"Wewnątrz lokalu funkcjonariusze nie używali gazu". Jest oświadczenie policji ws. interwencji w klubie w Rybniku

2021-02-05, 14:10

"Wewnątrz lokalu funkcjonariusze nie używali gazu". Jest oświadczenie policji ws. interwencji w klubie w Rybniku
Policja - zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock/Bartosz Zakrzewski

Przeprowadzone czynności kontrolne nie potwierdzają, że w trakcie interwencji w otwartym w miniony weekend mimo zakazu rybnickim klubie policjanci użyli wewnątrz tego lokalu gazu pieprzowego - oświadczyła w piątek rybnicka komenda. Policja potwierdza, że gaz został użyty, ale - jak zaznacza - tylko na zewnątrz klubu, gdzie doszło do przepychanek z wypraszanymi z lokalu gośćmi.

W opublikowanym w piątek oświadczeniu rybniccy policjanci zaapelowali do osób, które mają nagrania z wnętrza lokalu, by im je dostarczyli. Zostaną wnikliwie przeanalizowane - zapewniają.

W nocy z soboty na niedzielę policja interweniowała w otwartym, mimo obowiązującego zakazu, klubie muzycznym Face 2 Face w centrum Rybnika. Podczas przepychanek użyto ręcznych miotaczy gazu, pałek i granatów hukowych. Padły też strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej. Poszkodowanych zostało dwóch policjantów, uszkodzono dwa radiowozy.

Powiązany Artykuł

Policja 1200f.jpg

- W związku z pojawiającymi się w sieci doniesieniami medialnymi o rzekomym użyciu gazu pieprzowego wewnątrz jednego z rybnickich lokali, informujemy, iż przeprowadzone czynności kontrolne nie potwierdzają takiej wersji wydarzeń - oświadczyła rybnicka policja.

- Pomimo zapewnień wielu osób o posiadaniu nagrań z rzekomym użyciem RMG (ręczny miotacz gazu - red.), do chwili obecnej nie otrzymaliśmy takich filmów. W związku z powyższym, po raz kolejny Komenda Miejska Policji w Rybniku informuje, że wewnątrz lokalu policjanci nie używali gazu - oświadczyła rzeczniczka rybnickiej policji asp. Bogusława Kobeszko. Potwierdziła, że taki środek przymusu był używany, ale tylko na zewnątrz klubu.

Agresja przeciw funkcjonariuszom

Według policji, użycie środków przymusu bezpośredniego było wynikiem agresji skierowanej przeciwko funkcjonariuszom. Policja zaznacza, że lokal działał wbrew przepisom - został zamknięty decyzją sanepidu, z rygorem natychmiastowej wykonalności. Policjanci asystowali sanepidowi przy doręczaniu decyzji i wezwali gości do opuszczenia klubu. Na zewnątrz doszło do starć. Zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 30, 44 lat i 48 lat; wylegitymowano ponad 200 osób.

Powiązany Artykuł

CBŚP 663.jpg
Mieli podrobione leki o wartości 25 mln zł. CBŚP rozbiło grupę przestępczą

Jak powiedziała w poniedziałek zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku Malwina Pawela-Szendzielorz, w sprawie można wyróżnić trzy różne wątki. Od ubiegłego tygodnia w prokuraturze toczy się śledztwo pod kątem sprowadzenia przez właściciela lokalu zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób (art. 165 Kodeksu karnego). Zostało ono wszczęte po zawiadomieniu dwóch osób fizycznych. Prokuratura nadzoruje też policyjne dochodzenie w sprawie zamieszek, do których doszło w miniony weekend przed klubem. Trzem zatrzymanym w tej sprawie mężczyznom policjanci przedstawili zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej, a jednemu także znieważenia funkcjonariuszy. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni do domów.

Inna jednostka prowadząca sprawę

Trzeci wątek – jak mówiła prokurator - to kwestia oceny zasadności czynności podejmowanych przez policję. - Ponieważ chodzi o funkcjonariuszy z Rybnika, zgodnie z ogólną zasadą zwrócimy się do prokuratury okręgowej o wyznaczenie innej jednostki do prowadzenia tej sprawy - wyjaśniła prokurator.

Jak wcześniej powiedział dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach Grzegorz Hudzik, w sprawie Face 2 Face toczą się trzy postępowania administracyjne sanepidu. Pierwsze dotyczy utrudniania przeprowadzenia czynności kontrolnych, drugie - sprowadzenia zagrożenia dla zdrowia i życia, a trzecie jest związane z łamaniem epidemiologicznych ograniczeń i zakazów.

W niedzielę po południu przed komendą policji w Rybniku zgromadziło się kilkadziesiąt osób, solidaryzujących się z właścicielami klubu, którzy podczas konferencji prasowej przedstawili swoją wersję nocnych zajść. Zarzucili sanepidowi i policji bezprawne działania, a policjantom - prowokowanie i agresywne zachowanie.

pg

Polecane

Wróć do strony głównej