Prof. Kuchar: coraz więcej młodych z koronawirusem - to przez większą mobilność
Coraz częściej na COVID-19 chorują osoby młode, na szczęście rzadko ciężko - powiedział PAP prof. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W jego ocenie obecnie najważniejsza jest nie tyle liczba nowych zakażeń, ile jej wpływ na obłożenie szpitali oraz zgony.
2021-03-15, 15:04
Powiązany Artykuł

Nowa ścieżka testowania na koronawirusa. Minister zdrowia: nie będzie potrzebne skierowanie od lekarza
"Wirus lubi zamknięte pomieszczenia"
- Tendencja jest ewidentnie wzrostowa. Kiedy będzie szczyt tej fali? Nikt z nas tego nie wie. Pamiętajmy jednak, że sama liczba zakażeń nie mówi nam o tym, jakie są ich konsekwencje. Dajmy na to 11 tysięcy zakażeń bezobjawowych bądź skąpoobjawowych to lepsza sytuacja niż 5 tysięcy ciężkich zakażeń wymagających hospitalizacji. Na szczęście coraz szersza grupa osób starszych i schorowanych jest zaszczepiona - powiedziała PAP ekspert.
Zdaniem prof. Kuchara zdecydowanie wzrósł udział zakażeń wśród osób młodych. Wynika to z ich mobilności, z ich zdecydowanie szerszej sieci kontaktów.
- To samo w sobie nie jest złe, bo młodzi rzadko chorują ciężko. Dlatego trzeba patrzeć wnikliwie na zajęte miejsca w szpitalach, a także na liczbę zgonów. One nie powinny mimo wysokich liczb zakażeń gwałtownie rosnąć. Mimo wszystko przed nami trudny miesiąc. Mam nadzieję, że od maja będzie już zdecydowanie lepiej. Dni są coraz dłuższe, coraz więcej czasu będziemy spędzali na zewnątrz, a wirus lubi zamknięte pomieszczenia - dodał prof. Kuchar.
REKLAMA
- Polska w światowej czołówce pod względem osób zaszczepionych dwoma dawkami
- Niedzielski: jeżeli dynamika zakażeń będzie przyśpieszać, wprowadzimy obostrzenia w całym kraju
Powiązany Artykuł

Szef KPRM: program szczepień działa efektywnie. Jutro pierwszą dawkę otrzyma 3-milionowy pacjent
Jesienią kolejna fala?
Prof. Ernest Kuchar przyznał, że obserwuje zjawisko "zmęczenia materiału" tzn. dużego lekceważenia społecznego ws. wszelkiego rodzaju nakazów, zakazów i ograniczeń.
- Ludzie mają już tego po prostu dość. Wielu przez miesiące stosowało się do reguł, a efektów w odbiorze społecznym nie widać. Przecież kolejne lockdowny miały sprawić, że zakażenia zahamują niemal do zera. Tak się jednak nie stało, więc wielu ludzi nie wierzy już w skuteczność tego instrumentu. Uczestniczyłem w weekend w Warszawie w pewnej konferencji medycznej - uczestnicy byli online, wykładowcy w hotelu. Na miejscu było też zakwaterowanych kilkuset policjantów. Zdecydowania większość bez maseczek. Dobrze się bawili w tym hotelu. Więc o czym my mówimy? - mówił.
- Do tego dochodzi zła strategia komunikacyjna rządu. Społeczeństwu wysyłano wiele sprzecznych sygnałów: od tragicznej sytuacji do euforii. Dochodzi też słabość programu szczepień w Unii Europejskiej. Ta organizacja w tym zakresie się zupełnie nie sprawdziła. W USA i Wlk. Brytanii czy Izraelu szczepionki podaje się znacznie szybciej. W UE mamy takie słabe tempo, które prawdopodobnie nas nie zabezpieczy przed jesienną, kolejną falą infekcji. Obym się mylił - dodał prof. Kuchar.
REKLAMA
jmo
REKLAMA