie pokazały, że niewykorzystane okazje mszczą się okrutnie. Bezruch Trzaskowskiego i nijakość Budki surowo ocenili ich wyborcy. Na przełomie roku kurczące się poparcie dla największej opozycyjnej partii zrównało się z rosnącym w sondażach bezkształtnym tworem o nazwie Polska 2050. W niektórych badaniach opinii publicznej PO nawet spadła już na trzecie miejsce. Po dwudziestu latach obecności na scenie politycznej tracić wyborców na rzecz debiutanckiego ruchu Szymona Hołowni to rzecz zawstydzająca.
Teraz za stratami w sondażach idą także straty kadrowe. Najpierw w newralgicznym Senacie, gdzie PO stara się utrzymać kruchą większość zapewniającą stanowisko marszałka izby wyższej prof. Tomaszowi Grodzkiemu. Trzy dni później w Sejmie, co było ciosem wyjątkowo dotkliwym. O ile o istnieniu senatora Jacka Burego wielu Polaków dowiedziało się dopiero wraz z jego przejściem do Polski 2050, o tyle Joanna Mucha przez wiele lat była jedną z piękniejszych twarzy PO. Sama Mucha zresztą Budce bólu wcale nie próbuje oszczędzać, w kolejnych wywiadach wbijając mu kolejne szpile.
Powiązany Artykuł
Dr Gajewski: PO mierzy się z większymi problemami niż reszta opozycji
Jak reaguje na te problemy lider PO? Kryzys jest dla Borysa Budki szansą by go… pogłębić. Przewodniczący PO jakby chciał całkowicie pogrążyć potwierdzając wszystkie negatywne opinie na temat powtarzane przez jej przeciwników. Negując ratowanie Polaka w śpiączce i mówiąc, że sam by się tym nie zajmował Budka kolejny raz pokazał, że PO nie interesuje się zwykłymi obywatelami, że świat wartości chrześcijańskich jest jej obcy, poczucie ludzkiej solidarności ma zerowe, a wobec Zachodu nie jest zdolna do najmniejszej krytyki. I choć haniebne słowa posła Lewicy Macieja Gduli o Polaku w śpiączce przebijają w stonowaną wypowiedź Budki, pozostaje ona dużo "cięższa" gatunkowo. Są to bowiem słowa potencjalnego premiera, a nie próbującego zaistnieć posła z dalszych szeregów.
REKLAMA
Słowa Borysa Budki nie odbiły się jednak tak szerokim echem w mediach jak powinny. Przede wszystkim dlatego, że nie sprawił niespodzianki. Właśnie takiej postawy po Budce i PO można się było spodziewać. Lider PO pokazał, że zmiany kadrowe w tej partii w żaden sposób nie przekładają się na zmiany mentalne. Polityków PO będących u władzy nigdy nie interesowały przypadki indywidualne, niezależnie od tego czy był to wstrząsający los bankrutującego przedsiębiorcy, czy jak w tym przypadku skazanego na śmierć człowieka w śpiączce. Jednostka w świecie rządzonym przez PO musi radzić sobie sama, co zresztą zgodnie z duchem liberalizmu politycy tej partii deklarowali wręcz oficjalnie. Takie reguły służą tylko zdrowym, majętnym i dobrze "ustawionym" lub posiadającym co najmniej dwie z powyższych cech. Jakiś chory anonimowy Polak z Wysp Brytyjskich był za rządów PO i nadal jest za czasów PO w opozycji poza zainteresowaniem polityków tej partii. Odległe jest liderom PO pojęcie wspólnoty (narodu) która korzystając z narzędzi jakie daje suwerenna państwowość może wspierać i bronić swoich członków. Borys Budka nie jest w stanie uznać pobudek humanitarnych i wspólnotowych – atakuje więc polityków rządu, że uprawiają polityczną grę. Atakuje, nie dostrzegając, że akurat w tym przypadku stawką gry jest coś bezcennego – ludzkie życie.
Miłosz Manasterski
REKLAMA