Wyłudził pieniądze metodą "na policjanta" od 82-latki. Oszust trafił do aresztu

Powiązany Artykuł

Jak poinformowało w piątek biuro prasowe śląskiej policji, w miniony wtorek mysłowiccy policjanci otrzymali zgłoszenie od kobiety, która widziała, jak starsza mieszkanka Mysłowic przekazała pakunek na ulicy podejrzanemu mężczyźnie.

Zgłaszająca obserwowała sytuację, a kiedy mężczyzna odszedł z pakunkiem zapytała o nią 82-latkę. Gdy ta przyznała, że wręczyła rzekomemu policjantowi 20 tys. zł, zadzwoniła na policję i podała bardzo dokładny rysopis oszusta.

Komunikat o zdarzeniu trafił do patroli w mieście. Zgodnego z opisem mężczyznę, wsiadającego do taksówki przy ul. Towarowej w centrum miasta, zauważył jeden z dzielnicowych. Mężczyzna nie wykonywał poleceń policjanta i stawiał opór, jednak został obezwładniony i zakuty w kajdanki.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Policja przypomina

Po doprowadzeniu na komendę okazało się, że oszustem jest 49-letni mieszkaniec Warszawy. Policjanci znaleźli przy nim wyłudzone pieniądze. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a następnego dnia usłyszał zarzuty. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. W procesie może mu grozić kara do 8 lat więzienia.

Policjanci sprawdzają, czy oszust popełnił więcej podobnych przestępstw. Chwalą też kobietę, która była świadkiem zdarzenia i zawiadomiła policjantów. Dzięki jej reakcji możliwe było zatrzymanie przestępcy i odzyskanie oszczędności 82-letniej mysłowiczanki.

Śląska policja przypomina, że funkcjonariusze nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy i nigdy nie dzwonią z takim żądaniem. Policja nigdy nie informuje telefonicznie o prowadzonych działaniach; wskazuje, że jeżeli ktoś odbierze taki telefon, z pewnością rozmówcą będzie oszust.

W takich sytuacjach nie należy nikomu przekazywać pieniędzy, podpisywać jakichkolwiek dokumentów, zakładać kont w banku czy podawać swoich danych, numerów PIN i haseł. Każdą próbę wyłudzenia pieniędzy można zgłaszać w dowolnej jednostce policji lub pod numerem alarmowym 112.

REKLAMA

pkur