"Nie chcemy popełnić błędów innych krajów". Rzecznik rządu o otwarciu gastronomii i branży fitness

- Niestety nie możemy w tej chwili podjąć decyzji o tym, żeby otworzyć restauracje czy branżę fitness; nie chcemy popełnić błędów innych krajów, gdzie zbyt szerokie otwarcie gospodarki doprowadziło do rekordowego przyrostu zakażeń koronawirusem - mówił w środę rzecznik rządu Piotr Müller.

2021-02-10, 13:45

"Nie chcemy popełnić błędów innych krajów". Rzecznik rządu o otwarciu gastronomii i branży fitness
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock.com/goodluz

Müller w rozmowie z Radiem Wrocław pytany o kwestię dalszego odmrażania gospodarki w związku z pandemią COVID-19, przyznał, że na razie nie nastąpi otwarcie restauracji i branży fitness. Zwracał jednocześnie uwagę na rządowe tarcze finansowe, które są kierowane do zamkniętych branż, m.in. hotelarskiej czy fitness.

Powiązany Artykuł

forum-0572707007-12.jpg
"Wyłączenie z pomocy finansowej". Rzecznik rządu o konsekwencjach samowolnego "otwierania się"

- W tej chwili PFR wypłaca codziennie kolejne dziesiątki, a nawet setki milionów złotych pomocy finansowej właśnie dla tych branż, ponieważ niestety nie możemy jeszcze w tej chwili podjąć decyzji o tym, żeby dokonać otworzenia tych branż - mówił.

Przykład z Portugalii

W tym kontekście zwracał uwagę na to, co się działo m.in. w Portugali, gdzie po "zbyt szerokim otwarciu gospodarki doprowadziła do sytuacji, w której przyrost zakażeń był rekordowy".

Czytaj więcej:

- W przeliczeniu na Polskę oznaczałoby to, że byłoby to nawet na poziomie 50-60 tys. przypadków dziennie - wskazał.

Powiązany Artykuł

shutterstock koronawirus free 1200.jpg
Luzowanie obostrzeń. Prof. Gut: nie miejsca rozsiewają wirusa, ale ludzie

Müller mówił też, że Rada Medyczna przy premierze doradza, by luzowanie obostrzeń prowadzić stopniowo i w cyklach dwutygodniowych obserwować, jak wpływają te decyzje na liczbę zakażeń, osób chorych w szpitalach czy osób pod respiratorami.

Nie ma prostych wskaźników

Dopytywany do jakiego poziomu zakażeń musiałoby dojść, aby znów ograniczać poszczególne dziedziny życia i gospodarki, Müller odparł: "Biorąc pod uwagę doświadczenia, które mamy wcześniej, czyli wskazywanie pewnych progów sztywnych, w ten sposób tego już staramy się nie komunikować".

- Oczywiście jest pewien próg, który jest progiem alarmowym, ale zawsze pod tym kątem jeszcze trzeba sprawdzać inne wskaźniki; nie tylko dzienną liczbę zakażeń, ale właśnie jak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o zajęte łóżka covidowe, jak wygląda liczba osób pod respiratorami, jak wygląda sytuacja w innych krajach (...) w związku z tym takich prostych niestety wskaźników już nie ma - przyznał.

REKLAMA

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej