Wulgarne zachowanie urzędniczki łódzkiego UM. Radny PiS domaga się reakcji prezydent miasta
Radny PiS Sebastian Bulak w interpelacji do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej domaga się pilnej reakcji w sprawie jej pełnomocniczki ds. dzieci i młodzieży Agaty Kobylińskiej. "Wykrzykiwanie przekleństw nie przystoi żadnemu miejskiemu urzędnikowi, a tym bardziej urzędnikowi, którego głównym zadaniem jest dialog z młodzieżą" - napisał w interpelacji.
2021-02-03, 13:33
W minioną sobotę radny PiS zażądał od Zdanowskiej natychmiastowej dymisji Agaty Kobylińskiej - jak wyjaśnił - po interwencji rodziców, którzy obejrzeli w sieci przeplatane wulgaryzmami publiczne wystąpienie pełnomocniczki na wiecu Strajku Kobiet w ubiegłym tygodniu.
Powiązany Artykuł
"Wulgaryzacja polskiego społeczeństwa". Politycy lewicy i prawicy o Strajku Kobiet
"Bierność tylko legitymizuje tego typu zachowania"
W środę Bulak złożył interpelację do prezydent Łodzi, w której m.in. wyraził zdziwienie, że dotychczasowy nie zareagowała na zachowanie podwładnej. "Proszę pamiętać, że bierność tylko legitymizuje tego typu zachowania w przestrzeni publicznej i utrwala przekonanie, że podpisuje się Pani pod wystąpieniem swojej Pełnomocniczki" - napisał radny do prezydent Łodzi.
Zwrócił się do Hanny Zdanowskiej o "szybką interwencję i wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec Pani Agaty Kobylińskiej - Pełnomocniczki Prezydenta Miasta Łodzi ds. Dzieci i Młodzieży, która na wiecu Strajku Kobiet, w swoim publicznym wystąpieniu, posługiwała się słownictwem stojącym w rażącej sprzeczności z funkcją, do której została powołana".
Radny podkreślił, że zgodnie z przepisami ustawy o pracownikach samorządowych, "każdy pracownik samorządowy jest zobowiązany do zachowywania się z godnością w miejscu pracy i poza nim". "To właśnie rodzic, który prosił mnie o interwencję zauważył, że zachowanie Pani Pełnomocnik było – delikatnie mówiąc – niegodne sprawowanego urzędu" - zaznaczył Sebastian Bulak.
REKLAMA
- "Zaczęli mnie popychać, obrażać". Atak na dziennikarza Polskiego Radia Poznań podczas Strajku Kobiet
- "Kraków żąda legalnej aborcji", "Episkopat do więzienia". Protesty Strajku Kobiet przed kurią
"Wykrzykiwanie przekleństw nie przystoi żadnemu miejskiemu urzędnikowi"
Stwierdził, że "żadna złość i żadne protesty nie usprawiedliwiają wulgaryzmów wykrzykiwanych publicznie przez Panią Pełnomocnik" i pytał, "czy taki przykład powinna dawać młodemu pokoleniu Pani Pełnomocnik Prezydenta Miasta Łodzi ds. Dzieci i Młodzieży?".
"Wykrzykiwanie przekleństw nie przystoi żadnemu miejskiemu urzędnikowi, a tym bardziej urzędnikowi, którego głównym zadaniem jest dialog z młodzieżą" - oświadczył Bulak. Ocenił też, że zachowanie Kobylińskiej wpływa "negatywnie na wizerunek Łodzi, której promocja kosztuje miliony złotych z budżetu miasta zasilanego przez łodzian". Bulak zadeklarował, że konsekwentnie będzie "domagał się odwołania pani pełnomocnik z piastowanej funkcji".
"Pan radny otrzyma odpowiedź na swoją interpelację w ustawowym terminie. Co do komentarza - ten dany przeze mnie PAP kilka dni temu jest cały czas aktualny" - poinformował rzecznik prezydent Łodzi Marcin Masłowski. W sobotę Marcin Masłowski ocenił, że "gdyby trzeba było zwalniać czy dymisjonować wszystkie – oburzone na orzeczenie TK – urzędniczki za to, co robią w swoim prywatnym czasie i we własnym imieniu to w poniedziałek nie moglibyśmy otworzyć Urzędu Miasta Łodzi".
REKLAMA
Nagranie z pełnomocniczką
Nagranie, m.in. z wystąpieniem pełnomocniczki prezydenta Łodzi do spraw dzieci i młodzieży na demonstracji w ubiegły czwartek po publikacji uzasadnienia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji przed siedzibą PiS przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, umieścił w sieci lokalny kolektyw organizacji "Dziewuchy dziewuchom".
Na filmie, po okrzykach "Ch...j z wami, aborcja z nami" głos zabrała Kobylińska. "Tak długo się blokowałam, żeby w miejscu publicznym, tak samo jak stoję nie używać słów wulgarnych. Ale już jestem tak wk... na na to wszystko, ja pi...lę, naprawdę jestem wk... na" – mówiła.
"Mam jeden krótki apel do tych wszystkich wstrętnych bab"
Potem Agata Kobylińska zwróciła się m.in. do kobiet, które są za zakazem aborcji. - "Mam jeden krótki apel do tych wszystkich wstrętnych bab, bab, które są w PiS i popierają to, co się stało: w piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają kobiet - krzyczała. - To jest wstyd, jak jeszcze kobieta, przedstawicielka rządu, staje i mówi te swoje farmazony. To jest po prostu wstyd i hańba. I dla was, naprawdę, powiem wam: wyp...lać - oświadczyła.
REKLAMA
Zachęcała też młode osoby stanowiące większość demonstrantów do aktywności podczas wyborów. - To w was jest przyszłość. I od was będzie bardzo dużo zależało, jak będą następne wybory - powiedziała- Jest was dziś bardzo dużo, ale to jest też tak, że musimy mieć świadomość, że to też nie może trwać wiecznie to stanie na ulicach - mówiła Agata Kobylińska, a ktoś z tłumu, co słychać na nagraniu umieszczonym w sieci, krzyknął: "Trzeba ich rozp...lić po prostu".
Wtedy manifestanci zgromadzeni przed siedzibą łódzkiej partii rządzącej zaczęli skandować: "Spalić PiS". Jedna ze zwracających się do uczestników manifestacji kobiet, co również słychać na nagraniu, powiedziała wtedy z obawą i nieco ciszej: "To się może spodobać komuś". Inna z kobiet zaczęła wtedy zachęcać tłum do skandowania innego antyrządowego hasła.
ms
REKLAMA