"Będziemy jak zwiadowcy w trakcie działań wojennych". Krzysztof Tchórzewski o Radzie Doradców Politycznych
- Mamy szukać tematów, na które chcielibyśmy zwrócić uwagę rządowi, jeśli chodzi o ewentualne niebezpieczeństwa, próbując być grupą wcześniejszego ostrzegania. Będziemy jak zwiadowcy w trakcie różnego rodzaju działań wojennych - wyjaśnia w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl przewodniczący powołanej w środę Rady Doradców Politycznych przy premierze.
2021-03-04, 14:05
Został pan przewodniczącym Rady Doradców Politycznych przy premierze. Jak widzi pan rolę tego ciała?
Powiązany Artykuł
"Jesteśmy kilkakrotnie lepsi niż wiele krajów Zachodu". Prof. Krysiak o sytuacji gospodarczej w Polsce
Rada została powołana w celu wspomagania premiera Mateusza Morawieckiego w zakresie trudnej sytuacji gospodarczej związanej z pandemią koronawirusa. Nikt nie ma wątpliwości, że to bardzo duży problem. Dzisiejsze dane, z których wynika, że mamy ponad 15 tysięcy osób zakażonych, mówią o tym, że będziemy musieli przywrócić wiele obostrzeń. Z drugiej strony musimy utrzymać funkcjonowanie gospodarki, bo na tym wisi nasze życie. Nie możemy dopuścić do kryzysu gospodarczego. Do tego potrzebny jest zespół doradców. Rada nie ma konkretnych zadań, ale jako doradcy premiera będziemy inaczej niż posłowie w Sejmie patrzyli na to, co robi rząd - z większą rezerwą i bardziej wnikliwie.
Czego będą dotyczyć wasze pierwsze podpowiedzi?
Jesteśmy dopiero po inauguracyjnym spotkaniu rady, więc jest za wcześnie, aby o tym mówić. Poza tym unikam pochopnego wskazywania kierunków, którymi chcielibyśmy się zająć. Nie jesteśmy od szybkich rozwiązań, bo od tego jest rząd, który ma mnóstwo ekspertów, instytucji formalnych, urzędników i departamentów. My jesteśmy politykami i rozglądamy się za tym, co jest potrzebne społeczeństwu. Nie mamy ze strony premiera narzuconych tematów. Mamy szukać tematów, na które chcielibyśmy zwrócić uwagę rządowi, jeśli chodzi o ewentualne niebezpieczeństwa, próbując być grupą wcześniejszego ostrzegania. Będziemy jak zwiadowcy w trakcie różnego rodzaju działań wojennych. Sytuacja, w której się znaleźliśmy, wymaga niekonwencjonalnych działań, z tego względu staliśmy się potrzebni.
Według jakiego klucza byli dobierani członkowie rady?
W radzie zasiadają parlamentarzyści z całego kraju o bardzo dużym doświadczeniu politycznym. W naszym gronie jest też kilka osób młodszych, żeby wspomagały nas swoją brawurą młodości.
Jak interpretować fakt, że trzon rady tworzą ludzie tzw. zakonu PC?
Proszę zauważyć, że ze starego "zakonu" PC pozostało nas niewielu. Natomiast są to osoby, które w trudnych czasach postkomunistycznych poradziły sobie najlepiej i dlatego wciąż są obecne w polityce. Każdy z nas posiada doświadczenie w trudnych sytuacjach, a mimo tego wytrwał w działalności publicznej kilkadziesiąt lat. To wszystko sprawia, że rząd potrzebuje naszego wsparcia i zgodziliśmy się pomóc. Prezes Jarosław Kaczyński, który namawiał nas do udziału w radzie, oczekuje, żebyśmy pokornie przyjmując istnienie pandemii, wspólnie z rządem wymyślili, jak sprawić, żeby jej skutki były jak najmniejsze.
REKLAMA
Zdaniem opozycji rada jest zbędna. Z kolei szef klubu KO Cezary Tomczyk powiedział, że jak rząd będzie słuchał waszych rad, to upadnie. Mówił to w kontekście pańskiej wczorajszej wypowiedzi, w której stwierdził pan, że "ceny prądu nie są dokuczliwe, bo coraz więcej zarabiamy".
Oczekiwałbym od opozycji, żeby wymyślała lepsze rozwiązania niż rządzący, a nie krytykowała to, że mobilizujemy się, żeby utrzymać naszą gospodarkę na jak najwyższym poziomie. A co do wypowiedzi, na którą powołuje się pan Tomczyk, to jak widać, nie każdy się w nią wsłuchał. Trzeba pamiętać, że wyraźnie mówiłem o koszyku dóbr każdego obywatela, w którym znacząco wzrosła liczba urządzeń energetycznych. Ich producenci dołożyli znacznych starań, żeby były niskoenergochłonne. W związku z tym nasze zużycie prądu nie rośnie, nie ma wielkich ruchów w cenach. Nie widać, żeby to wpływało na kieszeń obywatela - to jest sprawa psychologicznie, medialnie mocna. Jeżeli rachunek za prąd, który otrzymujemy co dwa miesiące, wzrósł w ciągu roku o wartość paczki papierosów, to nie można mówić, że jest to sprawa ważna społecznie. Jeżeli eksperci wskażą, że wzrost cen prądu jest zbyt duży dla obywateli, to rząd jest przygotowany do ewentualnego wdrożenia rekompensat. Ale to musi być wyraźne wskazanie ekspertów. Naszym celem jest utrzymanie obecnego poziomu życia Polaków, a nawet pomimo pandemii jego zwiększanie. To jest główna rzecz, na której musimy się skoncentrować i nie należy skupiać się na jednostkowych sprawach.
- rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA