Tragiczny wypadek na Mazowszu. Dziadek zmarłego 5-latka może usłyszeć zarzuty

Prokuratura Rejonowa w Przysusze (województwo mazowieckie) wszczęła śledztwo w związku z wypadkiem, w którym zginął 5-letni chłopiec. Dziecko przygniotła łyżka od ładowacza, na której dziadek przewoził dwóch chłopców. Niewykluczone, że 70-latek usłyszy zarzut.

2021-09-09, 15:21

Tragiczny wypadek na Mazowszu. Dziadek zmarłego 5-latka może usłyszeć zarzuty
Prokuratura Rejonowa w Przysusze (Mazowieckie) wszczęła śledztwo w związku z wypadkiem, w którym zginął 5-letni chłopiec.Foto: Shutterstock/DarSzach

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas poinformowała, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż po powrocie z przedszkola wnuki poprosiły dziadka, by przewiózł ich ładowaczem, którym wcześniej transportował drewno. Chłopcy usiedli na łyżce ładowacza. Kiedy dziadek uniósł ją do góry, a potem opuszczał, nagle odpięła się i przygniotła chłopców.

Powiązany Artykuł

policja 1200 free.jpg
Kompletnie pijana 25-latka wiozła własne dzieci. Młodzi ludzie uniemożliwili jej dalszą jazdę

5-latek zmarł mimo półtoragodzinnej reanimacji. Starszy z chłopców, trafił do szpitala z obrażeniami niezagrażającymi życiu.

Rzecznik przekazał, że na miejscu tragedii był biegły, który ma sporządzić opinię dotyczącą funkcjonowania maszyny. Oceni m.in. czy dziadek właściwie zamocował łyżkę i czy jej odpięcie mogły spowodować dzieci

Powiązany Artykuł

Galas dodała, że na razie śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku przez dziadka chłopców. Zgodnie z kodeksem karnym, kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Zdaniem rzeczniczki niewykluczone jest, że postępowanie rozszerzone zostanie o art. 160 paragraf 2 kodeksu karnego, który mówi, że jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Śledczy mają w planie przesłuchanie rodziców chłopca i świadków zdarzenia. Dopiero po zebraniu wszystkich materiałów podejmą decyzję o ewentualnym postawieniu zarzutów dziadkowi chłopców. 70-latek w chwili, gdy doszło do tragedii, był trzeźwy; nie został zatrzymany.

Polecane

Wróć do strony głównej